Nowy Jork 26.9.63.
Kochany Mietku!
Błagam Cię, popraw wszystko, co możesz i co chcesz. Nie wiem, kiedy poślesz korektę, bo wylatuję w środę 2-go. W
Londynie będę koło 15-go. Wobec tego najlepiej zrób zmianę Andrzeja na Marcina od razu
Zob. list z 22 września 1963 oraz list po 8 września 1963. Myślę zresztą, że już to zrobiłeś. To hańba moja, pamięć zawodzi mnie coraz bardziej. Swoją drogą nie mniejszą hańbą jest wysyłanie do druku materiałów przeznaczonych do opracowania, a oni wysłali ten tekst z
Monachium do
Cambridge, bo skądże komuś mogło przyjść na myśl, że przeszło rok mieszkam w
Nowym Jorku!
„Antena” lepsza, ale po jaką cholerę wychodzi, tego do końca życia nie zrozumiem.
Napisz, kiedy ostatni raz czytałeś
Bartka zwycięzcę?
O biednej
IruniZob. list z 9 czerwca 1963 nie wiem, kiedy napiszę, bo w głowie mam zamęt przedwyjazdowy i nic więcej. Ale męczy mnie to nieznośnie. W ogóle czuję się pod zdechłym Medorem. Skąd to porównanie?
Ściskam Cię serdecznie.
Kazimierz