IOANNIS GLICZNERI DE
SKRZETUSZ EPIGRAMMA AD
LECTOREM. Affatu Phoebum Musae ambiuere comantem
Fors per Bructenicam cum graderentur humum,
Dicentes: teneris solers aetatis ab annis
Ribinius Cyrrhae sacra fluenta colit.
Munere da digno, digno ut frueatur honore,
Eius constantem Phoebe repende fidem.
Oravere Deae: voti facit esse potentes
Phoebus, et huic Cytharam commodat ipse suam;.
Addit et Aglaias illi, Suadaeque lepores,
Et Consi et Themidis donat habere bona.
Inter Sauromatas vatem insuper esse, (Latina
Attica seu scribat siue Polona) facit.
Tu quicunque soles de carmine quaerere fructum
Nubila seu menti demere tetra tuae.
Pellere seu curas animo, lege scripta RIBINI,
Proxima Appollineis versibus ille facit.
Gęśl pirwſza. Credula vitam
Spes fouet, & melius cras fore ſemper ait. NIerazby cżłek chcąc zdyſzał/ lecż duffliwa krzepi
Nádźieiá/ ſzepcąc w vcho iutro będźie lepiey
Nádźieiá krzeźwi chłopki/ y w zagon odwrotny
Siemię miece/ by źiarnko dáło płod ſtokrotny.
Táć y śidłá ná ptaſzki/ y ná ryby wędy
Rzuca/ okrywſzy zdrádny hak łákoćią wſzędy/
Nádźieiá więźniá ćieſzy choć iuż ledwe źiewa/
Láncuchy brzmią koło nog/ wżdy dźwigáiąc ſpiewa.
Gdy inne z błędney źiemie w Niebo poſzły Cnoty/
Tá ſię nam wżdy wſtrzymáłá iednáż miedzy płoty/
Iey ſpráwą grabarz weſoł w pęćiech tocżąc tacżki/
Tuſząc że kiedy tych blizn záginą y znácżki.
Iey ſpráwą zbity Zeglarz z Náwy w płáwnym biegu/
Przedſię rámionmi krzepi choć ſto mil od brzegu/
Gdy chorego odbieży Doktor bez nádźieie/
On ſam w zdrowiu niewątpi poki puls dech leie.
Táć y złocżyńce trzyma gdy áż mdleią w męce/
Náwet ow co z nim ná drab w duffność wznośi ręce/
Duffność ſiłam podporá/ duffność kotwia myśli/
Widźialem dość co żyli nią/ choć śmierćią zćiśli.
Niewiem by tłumne ſzcżeśćie kogo ták zmartwiło/
Zeby iuż nigdźiey ſercu wytchnienia niebyło/
Niepomnię ták vporney ieſzcże niepogody/
By lałá bez przeſtanku ſzumne dżdżewe wody.
Y pole bych rad wiedźiał ták niepłodne zgołá
Gdźie ſzcżera śmieć á nie tkwią żadne dobre źiołá/
Láto z Zimą w przemiány po te wſzyſtkie roki Cżyniąc zá nią raz kwietne raz śiemienne kroki.
Rzecż pewna żeć y Pan Bog ſmętne ſercá ćieſzy
Y nie do wieku niſzcży choćia kto z nas zgrzeſzy/
Nádźieiá grunt tey ſię dźierz w zdrowiu y w chorobie
BOG zdárzy żeć ták pádnie iako życżyſz ſobie.