Gęśl Dźiewiąta.
Omnibus in rebus modus eſt pulcherrima virtus.
ILe kroć ſię zá trudną vymieſz ſpráwę iáką/
Y pocżni ią y konay z poſtáwą iednáką.
Ani pląſz gdyć Fortuná twarz iáſną pokaże/
Ni ſię moſtem kłádź gdy ćię niepogodá ſkarze.
Náwet niech to v ćiebie záwſze hásłem będźie:
Srzodek á miárę chowáć naybeſpiecżniey wſzędźie.
Rádźił mądrze Synowi nie życżąc mu ſzkody/
Doedálus przelátuiąc ſzumne morſkie wody.
Y coż cżyniſz/ powiáda/ Icáre przecż racżyſz
Ták śmiele pod wiátr buiać vpadku niebacżyſz.
Bacż żeś nie ná ſwych ſkrzydłách/ iam latálec ſtary/
Mym tropem śiecż powietrze nie krocżąc nic zmiáry
Ieśli ſię k Słońcu przymknieſz złocżyſtemu w zgorę/
Woſk v ſkrzydeł roſtopi/ y opalić ſkorę.
Ná doł ſię też nieſpuſzcżay głębia pod nogámi/
Tuż zá mną leć/ á w miárę/ będźie dobrze známi.
Słuchał Oycá nie słyſząc Synacżek zuchwáły/
Szalenie k gorze bieżał/ y plusł w morſkie wáły.
Iż ſtárzec w miárę pędźił od wierzchu y dołu/
Siwy Ocean przebił ácż z Synem/ nie ſpołu.
Miey ſię tedy ná piecży pilnie rádzę káżdy/
Gorą názbyt nie buiáć/ miárá płátna záwżdy.
Boy ſię rázu Icárá młokoſká płochego/
Pátrz iák w tęcżę w Doedálá ſtárcá przemyslnego.
Látwiuchno ták przebędźieſz roznopłynne brody/
Y przedſięwźięćie ſkońcżyſz bez znácżney przygody.
Vważáć kto ſpraw nie chce: lecż według ſwey dumy
Szumney broij/ iak zwykły niedoſzłe rozumy.
Mogę go z Pháetontem porownáć ſzalonym/
Ktory ná Apollonie Oycu ſwym rodzonym
Wymogł/ żeby Słonecżne iáſnoświetne konie
Z ieden dźień mogł prowádźić ku zachodniey ſtronie.
Kinął głową nie zchęćią Oćiec fráſowliwy/
Syn ſię zátym do ſtáyniey rwie iáko wśćiekliwy.
Lotne woźniki ſprzągſzy ná plác wyprowádźi/
A ná złoconym woźie z bycżem ſię poſadźi.
Au zákrzyknie napierwey/ wnet hyi záwoławſzy
Zátnie bicżem: Woźniki z nagła ſię porwawſzy
Dobrze z ſkor nie wyſkocżą/ bieżą/ pląſzą/ rzáią/
A bláſk iáſnogorący z ſiebie w świát puſzcżáią.
Krotko poſzedſzy dobrze/ áliśći pocżuią
Woźnicę nieſpráwnego: Z drogi vſtępuią.
Tám wnet toru chybywſzy/ niebo zápaliły/
Biednego ſwego iezdzcá z wozem wywroćiły.
Ku temu ſię tedy ta rzecż celowi tocży/
Nie pewny ten kto z miáry nád moć ſwą wykrocży.
Ieśli chceſz vżyć świátá długo y beſpiecżnie/
Głupiego zbytku ſię ſtrzeż/ nie broy nic wſzetecżnie.