14.5.64Wierzyński pomylił się w datowaniu, na co wskazuje data stempla pocztowego: „MAY 13, 1964”..
Kochany Mietku!
Co do artykułu w „Antenie”, nic nie zmieniaj, na Boga, niech tak będzie, jak ustaliłeś z Nowakiem. Jeśli artykuł ma pójść bez mojej korekty, przeczytaj ją sam życzliwym okiem.
Po otrzymaniu poprzedniego Twego listu, raz jeszcze wziąłem do ręki Niemirę i raz jeszcze przekonałem się, że jest to arcydzieło. Niezmiernie jestem ciekaw tego, co pisze o cenzurzeS. Niemira [właśc. J.N. Miller), "„Twórcza” cenzura i oskalpowana sztuka", „Wiadomości” 1964, nr 21 (947) z 24 maja.. Czy nie zrobiłbyś wyjątku i nie był łaskaw przysłać mi lotniczo szczotkowej odbitki, bo inaczej będę musiał czekać miesiąc, a to za dużo jak na moją ciekawość. Gdybyś chciał mi zrobić tę uprzejmość, adresuj:
Riki Hill
Old Military Road
Lake Placid, N.Y.Posiadłość Rodzińskich w Lake Placid, nazwana tak na cześć ich syna Ryszarda (ur. 1945), zwanego w rodzinie Riki. Wspominała o tym Halina Rodzińska: „spędziliśmy to lato [1945 r. – B.D.] w Lake Placid na północy stanu New York. Wynajęliśmy duży dom z ogrodem i pięknym widokiem na góry Adirondacks i szukaliśmy odpowiedniego terenu do kupna. […] Wreszcie znaleźliśmy coś, o czym marzyliśmy. Był to dawny kort golfowy, otoczony lasami sosnowymi, brzozowymi i bukowymi. Posiadłość ta miała ponad dwieście hektarów. Stała na niej stara szopa i dawny dom klubowy. Rozciągał się stąd przepiękny widok na góry Adirondacks, a okolica przypominała nam Polskę. W romantycznym porywie kupiliśmy ten kawałek ziemi. […] Nasza posiadłość, przecięta wijącą się, żwirowanąa drogą, zwaną Starą Drogą Wojskową, znajdowała się na szczycie wzgórza, które zwane było na mapach Chubb Hill, a które myśmy na cześć naszego syna przemianowali na Riki Hill” (H. Rodzińska, "Nasze wspólne życie", Warszawa 1980, s. 497–498).
Jedziemy tam jutro na jakie dwa tygodnie z Haliną Rodzińską, która przechodziła zapalenie opłucnej z wysiękiem i wybiera się tam na rekonwalescencję. Przyszedłem do przekonania, że Niemira może być tylko J.N. Miller, nie pytam jednak o nic. Miałem od niego kilka miłych listów przed jakimś czasem, potem się urwało, ale wiem, że nie ma łatwego życia. Dziękuję Ci, żeś mu posłał [---]Część tekstu zaklejona fragmentem „koperty”. Wiadomo, że chodzi o wysłany J.P. Millerowi tom Wierzyńskiego "Kufer na plecach" ucałuj o 1-ej.
Ściskam Cię serdecznie.
Kazimierz