17.5.64
Drogi Kaziu. – Korektę czytały poza mną dwie osoby, więc nie powinno być błędów. Jeżeli wróci we wtorek rano, będę miał czas na poprawienie, o ile coś przeoczyliśmy. Pozwoliłem sobie na stonowanie superlewatywów, jak mówił Nowaczyński, poza tym nie wiem, dlaczego piszesz stale Cherling, a nie Herling. Wysyłam Ci lotniczo numer z nowym NiemirąS. Niemira (właśc. J.N. Miller), "„Twórcza” cenzura i oskalpowana sztuka", „Wiadomości” 1964, nr 21 (947) z 24 maja.. Dlaczego dziękujesz, że posłałem książkę Nepomucenowi, a nie Niemirze! Posłałem NiemirzePrzez wzgląd na bezpieczeństwo Jana Nepomucena Millera, mieszkającego w Warszawie, Grydzewski zaprzecza, że używa on pseudonimu Stanisław Niemira. Obawy nie były bezpodstawne; w listopadzie 1964 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa przeprowadzili rewizję w warszawskim mieszkaniu J.N. Millera i przesłuchiwali go. Został oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych informacji o PRL. W artykule redakcyjnym "Wielokropki nad i" tygodnika „Polityka” 1964 nr 48 napisano m.in.: „Objawy indywidualnego zdziecinnienia? Czy patologii politycznej? Jak by nie zastanawiać się nad sformułowaniem diagnozy, jedno jest pewne: p. Miller zademonstrował nam obrzydliwą wprost nienawiść do swych kolegów po piórze, do kraju i do państwa, w którym żyje”. W maju 1965 r. odbyło się Walne Zebranie Warszawskiego Oddziału ZLP poświęcone sprawie współpracy J.N. Millera, a także Stanisława Cata-Mackiewicza i Januarego Grzędzińskiego z polskimi pismami emigracyjnymi; w przyjętej wówczas uchwale stwierdzano: „Walne Zebranie wypowiada się za jak najszerszą i jak najswobodniejszą dyskusją pisarzy na temat wszelkich nurtujących środowisko pisarskie problemów […] uważa jednak, że istnieje nieprzekraczalna granica między najbardziej nawet krytycznymi, wywołanymi obywatelską troska wypowiedziami w dyskusji wewnątrzkrajowej a nieobywatelskim, nielojalnym wykorzystywaniem ośrodków obcej propagandy. […] Walne Zebranie potępia wszelkie wypadki współpracy z ośrodkami propagandy wrogiej Polsce Ludowej” (cyt. za: M. Fik, "Kultura polska po Jałcie. Kronika lat 1944–1981", Londyn 1989, s. 371). We wrześniu 1965 r. w procesie J.N. Millera zapadł wyrok skazujący go na karę trzech lat więzienia, złagodzoną do osiemnastu miesięcy z zawieszeniem na dwa lata. Dopiero w 1990 r. minister sprawiedliwości wniósł rewizję nadzwyczajną od tego wyroku na korzyść skazanego – miało to jedynie wymiar symboliczny, bo J.N. Millera zmarł 29 września 1977 r. Zob. "Jan Nepomucen Miller przed sądem", „Na Antenie”, nr 31, dod. do „Wiadomości” 1965, nr 44 (1022) z 31 października oraz A. Steinsbergowa, "Ze wspomnień obrońcy. (Kariera artykułu 23)", „Zapis” 1978, nr 8.. Nie wydaje mi się wskazane rozpowszechnianie hipotezy co do autorstwa, zresztą mylnej. Może zaszkodzić. (Zniszcz ten list). Kielanowski podarował Kufer aktorowi Strachockiemu, gdy go widział w Paryżu. Miał od niego list, że jest „wstrząśnięty” tą „tragiczną” książką.
Co do Zachodu Twoje zdanie, że musieliście zrobić wielki ruch i że jesteś wykończony tymi „zabiegami”, świadczy najlepiej, że mam racjęZ tą opinią Grydzewskiego korespondował niepodpisany artykuł "Oświadczenie 34", ogłoszony w „Wiadomościach” 1964, nr 17 (943) z 26 kwietnia, informujący o treści i historii złożenia Listu 34 oraz o represjach, jakie dotknęły niektórych jego sygnatariuszy; tekst kończył się komentarzem: „Powoływanie się na to, że za czasów carskich wolno było składać podania do tronu bez obaw represji, stanowiłoby obrazę pamięci carów, którzy byli liberałami i dżentelmenami w zestawieniu z tą komunistyczna hołotą, jaka oblazła podarowane Sowietom dziesięć niegdyś wolnych państw Europy wschodniej. Z oblicza Gomułki, nienawidzącego intelektualistów i inteligencji, spadają jedna po drugiej wszystkie liberalne maski. Niebawem wyłoni się w całej okazałości «griaduszczyj cham» bolszewicki, godny adlatus Chruszczowa. Potężny zryw opinii publicznej na Zachodzie mógłby odegrać decydującą rolę w poskromieniu totalnych zapędów czerwonego faszyzmu. Ale ta opinia nie chce słyszeć, nie chce widzieć, nie chce wiedzieć”.. Uważaj lepiej na Johnsona. Może de GaulleJest to komentarz do prowadzonej przez gen. Ch. de Gaulle’a polityki niezależności Francji od USA. De Gaulle po dojściu do władzy rozpoczął program budowy broni atomowej, a następnie proces rozluźniania stosunków z NATO, co ostatecznie skończyło się wyjściem Francji ze struktur wojskowych Sojuszu w 1966 r. i przeniesieniem w następnym roku głównej siedziby NATO z Paryża do Brukseli. miał rację, że dał drapaka.
Czy możliwe, że nie napisałeś kilku słów do Tali? 40 Daver Court, Chelsea Manor Street, S.W.3. JureczekJerzy Pietrkiewicz w 1964 r. został profesorem nadzwyczajnym w University of London, w latach 1972–1977 był kierownikiem tamtejszego Departamentu Języków i Literatur Słowiańskich. dostał katedrę historii literatury polskiej.
Na Basię zwróciła mi uwagę p. Romanowiczowa. Oczywiście nie powiedziałem „nie”.
Uściski serdeczne.