k.13v (0)
k.14r (0)
k.14v (0)
k.15r (0)
k15v (0)
k.13r (0)
k.2r (0)
k.10r (0)
k.10v (0)
k.2v (0)
k.4r (0)
k.4v (0)
k.24r (0)
pr (0)
k.2v pr (0)
k.4r pr (0)
k.4v pr (0)
k.1r(a) (2)
1.
(Kładzie się i zasypia. Wchodzi Ojciec z uczonemi…)
2.
〈 — Prorocy ogniściStoją na górach…— A teraz… mój panie…Arka w srebrzystym JordanieRozdzielone wody… 〉Nic… widzę… ognistą tęczę,I to mię o tu, o tu, boli…Ta tęcza nim świat okoli…Różnopromiennemi pióry,Nim go dokoła obleci,To ja przejdę przez torturyI duch się we mnie rozkwieci,I zwinę… nieanielską tęczę… 〈 — Prorocy ogniściStoją na górach…— A teraz… mój panie…Arka w srebrzystym JordanieRozdzielone wody… 〉Nic… widzę… ognistą tęczę,I to mię o tu, o tu, boli…Ta tęcza nim świat okoli…Różnopromiennemi pióry,Nim go dokoła obleci,To ja przejdę przez torturyI duch się we mnie rozkwieci,I zwinę… nieanielską tęczę…
k.1v(a) (2)
1.
Ja się w mej twórczości męczę…A oni… patrz… pełni mocyNa górach Boga prorocy…Piorunami nakryci… kościołem…Nad tęczowym stoją kołemI lud jako owce pasą…
2.
Dajcie mi tarcze zwierciadlane,Dajcie mi złotą mitrę… ojca Ramazesa,Zaprzężcie konie białe jak mleko — Atessa,Siostra moja… niech ze mną na wóz złoty wsiądzie…Niechaj położą dary na czarnym wielblądzie,A łodzie niech okryte Tyryjską purpurąCzekają przy sfinksowych alejach… — O! góroKarnakowa… twych kolumn jaspisowych krocieTwe granity różane… twe piaskowce, w złocie,Błękitach i rubinach.... niby las bogaty,Gdzie pnie całe okryte tęczowemi kwiaty,A liść cały różowy z granitów syjeńskich,Zorzy wielkiej podobny wstędze… i bóstw żeńskichRumieńcowi… o! góro.. gdzie piramid twarze,Najwyższe tutaj słońca złotego ołtarzeSą zapisane czynów moich wyliczeniem,Ducha mojego pracą — wielkim przemienieniemGranitów w moje myśli; o wieczności DuchaNa ziemi — góro ludzka, skąd duch mój wybuchaStu bramami… i na świat się na złotych wozachToczy… tratując wszystko… Zapomnij o zgrozachŻycia mojego… — tutaj… z płonącego gmachuWyszedłem jak król ludzi — bez serca — i strachu —Po ciałach ludzi żywych… co się kładli samiI byli mostem… słyszę pod memi nogamiTrzeszczące ciał wilgocie… kiedy ogień z ciałemWalczył — ale żadnego jęku nie słyszałem,Anim zabolał sercem… bo mój duch fatalnyZ głazów i z ludzi czyni świat piramidalnyI ma spokojność Stwórcy… Ale śmierć przemaga…Zawołajcie mi tutaj Tyfońskiego Maga —Chodź… chcę pomówić z tobą… chodź, starcze uczony,Widzisz ten wóz białemi końmi zaprzężonyW alei sfinksów… czeka… a już na nim stoiAtessa, siostra moja.Jak ona się boiTych koni… co pod drżącą i mleczną powłokąMają krew… ogień… dumę… królewską… gdy wlokąTrupy królów… i na wiatr rozpuściwszy grzywę,Lecą przed złotym wozem by furie straszliwe,Piekielne…A dziś patrzaj… jak zda się spokojne,Wiedzą — przeczuły — że nie wyjeżdżam na wojnę,Ale już ku grobowi dyszel obrócony.A patrz Atessa… do złotej korony,Do mitry cyprysowych przydała gałązek;Miłość żony… przeczuła smętny obowiązekSkonania… lecz się piękność — nawet na śmierć stroi.
2r(a) (1)
1.
Pamiętajże, o Magu — ty i bracia twoi, Aby się wasza wiara… w zmartwychwstanie ciałaSprawdziła… i piękności tej nie oszukała,Bo…(Dobywa miecza)Więc ty mi przysięgasz… że za trzy tysiąceLat… ta góra… kolumny… to niebo, i słońceNawet… o! ta żurawi girlanda… płynącaJak hieroglif na niebie… i tam to miesiącaOko… srebrne, które się za palmami jawi,W tym samym wszystko kształcie znowu się postawi,Gdy z alabastrowego będę sarkofaguBudził się z siostrą moją, Atessą… o! Magu,Budził się z siostrą moją Atessą… po wiekachSnu, spoczynku?…(Zamyśla się)Mówiłeś mi, starcze, o Grekach;Ten ślepy harfiarz… który tu, pod moim tronemŚpiewał… nowym językiem… nowym Ducha tonem…Utkwił mi… i zejść z oczu nie może...... ja w jegoGłosie słyszałem, Magu, coś nieśmiertelnegoI dlatego… w grobowca rytym malowidleTen starzec z harfą złotą… przy odwianym skrzydleSrebrnej brody… przez moich rzeźbiarzy wykutyTrwa między pamiątkami…Niech ten duch poczutyDuchem… zostanie kształtem… które grobowcowaCichość przy sarkofagu na wieki zachowa,Aż się obudzę…Teraz… do sennego łoża!(Postępuje i niby we śnie idzie ku oknu gotyckiemu)Coraz ciemniej… jak słońce, gdy leci do morza,Coraz ciemniej… konie mnie… do przepaści niesą…Coraz ciemniej i smutniej… Atesso! Atesso…Tu nam zostać na wieki… tu położyć ciała… Atesso… tyś mię w złotej tyjarze kochała,I nieprawda, że w jednym zaśniemy uścisku,By się zbudzić z miłością… patrz, na obeliskuCo się nad sarkofagiem… od pochodni złociNiby duch… tam w ciemnościach… i w grobu wilgoci…Skazany stać przez lata trzytysięczne… w ciszy,Aż nasze znowu głosy ocknięte usłyszy…Patrz, na tym obelisku… pracownicy prościNie rozumiejąc — ryli historią miłości,Historią naszej duszy — jasnej — rozkochanej,Historią tej małżeńskiej razem i siostrzanejPary serc naszych… siostro! obejmij w ramionaTen kamień… tam są nasze miłośne imiona,Tam wypisana wierność — i imionka dzieci…On jest pomiędzy nami teraz jak brat trzeci,Wszytko wie… i zapomnieć się nigdy nie boi,I nad naszym grobowcem jak piastunka stoi…Więc go pocałuj, siostro… bo to brat nasz niemy.Teraz nam spać… i w jego opiece zaśniemy…A gdybyśmy wstawali ze snu nieprzytomni,Gdybyśmy zapomnieli — czego — on przypomni…I nie przemoże grobu ta ciemność i zgniłość,Obudziemy się znowu na słońce i miłość,I dawne życie — w tęcze się rozleje nowe.Zdejm więc róże z tyjarą i włóż mu na głowę.Tyś skończyła z kwiatami… ze wszystkim skończyła.Chciałem, aby nas młodych zamknęła mogiła,Abyśmy młodzi znowu… do żywota wstali.Weź te truciznę… serca ci dotknie i spali.Ja sam… skonałaś… ha, już… już na pozarzeczuTyfońskim… tyś otruta… ja skończę na mieczu.
2v(a) (0)
k.3r(a) (0)
k.3v(a) (0)
k.4r(a) (1)
1.
Księżyc… snów… stoi na świecie ogromny… Czy to mój duch… na miesiącuMaluje… własną potęgęrzeczy wyśnioneCzy mój Duch wymalowałTo miesiąca oblicze?Że takie tajemnicze…I takie kolorowe?Czy z siebie on wysnowałSwoje srebro różowe…Czy jaki — duch z jezioraPokazuje mi głowę 〉 1) 〈 Księżyc… snów… stoi na świecie ogromny… Czy to mój duch… na miesiącuMaluje… a) własną potęgęb) rzeczy wyśnione2) Czy mój Duch wymalowałTo miesiąca oblicze?Że takie tajemnicze…I takie kolorowe?Czy z siebie on wysnowałSwoje srebro różowe…Czy jaki — duch z jezioraPokazuje mi głowę 〉 〈 Gdzież są ci, co kazaliPrzyjść w nocy nad jezioro…Księżyc stoi na fali 〉〈 Gdzież są ci, którzy mi przyjść rozkazali?Księżyc się w kolorach paliOgromny...... jak kraj upiorówI wybija mu na licePot niby różnych kolorów,Jak przez szyb kościelnych różyceRumieniec zorzy…Tam w mgłę niby upiorny duch i Anioł BożyStoi na skałach…O, gdyby w moich zapałachWynalazł głos tej naturze,Która mi się w srebrnej chmurzeTaka piękna… wiecznie roi 〉〈 Lubię tu na tych wrzosach? W noce ciche… błyszczące,Gdy wiatr strachu we włosach…I dwa wielkie miesiące,Jeden w ciemnym jeziorze,〉〈 Drugi w niebios otchłani 〉〈 Drugi na niebios… łonie 〉Tu rozkazały duchy przyjść… i czekać......Raz mi się ciemne niebo wyiskrzyło,Gwiazdy zaczęły w różnych stronach szczekać,Serce mi w łonie zatrwożone biło…Jakby na sądzie… i rozpaczą zdjęty,Jakoby wirem głosów ogarniętyStałem… nareszcie tak mię owe głosyDręczyły… żem wstał, wyrywając włosy,Jak potępieniec. — Teraz okolicaCicha… i srebro różane księżycaZda się… tęczami wewnątrz wskroś przesiękło…Coś w tej naturze niby serce zmiękłoI zesmutniało… i nie jest tak ciemną,Jakby litością przejęta nade mnąCyt… słyszę głosy… lecz bardzo z daleka…1) 〈 Gdzież są ci, co kazaliPrzyjść w nocy nad jezioro…Księżyc stoi na fali 〉2) 〈 Gdzież są ci, którzy mi przyjść rozkazali?Księżyc się w kolorach paliOgromny...... jak kraj upiorówI wybija mu na licePot niby różnych kolorów,Jak przez szyb kościelnych różyceRumieniec zorzy…Tam w mgłę niby upiorny duch i Anioł BożyStoi na skałach…O, gdyby w moich zapałachWynalazł głos tej naturze,Która mi się w srebrnej chmurzeTaka piękna… wiecznie roi 〉〈 Lubię tu na tych wrzosach? W noce ciche… błyszczące,Gdy wiatr strachu we włosach…I dwa wielkie miesiące,Jeden w ciemnym jeziorze,a) Drugi w niebios otchłanib) Drugi na niebios… łonie 〉Tu rozkazały duchy przyjść… i czekać......Raz mi się ciemne niebo wyiskrzyło,Gwiazdy zaczęły w różnych stronach szczekać,Serce mi w łonie zatrwożone biło…Jakby na sądzie… i rozpaczą zdjęty,Jakoby wirem głosów ogarniętyStałem… nareszcie tak mię owe głosyDręczyły… żem wstał, wyrywając włosy,Jak potępieniec. — Teraz okolicaCicha… i srebro różane księżycaZda się… tęczami wewnątrz wskroś przesiękło…Coś w tej naturze niby serce zmiękłoI zesmutniało… i nie jest tak ciemną,Jakby litością przejęta nade mnąCyt… słyszę głosy… lecz bardzo z daleka…
k.4v(a) (4)
1.
Pyszne to głosy… głosy, jestem z wami…
2.
Jaki głos czysty!… jak do nieba płynie…
3.
〈 Zaprawdę… jam ją widział gdzieś… szedłem przez wałyDo niej… jak ogień się darłem…A teraz jestem nieśmiały… —Tęcze ducha rozpostarłem —Aby jej oczom stanąć w całym blasku,Aby w całej piękności ducha zobaczyłaPostać moją… gdzie się ruszy,Staję przed nią słońcem duszy.Piękności przydałem duchowi,Aby się przed nią jak anioł — postawił,Zaraz porwał…Wnętrze się moje ubrałoW piękność i moc, i odwagę…A zatrwożyło się ciałoI cofa się jak wąż od niej… 〉〈 Pomiędzy dwoma — głosami… wiszący… Jak człowiek śpiącyTamte… odlatują w górę…Straszne, ponure… 〉〈 Nad tamtych dębów czołemJeszcze je słychać gwarząNa nieba ciemnej ścianie… 〉〈 Śród nieba błękitnegoTam — nad dębowym wierszchemCoś… gada… 〉〈 Coś gadało w błękicie…Przy dębowych konarach 〉 〈 Zaprawdę… jam ją widział gdzieś… szedłem przez wałyDo niej… jak ogień się darłem…A teraz jestem nieśmiały… —Tęcze ducha rozpostarłem —Aby jej oczom stanąć w całym blasku,Aby w całej piękności ducha zobaczyłaPostać moją… gdzie się ruszy,Staję przed nią słońcem duszy.Piękności przydałem duchowi,Aby się przed nią jak anioł — postawił,Zaraz porwał…Wnętrze się moje ubrałoW piękność i moc, i odwagę…A zatrwożyło się ciałoI cofa się jak wąż od niej… 〉〈 Pomiędzy dwoma — głosami… wiszący… Jak człowiek śpiącyTamte… odlatują w górę…Straszne, ponure… 〉a) 〈 Nad tamtych dębów czołemJeszcze je słychać gwarząNa nieba ciemnej ścianie… 〉b) 〈 Śród nieba błękitnegoTam — nad dębowym wierszchemCoś… gada… 〉c) 〈 Coś gadało w błękicie…Przy dębowych konarach 〉
4.
Jeden z tych głosów czuję świat — pokona… —
k.5r(a) (8)
1.
— Kto jesteś ty, co gadasz o aniołach?
2.
Ubiór twój ubogi, Koszula prosta — szara — bose nogi,A jednak perły we włosach rozlaneSą jako gwiazdy pełne — świetne, duże…I lekkie twoje rumieńcowe róże,Jakoby wstydem na pół pochowaneW białości lica, tajemnemi wschodyDziwią… jako róż z perłowej jagodySłońcem dobyty…
3.
— Więc ty sny miewasz… bądźże ku pomocyMnie… bom jest także — dziwny… i duchowy…A w marach, w głosach, które dotąd słyszę,Piękniejszej niby brakuje połowy…Tej — która daje harmonią i ciszę…
4.
— …Jak sen prowadzę… gdzie… sam nie wiem wcale…Jeśli duch powie… wstąpimy na fale,Jeśli pochwyci… polecim w niebiosa,Jeśli roztopi… spadniemy jak rosa…Jeśli zaśpiewa chór, co teraz niemy,W echo się jego głosów rozlejemy.
5.
— Wszakże ty widzisz… że ja jestem mniejszy,Że ci na szyję — ręce dziecka kładnę…I zawiesiwszy się… tak w całej sile —Ledwo nad sobą… jak kwiatu nachylę… I tak okryty w twym złotym warkoczuMam gwiazdy z twoich uśmiechnionych oczu Dziwnie błękitne......〈 I tak oblany wstęgą twych warkoczyPatrzę w twe dziwnie uśmiechnione oczyI w usta… twoje także uśmiechnione 〉I tak okryty w twym złotym warkoczuMam gwiazdy z twoich uśmiechnionych oczu〈 I tak oblany wstęgą twych warkoczyPatrzę w twe dziwnie uśmiechnione oczyI w usta… twoje także uśmiechnione 〉Dziwnie błękitne......
6.
— Perłami cię łez zwiążę,Różami cię snów znęcę…Światy moje pokażę,Snom każę z mgły się jawić…Będę jak dziecko bawić,Zachwycę — i przerażę —Pochwycę i poniosę…
7.
— …O, więc ty z mego duchaOderwana… śród burzy…Stracona gdzieś w podróżyZ żurawiego łańcucha,Gdym leciał do miesiąca,Mewa za mną lecąca…Stracona w mgle…
8.
— Zamknij teraz powiekiI do dna duszy własnej patrz… aż jaw się zjawi…Widzisz… gmachy… błękity… girlandę żurawiW dziwnym kluczu lecącą… po bladych… niebiosach......Czy słyszysz szelest śmierci gałązek we włosach…Czy widzisz… grób… co wejściem ogromnym przerażaI posągi… i przy tych posągach harfiarzaPo złotych strunach srebrną lejącego brodą…
k.5v(a) (7)
1.
— Czy widzisz różaną kolumnę…Pomiędzynami…
2.
— Teraz… białą trumnęI podziemne gdzieś… ciche… tęczowe pokoje…
3.
— Atesso! Atesso…Ty martwa… wstań… przy tobie ja jestem… na ziemiTy taka sama… czysta… z usty różanemi,Z oczyma… co szmaragdów podobne ogniskom. —Ja twój duch… ja winienem twym martwym uściskomSen cichy… i spokojność winien pod mogiłą......I pamiętasz, że w grobie nic się nie ruszyło,Tylko raz… serca… kiedy Jezus… wstawał z grobu…
4.
— Moje silniejsze wtenczas, kiedy zmartwychwstawał…
5.
— Moje straszniejsze wtenczas, gdy kamień odwalił......I wstał z grobu…
6.
— We mnie jest moc płomieni,Co rozerwane zwiąże…Nie wiesz ty — gdzie ja dążę,Nie wiesz ty, co ja stworzę…Dziecko ja jestem Boże… Idę, gdzie przeznaczenie.Wiatr świszcze… i odrywaZe mnie wielkie płomienie......A każdy z nich odpływa,Po niebie leci, skłębiaI kształt sobie zdobywa,I w marmur się oziębia,I zostaje…
7.
— My równi — i nadziemni,Odtąd nierozerwani…Schodźmy razem w dolinę,Schodźmy w powietrze sineDo tej wielkiej otchłani......W bukowych lasów morzaSchodźmy… silni i młodzi,A za nami ta zorzaRóżana niechaj schodziI skronie nam opasze,Zorza… powietrze nasze…
k.6r(a) (0)
k.6v(a) (0)
k.7r(a) (0)
k.7v(a) (0)
k.8r(a) (0)
k.8v(a) (0)
k.9r(a) (0)
k.9v(a) (0)
k.10r(a) (0)
k.10v(a) (0)
k.11r(a) (0)
k.11v(a) (0)
k.12r(a) (9)
1.
(Wchodząc)Jak się mój ojciec ma?
2.
Zawsze od zmysłów odchodzi —
3.
Nie rozumiem.
4.
A teraz pewny jesteś, że się rozumiesz?
5.
Jakież to słowo… czy jest gdzie napisane…
6.
Czy jest gdzie w księgach słowo te?
7.
Gdzież ono…
8.
Jam go nie czytał nigdy w żadnej księdze,Lecz, prawda… dotąd byłem war[y]jatem,W snach pogrążony… nieprzytomny sobie…Dopiero po tym przypadku… Z tym kwiatemGdym leciał w przepaść… gdy się dłonie obieStały skrzydłami… z tęczy… a pode mnąŚwiat się przepaścią szafirową ciemnąWydawał, pełną gwiazd… w którąm ja spadał,Krzycząc… ach, dna już, dna, bym duch odchwycił…Dopiero wtenczas jakieś błyskawiceWstrzęsły mną… Rozum się mój poukładałW spokojne kształty… myśl siadła na tronie…
9.
Wszystko tłumaczysz…
k.12v(a) (10)
1.
Tak zawszem ja marzył,Że ludem płynie jakaś wiedza nowa,Jakaś z płomieni rzeka, w którą wtwarzyłSwe wielkie lice Bóg… a ona chowaNa przyszłe czasy wybuch ducha z siłą…Słuchaj… dziś mi się śniło......Żem gdzieś otoczon snamiŻył… jak z AmfitrytamiPod wodą…
2.
— I potemPrzyniesiono mi skrzynięCałą… podmorskim złotemWybitą… przez boginieSrebrne…
3.
— Czy posłano już po spowiednika…
4.
O, na smętnym świecieŻyjemy… mnie kaskady uniosły na grzbiecieI leciałem jakoby po tęczach wygiętych,Słysząc śpiew gwiazd… i niby głosy Pańskich świętych,Aż na kwiaty upadłem… i sen mię owinąłSrebrzystemiskrzydłami… a mój ojciec…
5.
— Słuchaj… nie lubię tego tonu, mój Bukary,Prędko się rozejdziemy… jeśli go nie zmienisz…
6.
O widok boleśny!Ogolono mu resztę siwych włosów… i pozwolonowdziać te jaskrawe kolory, które wybrała myśl jegobłąkająca się po przestworach…
7.
— O! niebiosa sprawiedliwe — patrz,z gestem dawnego dworzanina, trzyma czapkęw ręce, nisko, tykając kolan Biskupich, bokiemniby zniżywszy się ku królowi… a drugą rękęna szabli głowicy…
8.
— Patrz, z jaką dumą odwrócił się i podniósłgłowy… Ojcze drogi…
9.
Cały odmienił licaI strupiał…
10.
— Patrzaj, jaki gest ręki… zda się, że odpędzaOd siebie… obwinienie ludzkie, garści błyskiem.
k.13r(a) (2)
1.
Patrz, jak wszystkie te rąk jego znakiPiszą jakąś historią…
2.
— O straszliwe świadectwo!
k.13v(a) (0)
k.14r(a) (0)
k.14v(a) (0)
k.15r(a) (0)
k.15v(a) (7)
1.
— Cóż tu? czy zasnął mój ojciec?
2.
— A przy nim nie ma nikogo?…
3.
— Nic......
4.
— Nic......
5.
— Prócz nocnego stróża,Który zawołał — północ…
6.
— Z podwórzaKtoś głośno krzyknął: Jezus!
7.
— Ach, mój Ojciec!
k.16r(a) (0)
k.16v(a) (0)
k.17r(a) (0)
k.17v(a) (0)
k.18r(a) (0)
k.18v(a) (0)
k.19r(a) (0)
k.19v(a) (0)
k.20r(a) (0)
k.20v(a) (0)
k.21r(a) (0)
k.21v(a) (0)
k.22r(a) (0)
k.22v(a) (0)
k.23r(a) (0)
k.23v(a) (0)
k.24r(a) (0)
k.24v(a) (0)
k.25r(a) (0)
k.25v(a) (0)
k.26r(a) (0)
k.26v(a) (0)
k.27r(a) (0)
k.27v(a) (0)
k.28r(a) (0)
k.28v(a) (0)
k.29r(a) (0)
k.29v(a) (0)
k.30r(a) (0)
k.30v(a) (0)
k.31r(a) (0)
k.31v(a) (0)
k.32r(a) (0)
k.32v(a) (0)
k.33r(a) (0)
k.33v(a) (0)
k.34r(a) (0)
k.34v(a) (0)
k.35r(a) (0)
k.35v(a) (0)
k.36r(a) (0)
k.36v(a) (0)
k.37r(a) (0)
k.37v(a) (0)
k.38r(a) (0)
38v(a) (0)
s.53(a) (0)
s.54(a) (0)
s.55(a) (0)