11.I.64.
Kochany Mietku!
Chodzą tu słuchy o Twoich niezwykłych przygodach miłosnych w
Paryżu, ale nie wiadomo, czy to legendy, czy prawda. Napisz o wszystkim dokładnie.
Co mówił i jakie wrażenie zrobił
AntoniGrydzewski spotkał w grudniu 1963 r. w Paryżu Antoniego Słonimskiego, który przyjechał do Francji w odwiedziny do bratanka, Piotra Słonimskiego. Po rozmowie z przyjacielem poeta pisał: „Drogi Mieciu! Miałem wrażenie, że przy naszym ostatnim spotkaniu w Paryżu byłeś na mnie obrażony. Nie wiem, o co. Przecież tak zwane kpioszki i przyczepki z mojej strony są konwencją przez czas uświęconą i nic wspólnego nie mają z uczuciami rzeczywistymi. Może zresztą tak mi się tylko wydawało. W każdym razie chciałem ci podziękować za serdeczne przyjęcie i wyrazić podziw dla szmaty [tj. dla „Wiadomości”]”. W odpowiedzi Mieczysław Grydzewski pisał do Antoniego Słonimskiego 12 stycznia 1964 r.: „Drogi Antoni, Oczywiście urojenie. Po pierwsze kpioszki z mojej osoby bardzo lubię, a już przepadam za tak dowcipnymi jak Twoje i korzystam w opowiadaniach z nagromadzonego przez pół wieku kapitału, po drugie tego wieczoru nie zauważyłem szczególnych. Myślę, że byłem speszony tym, że restauracja nie podobała się Wam, i swoim zwyczajem poczułem się odpowiedzialny za wszystko” (cyt. za: A. Augustyniak, "Realista i niezłomny, czyli o Słonimskim i Grydzewskim", „Odra” 2020, nr 1, s. 49–50).?
Czy nie wiesz, za co obrazili się na mnie
RomanowiczowieK. Wierzyński, "Galeria Romanowicza", „Wiadomości” 1960, nr 33 (750) z 14 sierpnia, przedr. w: tenże, "Szkice i portrety literackie", oprac. P. Kądziela, Warszawa 1990, s. 258–261 oraz tenże, "Przejście przez Morze Czerwone", „Wiadomości” 1961, nr 9 (778) z 26 lutego, przedr. w: tenże, "Cygańskim wozem, Miasta, ludzie, książki", Londyn 1966, s. 71–74.? Pisałem o
niej i o
nim z entuzjazmem – i nagle stop! Wyobrażasz sobie, jak trudno mi to przeżyć!
Przyślij odpis
wiersza Zamszańskiej i
książkę Pitera. Jak
ona?
Zadzwoń o 1-ej i pokłoń się jej.
Ściskam Cię serdecznie.
Kazimierz
P.S.
Fryling na wiadomość o kanonizowaniu
Wittlina przez
KonarskiegoNajwyraźniej pomyłka Wierzyńskiego – chodzi o tekst Jana Bielatowicza. Zob. list z 24 października 1963:
– Mieliśmy
św. Józefa Oblubieńca,
św. Józefa z Arymatei, teraz będziemy mieli
św. Józefa od Siedmiu Boleści.
Dopisek na lewym marginesie:
Dowcip z
Polski:
Wańkowicz zmienia tytuł
Monte CassinoPodczas podróży do Polski latem 1956 r. Wańskowicz zdecydował się ze względów finansowych na wydanie "Monte Cassino" w wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej i zaakceptował liczne skróty wymagane przez cenzurę. Po powrocie do Nowego Jorku w rozmowie ze Stanisławem Gieratem, działaczem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, Wańkowicz usłyszał: „Witaj Judaszu, sprzedałeś Andersa za reżimowe srebrniki” (cyt. za: T. Katelbach, "O Wańkowiczu bez szminki", „Kultura”, Paryż 1975, nr 4 s. 124). Wobec krytycznej oceny przez emigracyjne środowisko, wyrażonej m.in. przez Zdzisława Stahla w artykule "„Monte Cassino” – ocenzurowane przy współudziale autora", „Orzeł Biały” (Londyn) 1957, nr 51, Wańkowicz tłumaczył się z tego publicznie w tekście "O wydaniu krajowym „Monte Cassino”", „Kultura”, Paryż 1958, nr 4. na
Monte Incasso.
Włos. incasso – dochód, przychód, wpływy