1 lipca 55.
Kochany Mietku!
Pisałem do Białasiewicza, ale nie mam od niego odpowiedzi, napisz więc sam i przedstaw mu całą sprawę konkretnie i ze szczegółami. Im prędzej, tym lepiej. Nie mogę dłużej czekać na Rhodę, jestem pewny, że przyjedzie, bo mi obiecała, choć nie rozumiem, dlaczego ukryła przede mną operację. Proszę Cię, napisz mi zaraz co to takiego, czy to tzw. „kobiecy drobiazg” – i kiedy wszystko się skończy, nie wątpię, że najpomyślniej. Ucałuj ją i pilnuj jak własnego oka w głowie. Teraz plota. Z Chicago doniósł mi pewien znajomy, że miał list z Londynu od jednego z największych plotkarzy na świecie, a w nim wiadomość, że Ty się zakochałeś. Czy to prawda? Czy domyślam się w kim? Napisz natychmiast! Proszę Cię, zachowaj to przy sobie i nie staraj się dociec, kto jest tym informatorem z Londynu. Nie chcę sprawić mu przyjemności, że zaintrygował mnie nadzwyczajnie, choć nie mógł przypuszczać, że ta wiadomość dojdzie do mnie. Pisz, czekam niecierpliwie. Cieszę się, że doszła książka do Janki Romanówny, pewnie i inne dojdą. Gdybyś chciał, wyślij Jance Korzec maku, to kosztuje drobiazg. Dziękuję. Nie mam od Ciebie potwierdzenia ostatniego mego listu, w którym podałem Ci kilka adresów przyszłych, pozyskanych przeze mnie prenumeratorów „Wiad[omości]”. Napisz, czy wysłałeś im okazowe numery i zaproszenie do prenumeraty. Prosiłem Cię też o umieszczenie ogłoszenia:
Redakcja „Wiadomości” poszukuje egzemplarza Kurhanów Kazimierza Wierzyńskiego.
Prosimy o przysłanie wraz z podaniem należności.
Bardzo wdzięczny Ci będę za tę przysługę. Czy mógłbym dostać powieść Zajączkowskiego pt. Ślad bosej nogi i książkę Goetla – tytułem zjednania nowych abonentów (co redaktor wsadził pod siedzenie?)?
U nas zaczęły się upały. Cierpię jak w Brazylii. Jeżdżę do N. Jorku i wracam stamtąd półżywy. Nie rozumiem, dlaczego przedsiębiorczy Amerykanie nie wymyślili czegoś na poprawę klimatu, np. przesunięcie Golfstromu, to przecież dla nich bagatela, a dla ludzi zbawienie. Nie przyjeżdżaj przed wrześniem, bo znienawidzisz ten boski kraj, przedpokój raju na tej planecie (tylko nie dla poety polskiego).
Ściskam Cię, mój drogi, stary, wypróbowany. Jestem otoczony nieżyczliwymi wariatami i wypoczywam tylko w towarzystwie Weintrauba, który nie jest poetą, leniem, impotentem pisarskim i arogantem. Myślę, że drugi taki jest mój Mieciuś. Pilnuj Rhody.
Napisz o miłości. I kochaj jeszcze więcej.
Kazimierz
Dopisek na lewym marginesie:
Czy to prawda, że ukaże się numer „Wiad[omości]”W 1954 r. przypadała trzydziesta rocznica wydania pierwszego numeru „Wiadomości Literackich”. Z tej okazji Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie urządził 18 maja 1954 r. w Ognisku Polskim w Londynie wieczór poświęcony XXX-leciu „Wiadomości”, w którym udział wzięli: Stanisław Baliński, Maria Danilewiczowa, Juliusz Sakowski, Tymon Terlecki, Stefania Zahorska, przewodniczył Stanisław Stroński. Zob. K. Wierzyński, "Pochwała redaktora", „Wiadomości” 1955, nr 51–52 (507–508) z 25 grudnia, przedr. w: pracy zbiorowej: "XXX-lecie „Wiadomości”", zebrał i ułożył T. Terlecki, Londyn 1957, s. 174–179. poświęcony ich 30-leciu z moim portretem redaktoraZob. list Wierzyńskiego z 8 maja 1954.?