27 Rosary Gdns. S.W.7Zapisane na maszynie na czerwono.
17.11.49
Drogi Kaziu. – Przedwczoraj odpisałem, tłumacząc się z przyczyn zwłoki. Gdybyś widział moje tutejsze życie, zawyłbyś z żalu. Jestem zajęty
„Wiadomościami” dosłownie od 8 rano do północy. Nie bywam nigdzie, nawet u
Sakowskich, u których mieszkam, jem kolację ugotowaną na chybcika na gazie pomiędzy korektami, kino czy teatr należą do rzadkości. Wychodzę z redakcji codziennie o jedenastej. Wszystko to za 125 dolarów miesięcznie.
„Wiadomości” wysyłamy stale, nie było w ostatnich czasach żadnych przerw.
Pani Aschkenazy pismo wysyłamy od 1 października. Dolary od niej na razie zatrzymaj po potrąceniu 4,50 dla
Halusi (prowizja), może będę potrzebował jakichś książek. Słyszałem, że
mój przyjaciel Wierzyński wydał
książkę o Chopinie, która ma wielki sukces, i kto wie, czy sobie jej nie sprowadzę.
Miller nie przyszedł. Dodatkowe głosy posłałem
Weintraubowi, który dołączy je do zrobionej już notatki
Mowa o (niepodpisanej) notatce Książka Wierzyńskiego o Chopinie, „Wiadomości” 1949, nr 51–52 (194–195) z 25 grudnia.. Wolałbym, byś mi przysłał odwrotnie daty numerów, bo lubię wzmianki z datami. Od
KomitetuZob. list K. Wierzyńskiego do M.Grydzewskiego z 13 listopada 1949 miałem odpowiedź, że
„probably”Ang.: prawdopodobnie. odmówią. Wprawdzie
Raczyński przywiązuje do
„probably” wielkie znaczenie i napisał do
Romera, by zaapelował do
Grew, ale ja uważam rzecz za przesądzoną. Do
Wszelakiego pisałem, ale nie odpowiedział. Uważam decyzję
Komitetu za skandaliczną, wskazującą, w jak straszliwym świecie żyjemy. Przecież takich emigracyjnych pism, jak
„Wiadomości”, nie ma wiele na świecie, a pomoc o jaką żebrzemy, wynosi niewiele więcej niż 500 dolarów miesięcznie. Czyli średnia pensja urzędasa. To naprawdę hańba i nie odmówię sobie przyjemności napisania im, kiedy sprawa ostatecznie się wyjaśni, co o tym myślę. Piszę z obiektywnego punktu widzenia, bo dzień upadku
„Wiadomości” będzie dniem wyzwolenia mnie z galery, do której jestem przytroczony. Marzę o tym, by mieć trzy funty zasiłku tygodniowo i siedzieć cały dzień w
British Museum, gdzie mogę obcować z pięknym światem. Poza tym czuję się jak owa stara Żydówka, która skarżyła się na zatwardzenie, a spytana, ile ma lat, i odpowiedziawszy, że 99, usłyszała od doktora: „Dosyć srała, won!”. Od 33 lat wydaję pisma
Blisko 33 lata wcześniej, w początku 1917 r. Mieczysław Grydzewski został członkiem komitetu redakcyjnego akademickiego czasopisma „Pro Arte et Studio”..
Za miłe zaproszenie jeszcze raz dziękuję. Ale nawet gdyby
„Wiadomości” upadły, byłyby duże trudności, naprzód z wizą, a potem ze sprawą zarabiania na życie. Poza tym, gdybym już nawet żył, co bym robił, po miodowych miesiącach – oczywiście (i niestety) tylko z Wami.
Wyjazd
Nowakowskiego z
Anglii to wyjazd na tamten świat
Zob. list K.Wierzyńskiego do M. Grydzewskiego z 13 listopada 1949. Nikt tego prócz mnie nie zrozumiał.
Napisz wyraźnie, kto ma pisać o
książce. Mnie wszystko jedno. Notatka, że książka wyjdzie u
Cassella, jest zrobiona
Zob. list K.Wierzyńskiego do M. Grydzewskiego z 13 listopada 1949.
Raz jeszcze dziękuję za zaproszenie, wódki chętnie bym się napił, chociaż w ostatnich czasach straciłem gust także do alkoholu. Czytam za to jak nigdy w życiu. Ja zresztą jeden, bo poza tym nikt książki do ręki nie bierze.
Ściskam
Was najserdeczniej.