k. 2v (0)
k. 2v (0)
k. 29v (0)
k. 29v (4)
1.
〈 Myślący o tem, w jaką sieć zagarniePotem te tłuszcze… gdy wodze wyginą,Ile stronników siedzi w jednej sarnie,Ile mu kupi głów węgierskie wino.Czy tu przyszedłem z mocą słowa żywą,Ażebym czynił rzecz niesprawiedliwą?Więc mógłbym także na tego kanclerzaRzucić przekleństwem albo inwektywą,Co w duchy ludzkie piorunem uderza,I może jak wiatr, dąb ducha wywrócić.Więc mógłbym nawet na niego krwią rzucić,A tam zdjąć mu łeb… i dać na męczeństwo.Lecz co tu ma z tą sprawą krew, przekleństwo.AI Tu, gdzie widzicie strasznego obrońcę,Który tę ziemię, ot, chwyta w ramiona,A ona mu się rozlatuje w słońceAII Kanclerz człek wielki, niech weźmie obrońcę,Niechaj tę ziemię pochwyci w ramiona,Niech mu się ona tak rozbłyśnie w słońce
2.
Wy nieśmiertelni! stójcie wy, Bogowie!
3.
O smętna! ciemna wron zwichrzonych kupa,Którą ruszyłem opisaniem trupa,Które już chcą krwi, a są tylko snami.Stójcie, bo cisnę na was piorunami! Czy z krwi chorągiew — świętojańskie tęczeChorągwią… na tej krwi Ja, Panie, klęczęI wołam sądu, Jezu sprawiedliwy…
4.
Wy nieśmiertelni! stójcie wy, Bogowie!b) O smętna! ciemna wron zwichrzonych kupa,Którą ruszyłem opisaniem trupa,Które już chcą krwi, a są tylko snami.Stójcie, bo cisnę na was piorunami!B Czy z krwi chorągiew — świętojańskie tęczeChorągwią… na tej krwi Ja, Panie, klęczęI wołam sądu, Jezu sprawiedliwy…