IOANNIS GLICZNERI DE
SKRZETUSZ EPIGRAMMA AD
LECTOREM. Affatu Phoebum Musae ambiuere comantem
Fors per Bructenicam cum graderentur humum,
Dicentes: teneris solers aetatis ab annis
Ribinius Cyrrhae sacra fluenta colit.
Munere da digno, digno ut frueatur honore,
Eius constantem Phoebe repende fidem.
Oravere Deae: voti facit esse potentes
Phoebus, et huic Cytharam commodat ipse suam;.
Addit et Aglaias illi, Suadaeque lepores,
Et Consi et Themidis donat habere bona.
Inter Sauromatas vatem insuper esse, (Latina
Attica seu scribat siue Polona) facit.
Tu quicunque soles de carmine quaerere fructum
Nubila seu menti demere tetra tuae.
Pellere seu curas animo, lege scripta RIBINI,
Proxima Appollineis versibus ille facit.
Gęśl Iedenaſta. VIRTVS LAVDATVR ET ALGET. IA Cnotá ſzcżeśćiem coffam/ iam ieſt bicż niecnoty/
Ia ludźiom przelámuię ná wierzch Niebá płoty/
Zá ich zdrowie piekielne twierdze przełámuiąc/
Ile zemnie: ſzcżyrze ie w Boſki thor wpráwuiąc/
A śćieſzkę niepochybną k wierzchnym tłom gotuiąć.
Iam ieſt śrzodek y miárá w drodze k wſzelkiey rzecży
Ktorą krok pierwſzych Oycow záwſze miał ná piecży/
Ktorą Wniebonikli ſtarcy przed láty deptáli
A w mlekopłynne rzeki iaſnobrwi wglądáli.
Pieſzcżot żadnych nie vmiem: z roſkoſzą przymierza
Niebierzę/ y gdźiem ia ieſt gránic nierozſzerza/
Lotroſtwo: z kimem ná przek/ tám moiá broń zmierza.
Záśiádłám Kroleſtwem ſwym miedzy przećiwniki:
Robiąc kwitnę/ proznuiąc mylę w mężtwie ſzyki.
Miecżá ni ſtrzał mię nie ſtrach á kiedy rozumiem
Potrzebę: potykam ſię tyłu dáć nie vmiem.
Ná wſzelką rownomyślnie idę ſtráſzną burzą/
Mnie złe przygody fráſzką choć innym dokurzą.
Ia náuk ludźi vcżę/ ſkąd nie ieſt vtrátá/
Y ku BOGV zá krotkie przypodobniám látá/
Y po śmierći ku Niebu wznoſzę z tego świátá.
Ia w rozum ludźiom mienię zły zwycżay y prozny/
Iam właſny zdroy Káſtalſki iam Pallás: choć rozny
Tituł mam: lecż rzecż iednáż: złych wad ſię nieboię/
Zawſze cżerſtwo źielono wiecżnoleta ſtroię.
Nie ſrogie mi w ſwym biegu lotne gorne kołá/
Nie ſrogie błędne gwiazdy/ ni ſam Titan zgołá.
Te ſztuki maiąc w ſobie/ wżdym ludźiom łákomym
Wzgárdzona: y w polu ſię tułam nie świádomym.
Nikt ſię zá mię nie vimie/ bo pełno obłudy/
W ſercách ludzkich: á buſzno choć w poſtawce chudey.
Kroleſtwá gwałty zięły/ y ſproſne niecnoty/
Wolno kto ſię nieleni broić wſzelkie pſoty.
Boſkiey chwały niepytay/ nabożeńſtwu ocży
Lupią: Słowna też wiárá w zdártey kiecce krocży.
Praw y ſpráwiedliwośći powagá zá iáie/
Wſzytkim złym ſię nawſzęły dobre obycżáie/
Vcżćiwość z wſtydem záſzłá gdźieś w dalekie kráie/
BOG to zna/ bierząc k wadze w ſwe niechybne ſzale/
A mnie (przydźie cżás) przyimie k ſwey bezbiedney chwale