IOANNIS GLICZNERI DE
SKRZETUSZ EPIGRAMMA AD
LECTOREM. Affatu Phoebum Musae ambiuere comantem
Fors per Bructenicam cum graderentur humum,
Dicentes: teneris solers aetatis ab annis
Ribinius Cyrrhae sacra fluenta colit.
Munere da digno, digno ut frueatur honore,
Eius constantem Phoebe repende fidem.
Oravere Deae: voti facit esse potentes
Phoebus, et huic Cytharam commodat ipse suam;.
Addit et Aglaias illi, Suadaeque lepores,
Et Consi et Themidis donat habere bona.
Inter Sauromatas vatem insuper esse, (Latina
Attica seu scribat siue Polona) facit.
Tu quicunque soles de carmine quaerere fructum
Nubila seu menti demere tetra tuae.
Pellere seu curas animo, lege scripta RIBINI,
Proxima Appollineis versibus ille facit.
Gęśl Piętnaſta. QVISQVE SVOS PATIMVR MANES. NIe ták był bolem teſkliwym tárgány/
W ſkáłę láncuchem śmiertnym przywiązány/
Zmyślny Protheus/ gdy mu krzywonoſy
Klwał pták żywemu wątrobę/ płeć/ włoſy.
Nie ták on Pyram ſwą ręką przebity/
Ani Palámed w ránie iádowitey/
Z pierzchliwey ſtrzáły/ ktora zaráźiłá
Ciáło/ á bolem nieznośnym karmiła.
Nie ták ſię/ mowię w mękach ſwych krąćili/
Ledwe tych w myśli tęſknośći vżyli/
Iákich ia nędznik: ſkoro mię náwiedźi
Ten bol ktorego wádá w głowie śiedźi.
Głowá grunt w cżłeku głowá mu pánuie/
Powod ieſt wſzech ſpraw/ cżłonkom roſkázuie/
Ieſt iáko Zamek ktory Kśiążę rządźi:
Koſztuie/ wącha/ słyſzy/ widźi/ ſądźi.
Tá śię ták z cżłonki naydálſzymi zpięłá/
Zeby namnieyſzy ſzwánk kiedy podięłá
Tudźieſz obacżą: iey k woley boleią/
Cżerſtwość ſwą ſtrácą iak nie żywe mgleią.
Zołądek owſzem co kuchnią ſpráwuie/
Gdy ſwego Páná niezdrowie pocżuie/
Wnet ogień zgáſi potráwy odſtáwi/
Wnet słábą cżeladź w niewdźięcżny głod wpráwi.
Tey bol gdy ná mię náſkrętno przypádnie/
Niewiem bych to mogł wypowiedźieć ſnádnie/
Iákowa męká/ iáka teſkność będźie/
Ktora od wierzchu rozbiega ſie wſzędźie.
Ni ocży widźieć/ ni vſzy chcą słyſzeć/
Ni vſtá mowić/ áni nozdrze dyſzeć/
Wſzyſtko vraża cokolwiek od wieku/
Pomoc przynośi y zdrowie cżłowieku.
Pulsy iák młoty wewnątrz rozbiiáią
Mozg zápalony/ them ſię rozdymáią
Podſkorne kośći/ gdy ſię namniey ruſzę/
Iak tárgał/ ſkad ſię dźiwnie krąćić muſzę.
Ieſt bol nie ledá ktorym ći pałáią/
Ktorzy wnętrznośći obćiążone máią/
Z twárdych posiłkow wádą zkámieniáłą/
A przyrodzonym ogniem záſtárzałą.
Ieſt niepodleyſzy ieśli nie ták ſrogi/
Ktorym morduie prácowite nogi/
Wrzaſkliwa trapiąc Podágrá tak ſkáżą/
Ze lotne piorko zda ſie być vrázą.
Ieſt innych doſyć lecż iák ſię mnie widźi/
Nic z tym ktory tuż iedzę napoy zbrzydźi/
Cżłonki powątli/ prze groźną moc ſwoię/
Aż y o rozum cżęſtokroć ſię boię.
Iák bez nieſzcżeśćia nielzá żyć żadnemu/
Ták oprocż chorob/ ktore ćiáłu mgłemu/
To w tę to w owę ſztychy podawáią/
A śmierći co raz bliżey przymykáią.
Tegoć nas chytre iábłko nábáwiło/
Ktore ták ſmácżne pierwſzym dwoygu było/
Skąd we wſzech wádách dźiedźicżą Synowie/
(Iáko y ia ſam) w ktorych tkwią Oycowie.
Nie mogę dáley bo mi bol doymuie/
Nieznoſnym rwániem/ że káżda cżęść cżuie
Wemnie: tak náwet vpornie ſię ſroży.
Ze gdy co myślę męki mi przymnoży.
Vśmierz co żywo nieprzepłáconymi
Ieśli rzecż można dáry lekarſkimi/
Vśmierz ſam proſze wſzyſtkowładny Pánie/
Lub doraź á day bezbiedne mieſzkánie.