5.5.63
Drogi Kaziu. – Dziękuję Ci za wiersze, szczególnie za przepiękną Wyspę i Wisłę. Proszę, rzecz prosta, o dalsze. Przyszły w samą porę, tak że Bielatowicz pójdzie wg planu w nr. 895. Zrobię odbitkę w stu egzemplarzach. Nie odpowiedziałem od razu na Twoje pytanie, bo Twój list, jak Ci pisałem, przyszedł tuż przed moim wyjazdem, nie zabrałem go ze sobą, bo zostawiłem Grocholskiemu dla załatwienia Twojej prośby o artykuł Frylinga. Mam nadzieję, że dostałeś. Z pocztą jest wszędzie źle. Ważne korekty sam wożę do drukarni, bo bałagan tu nieprawdopodobny. Bielatowicz jest oczywiście hymnem pochwalnym na prawie półtorej strony.
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie o Słonimskiego. Posyłam Ci felieton, który SłonimskiDo listu dołączony był wycinek prasowy z felietonem Zygmunta Nowakowskiego "Misterium przy ul. dawniej Zgoda, dzisiaj Hibnera nr. 8", „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, Londyn 1963, nr 69. Antoni Słonimski pisał na ten temat do Grydzewskiego: „Dziękuję za wydrukowanie historii mego Żydka i bardzo podziękuj p. Zygmuntowi za piękny felieton. Nie tylko ładnie napisał, ale odczytał mój utwór bardzo trafnie. "Jak to było naprawdę" ma tak zwany dziki sukces, w maju za numer «Dialogu» dają 200 złotych. Od katolików od Turowicza po Adama Ważyka czy Wata mnóstwo mam listów i telefonów. Jakoś to pociesza, że czaszka jeszcze pracuje. «Jeszcze to pióro co może!», jak mawiał Horzyca do Lulka Szyllera” (cyt. za: A. Augustyniak, "Realista i niezłomny, czyli o Słonimskim i Grydzewskim", „Odra” 2020, nr 1, s. 48). W niedatowanym liście (zima 1963?) Aleksander Wat pisał do Antoniego Słonimskiego: „Mój Kochany – to arcydzieło. Napisałeś nie tylko to, co można, ale niewiele już poza tym powiedzieć trzeba. Sama mądrość i ludzkość. A nowość tego jest tak zaskakująca, że […] «nowatorstwo formalne» są przy tym zabawą dzieci. Bardzo Cię gorąco ściskam” (cyt. za: A. Wat, "Korespondencja", cz. 1, wyb., oprac, przyp. i posł. A. Kowalczykowa, Warszawa 2005, s. 486). uznał za trafnie ukazujący jego intencje. Dawno nie byłem niczym tak poruszony jak tym monologiem. A połączenie szmoncesu z takim właśnie tematem to prawdziwy „tour de forceFranc.: wyczyn; majstersztyk”.
Uściski serdeczne dla Was obojga.