IOANNIS GLICZNERI DE
SKRZETUSZ EPIGRAMMA AD
LECTOREM. Affatu Phoebum Musae ambiuere comantem
Fors per Bructenicam cum graderentur humum,
Dicentes: teneris solers aetatis ab annis
Ribinius Cyrrhae sacra fluenta colit.
Munere da digno, digno ut frueatur honore,
Eius constantem Phoebe repende fidem.
Oravere Deae: voti facit esse potentes
Phoebus, et huic Cytharam commodat ipse suam;.
Addit et Aglaias illi, Suadaeque lepores,
Et Consi et Themidis donat habere bona.
Inter Sauromatas vatem insuper esse, (Latina
Attica seu scribat siue Polona) facit.
Tu quicunque soles de carmine quaerere fructum
Nubila seu menti demere tetra tuae.
Pellere seu curas animo, lege scripta RIBINI,
Proxima Appollineis versibus ille facit.
Gęśl Siodma. Quæ bona fert Æſtas, algida Bruma vorat. SIny mroz ku nam krocży/ á życżliwe Láto
Precż ſię bierze/ ácż nie rad kożdy słyſzy ná to.
Zegna ludźie iak dźieći słowy żáłobnymi
W ten ſpoſob rzecż prowadząc vſty żołćiuchnymi.
Iuſzći ſię z wámi dźiećmi mátká roſtać muſzę/
Iuż mi nie lza dłużey trwáć/ iuż ſię co dźień ruſze.
Możećieć mię mátką zwáć/ bomći was żywiłá/
Y chlebá ná wiele dni hoyniem námnożyłá.
Acż nie dawam beż prace/ lecż komu pot z cżołá/
Cżęſty płynął w me cżáſy/ błoga mu ſtodołá
Pocżuyćieſz ſię proſzę was/ ieśliśćie ſię w dáry
Letne ták opátrzyli/ iák ieſt zwycżay ſtáry.
Moiá rzecż: doſtátek wam dodáć żywnośći
Wáſzá rzecż w odbierániu poruſzyć pilnośći:
Nietrzebá wiele mowić: oto w moy krok práwie
Stąpa Zimá/ ácż w rozney troſzecżkę poſtáwie.
Táć co k to lećie robił (wierzćie mi) zprobuie/
Spałli/ cży ráno wſtawał źimie to pocżuie.
Táć zewſzad ludźie ćiśnie iák mácechá ſroga
Z dobr wyżuwa/ ktore im dáie máć vboga.
Słońce pędźi ná ſtronę/ w ledźie wſzyſtká ſtoij/
W práwey trzyma/ blady śnirg/ mroz w lewicy ſwoiej
Trzy rázy ten ſzcżęśliwy/ kto płennymi ſnopy
Cżcżą ſtodołę nákarmił/ á ſwe gołe ſtopy
Przyodźiał iako trzebá/ beſpiecżnie rzec może/
Iuż ſię źimy nie boię: domieść látá BOZE.
Dłużey mi nie lzá mowić/ bo z śiniáłe mrozy
Ná mię/ ieśli nie zniknę/ gotuią powrozy.
Mieyćie ſię dobrze dźiatki/ pilnie proſząc BOGA/
By was wżdy miłoſiernie gniotłá źimá ſroga.
Te słowá rzekſzy Láto w zgorę ſię wezbráło
Do Titaná/ ktorego Oycem zdawná zwáło.
Zátym wnet Zimá pełná włośiſkow śniegowych
Náſtąpiłá/ wlekąc ſię ná nogách lodowych.