25.10.45
Drogi
Kaziu. – Miałem dziś list od
Twego bratanka, dostał okulary dopiero 17 października, bo zmienił adres. Obecny adres:
Polish Forces CMF 550. Pisze dn. 18: „Onegdaj dowiedziałem się od
gen. P., że
Kazio w dalszym ciągu mnie poszukuje. Wnoszę z tego, że moje listy do niego nie doszły. Z
Niemiec pisałem kilkanaście razy, a z
Włoch kilka”.
Ściskam Cię serdecznie.
P.S. Nie zdążyłem tego listu wysłać rano, bo śpieszyłem się do konsulatu, w którym spotkała mnie niespodzianka. Po zdjęciu personaliów, odcisków palców i badaniu lekarskim oświadczono mi, że muszę złożyć… affidavit. Kiedy powiedziałem, że affidavit dostałem już dwa lata temu i że na ich zlecenie odesłałem go z powrotem, powiedziano mi, że i tak tamten affidavit jest nieważny, bo działa tylko rok. Wobec tego zwracam się o pomoc w uzyskaniu nowego i piszę jednocześnie do
Wellisza. Bardzo nie lubię zaprzątać niczyjej uwagi swoją osobą, więc jeżeli Cię moja wiza znudziła, możesz sprawę dropować
[1]Spolszczenie od ang. czasownika drop – tu: opuścić, wyrzucić.
. Affidavit musi być suportowany
[2]Spolszczenie od ang. czasownika support – tu: poparty.
.
Ściskam Cię raz jeszcze.
[podpis nieczytelny]
Odręczny dopisek na górze listu:
P.S. A może
„Nowy Świat” dałby taki list, jak swego czasu
Yolles? tzn. że dostanę dżob
[3]Spolszczenie od ang. rzeczownika job – praca, posada.
.