24.
Jeśli ja nędzny i bez antenatów
Zyskałem zem tu zrobił wielką ciszę
J moj mowiący głos jedynie słyszę
Nie przerywany tu żadnym szelestem24.
To mi ty powiedz Boże skąd ja jestem
J skąd mi w słowach tyle serc i krzyków
Jeśli nie z ludu — i nie z męczenników
Jeśli nie z Rzymian jezeli nie z Greków umarłych
Jeśli nie z całych ja wie wieków Wyrwany na wid tu przed tobą stoję Jestem wyrwany.?.. to skąd... Wiecież wy jaką się ognistą paszczą Patrzcie... tam... oto niby smoka paszczą Swiat broni wiekow i tej Wytchnięta..... jawi się ta jeruzalem....
A ja tu całym mej ojczyzny zalem
Z całą mej ziemskiej ojczyzny tęsknotą
Wyciągam ręce... tęsknię za tą złotą
Za ostatecznym snem naszych rycerzy... Wiecież wy ze gdy ziemia ta polezy O niech nam zawsze na sercu polezy Niech się polskiego tylko dotknie łona Na moim sercu jako na trojnogu Nie trzeba wieku — nie trzeba stuleci To ja ją z ducha słoncem rzucę Bogu Raz ją nam tylko... ziemię daj w ramiona J juz do gliny tej nigdy niewrócę A od serc naszych cała zapalona Jeśli tę sprawę wygram słoncem rzucę Pierszchnie... i słoncem przez błękit poleci
J nigdy więcej moj duch nie upadnie
A jeśli przegram...
Patrzcie go jak bladnie
A jeśli przegram....
Gwiazd tysiąc cię słucha...
O! takiej więcej nie będzie męczarni.
Albo ja padnę tu… jak martwy pada…
*
Panie! tu była wielka Polski zdrada,
Tu w tym człowieku — co na kształt latarni
Używa teraz głowy i roznieca
Krew swą… a tego kanclerza oświeca
I pokazuje trupem… Polskę ścięto,
A ja wybrałem dziś zaduszne święto
〈 I ducha tego przyzwałem na ziemię 〉
I przez umarłych rządząc, bo mam siłę,
Otwarłem dawną przedwieczną mogiłę,
A ta otwarta… była moją sługą
I szła, i oto otworzyła drugą.
I oto stoją tu otwarte obie…
A ja muszę drzwi zamknąć w jednym grobie,
Nim stąd odejdę…
Lecz kanclerz powiada:
Cóż ja zabiłem?… czy jakiego Greka,
W którym wyrocznia bogów wielkich gada,
Czy mistrza myśli… czy ludów człowieka?
Kogoż zamknęła ta czerwona truna,
Powiada kanclerz — czy sztuk opiekuna?
Czy Akademiów — zakładowcę… — Gdy ja
Byłem jak człowiek, który kwiat rozwija,
Powiada kanclerz… do jednego celu
Pędziłem czyny… gdy krwią Polska mokła
Jak te obrazy na moim weselu,
Z których się wielka — jasna tęcza wlokła
Patrz na tym obelisku... pracownicy
prości
Nierozumiejąc — ryli historją miłości
Historią naszej duszy - jasnej - rozkochanej
Historją tej małżenskiej razem i siostrzanej
Pary serc naszych... siostro! obejmij w ramiona
Ten kamień... tam są
imiona
a
〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b
〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c
〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉
a) 〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b) 〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c) 〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉