24.10.63.
Kochany Mietku!
Dziękuję Ci serdecznie za otwarcie i zamknięcie mego sezonu londyńskiegoKazimierz Wierzyński w październiku 1963 r. odbył podróż do Europy, odwiedził Londyn i Paryż, w Rzymie spotkał się m.in. z Marią Dąbrowską., który ozdobiłeś kobietami i sentymentem Twojej przeszłości i (jak Ci życzę, także przepięknej) przyszłości. Leciałem 7 i ½ godziny, to znaczy normalnie, ale w rzeczywistości długo i nudno. Dotychczas nie mogę uchwycić równowagi snu i kołaczę się po domu od 2.30 rano. Zastałem tu niewiarygodną wiosnę i jesienną falę upałów nasiąkniętych mgłami. Napisz, czy po moim wyjeździe zaczęły się u Was deszcze i niepogoda, czy też było dalej tak pięknie i jasno. Noce spędzam na czytaniu zaległych „Wiadomości”. Pomodliłem się już z BielatowiczemW artykule podkreślone zostały m.in. aspekty moralne utworów Wittlina, a w zakończeniu czytamy: „Coraz głośniej brzmią […] tony chrześcijańskie, wywodzące się z głębokiej znajomości nie tylko Ewangelii, ale też i pism św. Augustyna, dzieł św. Franciszka i współczesnych pisarzy katolickich. A przecież i to jeszcze byłoby nie wszystko. Józef Wittlin praktykuje wiarę, którą ostatecznie przyjął za swoją. To nawrócenie, zamilczane przez skromnego pisarza, należy do najwspanialszych polskich przygód duchowych w naszej epoce. Byłoby nietaktem wkraczać w tę sferę duchowa pisarza najcichszego tonu. Tyle tylko można powiedzieć, że jego życie i dzieło – to zbliżanie ziemi do nieba – i w słowie i w czynie”. do św. Józia i bardzo przejąłem się artykułem p. Leopolda Sklenarza o pracy w odlewniach stali. Warto, żeby więcej pisał. Dowiedziałem się też, że mityczny IrzykS. Irzyk, "Prywatna wojna z Polską", „Wiadomości” 1963, nr 41 (915) z 13 października. mieszka w Ameryce – czy wiesz, kto to jest? Staś Baliński wspomniał mi o niebywałym liście Gombrowicza (nie wiedziałem, że to kuzyniStanisław Baliński i Witold Gombrowicz byli powinowatymi, dalekimi kuzynkami były ich matki – Maria z Chomętowskich Balińska (1868–1934) i Antonina z Kotkowskich Gombrowiczowa (1872–1959). O młodzieńczej znajomości Balińskiego i Gombrowicza pisze Tadeusz Kępiński w książce "Witold Gombrowicz i świat jego młodości", Kraków 1974, s. 317–338. Zob. też K. Suchanow, "Gombrowicz. Ja, geniusz", t. 1, Wołowiec 2017, s. 112–114.), spytaj go, niech Ci przeczytaWiosną 1963 r. przyznano Gombrowiczowi Nagrodę „Wiadomości” za jego "Dziennik 1957–1961" (Paryż 1962). Zasiadający w jury nagrody Stanisław Baliński (który proponował, aby nagrodzić Kajetana Morawskiego "Wspólną drogę", Paryż 1962), głosował przeciw kandydaturze autora "Ferdydurke", a podczas dyskusji powiedział m.in. „wysuwany obecnie do nagrody "Dziennik" jest dla mnie osobiście nudny i sztuczny. Porównywa się Gombrowicza z Kafką. Kafka był prorokiem naszej epoki; Gombrowicz, jeśli się opierać na jego "Dzienniku", jest tylko aktorem. Poza tym Gombrowicz wydał dwa tomy "Dziennika". Z tych – pierwszy tom był znacznie bardziej interesujący od drugiego. Dlaczego więc nagradzać drugi tom, nie nagrodziwszy uprzednio pierwszego tomu?” ("Nagroda „Wiadomości” za najwybitniejszą książkę pisarza polskiego wydaną na emigracji w r. 1962. Laureat: Witold Gombrowicz. Przebieg obrad jury", „Wiadomości” 1963, nr 32 (906) z 11 sierpnia). Nie wiadomo dokładnie, o którym liście Gombrowicza do Balińskiego wspomina Wierzyński. Być może chodzi o list z końca lipca 1963 r., w którym czytamy m.in.: „Myślę więc, że byłoby wskazane zamieszczenie większego artykułu o moich wyczynach w czternastu krajach i o tym, że jak może już wiecie, zawiązał się komitet z udziałem wielu znanych osobistości, żeby przeforsować dla mnie Nobla w roku przyszłym (m.in. Buber, Jaspers, Chiaromonte, Gadda, Madariaga – nie znam dokładnie nazwisk i w ogóle to jest w tej chwili in status nascendi). Sugeruję nie z jakichś względów osobistych, a po prostu dlatego, że stałem się WARTOŚCIĄ NARODOWĄ (nie jestem na tyle egoistą, żeby nie uchylić czoła przed wolą narodu, dla którego stałem się WIELKIM POLAKIEM). Trudno i darmo, to fakt. Jak pewnie zauważyłeś, «Wiadomości», przynajmniej w ostatnich numerach, dobyły z siebie na mój temat jakiegoś zupełnie nowego głosu, co mnie zaskoczyło prawie jak głos brzuchomówcy. Wyraziłem Grydzowi z tego powodu moje głębokie zadowolenie, tymczasem on pisze w odpowiedzi, że nic się nie zmieniło, że «Wiad[omości]» zawsze były szczytem obiektywizmu. Ha! Dziwne! A ja myślałem, że – wobec mnie – były dotąd szczytem konsekwentnego subiektywizmu…” (cyt. za: T. Kępiński, "Witold Gombrowicz i świat jego młodości", dz. cyt., s. 333–334). Zob. też "Korespondencja Witolda Gombrowicza z Mieczysławem Grydzewskim", oprac. R. Habielski, „Odra” 1991, nr 11–12 oraz Gombrowicz emigrantów. Na podstawie ankiety Michała Chmielowca w londyńskich „Wiadomościach”, przygot. do druku, uzup. i wstęp M.A. Supruniuk, Toruń 2006.. Przyślij odpis listu Antoniego o Iwaszkiewiczu, jak mi obiecałeś. Mam dla Ciebie sugestię: postaraj się o artykuł o Palestrze, może napisałby Halski lub jakiś inny Wasz muzykolog, bo milczenie wokół tego świetnego kompozytora [w] kraju i na emigracji to hańba. Zgódź się ze mną.
Ściskam Cię serdecznie i dziękuję jeszcze raz. Halusia zasyła Ci ucałowania. Pozdrów przepyszną Talusię i Stasię. Uścisk dłoni dla p. Grocholskiego. Antoniemu – wdzięczne serce.
Kazimierz