1.X.
Kochany Mietku! Jestem w rozpaczy. Miałem cztery dni „wolne”, zasiadłem do pisania o
Leszku, ale nie wychodzi mi nic, co byłoby Jego godne. Dziś jest 1-wszy, nie mogę prosić Cię o wstrzymanie numeru, ale gdybyś z innych przyczyn przesunął datę, daj mi znać – bardzo chciałbym coś napisać
Zob. list Mieczysława Grydzewskiego do Kazimierza Wierzyńskiego z 24 czerwca 1956 oraz list z 29 sierpnia 1956. Przybija mnie wiele rzeczy. Jedna z naszych przyjaciółek z
N. Jorku zachorowała – jak się okazuje – beznadziejnie.
Halina spędziła z nią tydzień – raczej przy niej, bo leży w szpitalu – i to
Halusię tak rozstroiło, że pojawiły się znowu symptomy
„ulcer condition”Ang.: owrzodzenie..
Zły to rok dla mnie.
Leszek,
Kongres,
zdrowie Halusi i teraz ta okropna wiadomość! Nie mogę znaleźć fotografii
Rhody, przetrząsnąłem wszystko, gdzie mogłaby być, bardzo Cię przepraszam. Znalazłem natomiast fotografie
Leszka z pobytu u nas, jeślibyś chciał (nie wiem, czy dajesz ilustracje), mogę Ci przysłać
W specjalnym numerze „Wiadomości” 1957, nr 23 (584) z 9 czerwca nie znalazło się żadne zdjęcie Lechonia z Wierzyńskim, publikowane były później sukcesywnie; zob. reprodukcje m.in. we "Wspomnieniach o Janie Lechoniu", "Wspomnieniach o Kazimierzu Wierzyńskim", tomach korespondencji Lechonia z Grydzewskim i Lechonia z Wierzyńskim.. – Dziękuję Ci za pisma z Polski, przychodzą regularnie. Czy mógłbyś dołączyć do nich
„Po prostu”, bo zdaje się to najciekawsze? – Napisz kilka słów – i coś dobrego.
Ściskam Cię mocno i serdecznie
Kazimierz