6.7.56
Najdroższy Żuczku. – Jacyś obcy kręcili się koło Ciebie, więc nie mogłem Ci powiedzieć, co czuję i jak się cieszę. Witam Cię w Londynie i donoszę, że każda chwila, którą rozporządzam, jest do Twego użytku. Możemy spotkać się na breakfaścieSpolszczenie ang. beakfast – śniadanie. o siódmej rano i nie rozstawać przez cały dzień. Mogę spędzać z Tobą całe noce, co nie będzie zresztą poświęceniem, bo oduczyłem się spania. Mogę zawiesić na czas Twego pobytu „Wiadomości”, by mieć więcej czasu. Domyślam się, że dzisiejszy lunch przepadnie dla mnie, ale jeżeli będziesz miał wolny wieczór, może zjemy we dwójkę kolację. (Oczywiście powinno być jak w Gnieźnie, jak w San Sebastian, jak w Stockholmie). Jeżeli tak, wstąp do redakcji koło 6.30 albo zatelefonuj: jestem od piątej. Przedtem będę do południa, a potem o pierwszej.
Ściskam Cię najserdeczniej.