Z listuTrudno dociec, dlaczego ten fragment listu, którego odpis sporządził Grydzewski, dotarł do Wierzyńskiego tak okrężną drogą. Nie wiadomo też, czy był przesłany poecie osobno, czy też jako załącznik do innego listu, który jednak się nie zachował. p. Gabrieli Lipkowej do W[itolda] Zahorskiego z dnia 22.6/65.Zdanie napisane na maszynie na czerwono.
… „Kończąc, serdecznie Was pozdrawiam, a także p. Kazimierza W., któremu powiedzcie, że jeszcze na dwa dni przed śmiercią CiociaMaria Dąbrowska zmarła 19 maja 1965 r. w Warszawie; 22 maja, po mszy żałobnej w katedrze św. Jana, pochowana została w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim. niesłychanie mile wspominała wspólne dni w RzymieWierzyński wspominał: „Byłem z nią w przyjaźni od 1920. Ostatni raz – w 1963 pojechałem specjalnie do Rzymu, żeby ją spotkać” (K. Wierzyński, "Pani Maria odeszła", „Na Antenie”, nr 27–28, dod. do „Wiadomości” 1965, nr 28 (1006) z 11 lipca, przedr.: tenże, "Szkice i portrety literackie", oprac. P. Kądziela, Warszawa 1990, s. 210–211). Poeta i pisarka spotkali się w Rzymie w październiku 1963 r. O tej przyjaźni zob. N. Taylor-Terlecka, "Wierzyński wśród ludzi – kartografia jego przyjaźni. Rekonesans", w: „Chcę wrócić jak emigrant, z podróży dalekiej, Z papieru, z martwych liter, żywy, do twych rąk…”. Życie i twórczość Kazimierza Wierzyńskiego (1984–1969). Materiały z Międzynarodowej Konferencji Naukowej w 50. rocznicę śmierci poety, Londyn, 16 lutego 2019", red. B. Dorosz, Warszawa 2019, s. 227–256. . Na pogrzebie wieniec od niego leżał na honorowym miejscu”Anna Kowalska pisała do Wierzyńskiego w liście z 24 maja 1965 r.: „Maryjka zostawiła ostatnią wolę w 1963 r., przed wyjazdem do Włoch, u swojej bratanicy Gabrieli Lipkowej, którą poznałeś w Rzymie. Ela z bratem, Jurkiem Szumskim, starają się wypełnić tę wolę, jak mogą i potrafią. Jednym z punktów Woli był pogrzeb katolicki. Przy śmierci Maryjki byli Ela Lipkowa, stary Henryk Józewski i ja. […] Kaziu, droga pani Halino – jesteśmy wciąż myślami przy Niej żywej. Zgodnie z Twoim telefonem, Kaziu, zamówiłam wieniec. (Kosztował 1000 zł). Wieniec ze wstęgą z napisem od Wierzyńskiego – «Kochanej Maryjce od Kazia Wierzyńskiego». Dałam osobne kwiaty od Kazia i Haliny. M. leży w sąsiedztwie Stefana Starzyńskiego i Żwirki i Wigury” (za udostępnienie listu dziękujemy prof. Ewie Głębickiej). W Warszawie krążyła w tym czasie opowieść, że Wierzyński chciał przyjechać na uroczystości pogrzebowe (zob. m.in. P. Kądziela, "Wokół „Czarnego poloneza” Kazimierza Wierzyńskiego", „Więź” 1988, nr 3); niezależnie od niewątpliwie niemiłej poecie konieczności podjęcia starań o wizę w PRL-owskim konsulacie i wątpliwych tego rezultatów, plotce tej może przeczyć rozmowa Wierzyńskiego z Wacławem Kubackim, któremu na pytanie, dlaczego nie przyjechał do Polski, odpowiedział: „Nie wiedziałem, jakie mnie spotka przyjęcie” (W. Kubacki, "Dziennik 1959–1965", Warszawa 1971, s. 265)..