Londyn, 22.3.43
Drogi Kaziu. – Dziś otrzymałem Twój list z dn. 10 lutego i zaraz odpisuję, równie szybko jak na listy poprzednie, z których żadnego nie zostawiłem bez odpowiedzi. Niestety, korespondencja spóźnia się fantastycznie: równocześnie z Twoim listem otrzymałem list od Rysia z Los Angeles z dn. 5 marca! Dziękuję Ci za wiersz (podziękuj również Leszkowi za wiersz oppmanowski, który przyszedł również dzisiaj). Kilka numerów „Wiadomości” wysłałem pocztą lotniczą, bo chciałem, żebyś je miał wcześniej, ale jak widać, jest to bezcelowe. O Twoim zwróceniu się do Hulewicza poinformowałem Lindenfelda; nie czuł się tym dotknięty. Cieszę się, że macie krawaty, odwołuję wobec tego, co pisałem o p. WładysławieZob. list z 20 III 1943 r., poirytowany poprzednią wiadomością. Do JulkaJulian Tuwim tak komentował propozycję Grydzewskiego w liście do siostry, Ireny Tuwim-Stawińskiej z 14 kwietnia 1943 r.: „Miałem kilka trudnych tygodni w związku ze sprawami rosyjskimi. Jak i Ty ciężko przeżywałem i przeżywam sprawę Erlicha i Altera (nie wierzę, że są winni – i nie wierzę, że są niewinni; ładna sytuacja dla rozumu i sumienia; ale takie przyszły czasy, że nawet tego rodzaju absurdy trzeba w sobie dźwigać – tragedię naszych uchodźców w Rosji – zwłaszcza dzieci… […] Przypomnij mu [tj. Grydzewskiemu] Kochanowskiego: «Nieźle czasem zamilczeć, co człowieka boli, / By nie znał nieprzyjaciół, że cię ma woli». Ani sprawa zabitych bundowców (…), ani inne tajemnice w postępowaniu Rosjan z Polakami nie mogą zachwiać i nie zachwieją mego najgłębszego przekonania, że tylko i wyłącznie na Rosji, na zgodzie, na przyjaźni z Rosją (więc z Sowietami) opiera się nasza przyszłość narodowa. «Skazuję was na wielkość» – to piękne słówka. A surowa prawdą jest całkiem coś innego: że jesteśmy skazani na wielkość naszego wschodniego sąsiada. Ten kolos ma niewątpliwie wady. Ale dlaczego wymagać od Rosji ideału – a samemu grzęzło się (w czasie niepodległości) w smrodliwym bagnie” (cyt. za: P. Matywiecki, Twarz Tuwima, Warszawa 2008, s. 356–357). Karol Estreicher notował 7 kwietnia 1943 r.: „Tuwim w sprawach polsko-rosyjskich ulega dziwnym nastrojom pełnym wahań. Dziś kiedy z nim mówiłem, był ogromnie zmartwiony zamordowaniem Erlicha i Altera, a wiary nie chciał dać wieściom o tajemniczym zaginięciu 10 tys. oficerów polskich. […] Chciałby Tuwim widzieć Polskę zrewolucjonizowaną, bardzo lewą, bardzo chłopską i demokratyczną, nawet swoiście komunistyczną, a natomiast wcale nie chciałby widzieć Polski rządzonej przez Rosjan. Niestety dylemat jest ten, że rewolucja w Polsce oddaje tym samym Polskę Rosji i tworzy z nas jakieś nowe królestwo po Kongresie Wiedeńskim” (K. Estreicher, Dziennik wypadków, t. 1: 1939–1945, dz. cyt., s. 569). depeszowałem, żeby napisał o Alterze i Ehrlichu. Miałem wiadomości, że bardzo intryguje Karol E.Wolno domniemywać, że Karol Estreicher wypowiadał się publicznie, krytykując Grydzewskiego i „Wiadomości Polskie”, skoro w jego Dziennik wypadków wiele jest takich negatywnych uwag notatek na temat tygodnika, który jakoby miał „szkodliwy lub niepożyteczny ton” (K. Estreicher jr., Dziennik wypadków, t. 1: 1939-1945, Kraków 2001 s. 486) oraz uprawiał „anty-Sikorską propagandę” i „demagogię antyrosyjską”; 23 czerwca 1943 r. Estreicher np. zanotował: „Od zawarcia paktu w lipcu 1941 do zerwania paktu w maju 1943 niemal każdy numer «Wiadomości Polskich» przynosił artykuły antyrosyjskie i cytaty antyrosyjskie. Niemal w każdym numerze Grydzewski pomieszczał antyradzieckie cytaty z literatury polskiej XIX wieku. W ten sposób reakcyjna opinia emigracji została urobiona” [tamże, s. 594)., który już tutaj opowiadał nieprawdopodobne bzdury o „Wiadomościach”. Swego czasu Julek pisał do mnie, że jest szczęśliwy, że znajduje się daleko od „bandy” Mackiewiczów i Węgierskich (onże Estreicher) – teraz Węgierski już dobry… wielki filosemita, a „Wiadomości” antysemickie i „czarna sotnia”. Oj, „Merkuriuszu”, „Merkuriuszu”, jakieś ty spustoszenia powyczyniał.
Cieszę się powodzeniem Waszego „Tygodnika”: 600 prenumeratorów w ciągu miesiąca to piękna cyfra. Bibliografię druków poleciłem Ci wysłać.
Artykuły J.O. doskonałe. Nie pytam, kto to taki, bo wiem. A swoją drogą szkoda, że w ciągu dwóch lat nie zdobył się na nic dla nas.
Dn. 19 marcaChodzi zapewne o nabożeństwa odprawiane z okazji imienin Marszałka Piłsudskiego, obchodzonych zwyczajowo 19 marca w dniu św. Józefa. 1941 r. było nas na nabożeństwie 14 (dosłownie). W r. 1942 – było ze trzysta osób, w r. 1943 – sześćset.
Ściskam Was najserdeczniej i bardzo mi za Wami tęskno.
MGrydz
P.S. Dlaczego Kister nie przysyła książek?
M