ROZMYSLANIE SZOSTE
W Ogroycu poymánia.
O naświętſza dźiewico błogoſłáwio=
na/ przypominam twéy naświętſzéy miłośći on
ſmętek/ któryś miáłá/ gdy ſyn twóy namilſzy w o=
groycu Bogu Oycu ſię modlił/ á ſtrácháiąc ſię iáko
człowiek śmierći/ wielce ſię ſmęćił/ którą widźiał
boſkim okiém ſwoim. O ráczyſz ſię do iego na=
świętſzéy miłośći przyczynić zá mną: gdyż on téż
ná ſobie nośił człowieczą náturę/ y dobrze był
świádóm krewkośći człowieczeńſtwá mego: á bę=
dąc ſam prawdźiwym Bogiem/ y wyſzedł z żywo=
tá twégo naświętſzégo iáko ſłońce/ á wżdy ſię oto
lęka śmierći/ á cóż ia grzéſzny człowiek? będąc peł=
ná rozmáitych grzéchów? iáka ná ten czás/ przy
godźinie śmierći moiéy/ pádnie boiaźń ná duſzę
moię: ieſli nie będźie łáſki á miłośierdźia iego świę
tégo? Przeto ſię rácz do iego naświętſzéy miłośći
przyczynić zá mną/ áby mi dał ſtałą wiárę y zupeł=
ną nádźieię/ o łáſce y miłośierdźiu ſwoim/ áby ſię
niwczym nie ćieſzył ze mnie/ główny móy nieprzy=
iaćiél Szátan. Zátym zmówić Paćiérz ieden/
Zdrowych Máriy dźieśięć.