4 września 63.
Kochany Mietku!
Czuję się bardzo zaambarasowany tekstem o
Irenie. Chciałem coś napisać, co miałoby charakter literacki, i pewnie to napiszę, ale dotychczas mi nie wyszło mimo kilku prób. Rozumiem Twoją sytuację, przykro mi niezmiernie, drukuj, co masz, ja doślę Ci, jeśli mi się uda napisać to, co chcę. Nie przypuszczasz nawet, jakie wrażenie na mnie zrobiła jej śmierć, trudno mi opędzić się jakimś nekrologiem. Poza tym jestem w najgorszej formie, udręczony latem w mieście, które mnie zabija.
O
książce Korbońskiego napisałbym chętnie, ale nie chcę brać na siebie z góry zobowiązań. Zresztą nie wiem, co to za
książka. Myślę, że przyśle mi ją niezależnie od recenzji. To bardzo miły człowiek, który, nie wiem dlaczego, mnie unika. Gdybyś pisał do niego, powiedz, że czekam na jego telefon. Do Europy wybieram się 2-go lub 3-go października.
Zamach z
Bielatowiczem się nie udał. Powiedzieli: za stary. Tu wszystko jest „
investment”
Ang.: inwestycja. i oczywiście lepiej inwestować w młodych niż w 70-latków
Być może chodziło o zabiegi Wierzyńskiego zmierzające do uzyskania stypendium z Fundacji Rockefellera; szczątkowe dokumenty zachowane w archiwum poety w Bibliotece Polskiej w Londynie mówią też o staraniach o Stypendium Guggenheima, ale dotyczą wcześniejszego okresu (1954 r.). Zob. list z 6 kwietnia 1963.
Proszę Cię, wpłać za mnie przedpłatę na
książkę Stefy KossowskiejZob. list z 27 maja 1963 oraz list z 9 czerwca 1963. Wszystko ureguluję osobiście, a gdybym nie przyjechał, załatwię to w październiku.
Dziś wyjeżdżamy na kilka dni na
Long Island – zupełnie zbici i skołowani.
Ściskam Cię serdecznie, pozdrowienia od
Halusi.