6.II.56
Kochany Mietku!
Dziękuję Ci serdecznie za wielką i bardzo miłą niespodziankę, jaką była Twoja
depesza. Ogromnie się ucieszyłem. Przypominam sobie, że raz już wykosztowałeś się na coś podobnego. Było to z racji
Ballady o poniedziałku – a depeszę tę dostałem w dniu, kiedy wyprowadzaliśmy się ze
Stockbridge’aZob. list z 13 września 1949, w ostatniej chwili, tuż przed wyjazdem.
Czytałem w
„Dzienniku Pol[skim]”W „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” 1956 nr 9 (z 11 stycznia) w stałej rubryce Podsłuchane Bywalec (pseud. Tadeusza Horki) pisał: „Podobnie jak w Rosji sowieckiej, tak i w Polsce najlepiej płacą komuniści tym, którzy wysługują się im piórem. Co wybitniejsi pisarze, poeci, dziennikarze mogą dorobić się wielkich majątków. Byle tylko poniżali się dość gorliwie. Julian Tuwim, który ze szczególnym zapałem nadskakiwał Bierutowi, pozostawił 17 milionów złotych. Żona jego postanowiła część tych pieniędzy zużyć na przebudowę jego mieszkania przy Nowym Świecie w Warszawie na muzeum. Mieszkanie to liczy 7 pokojów. Z reszty zamierza stworzyć fundację im. Juliana Tuwima, ale dotychczas nie zdecydowała się na dokładniejsze określenie fundacji. Podobno otrzymała już przyrzeczenie od reżymu, że państwo powiększy fundację przez dotację przewyższającą jej własny wkład. Cała fortuna Tuwima pochodzi z czasów powojennych. Składały się na nią liczne honoraria autorskie i pobory dyrektorskie z teatru.”
, że
Tuwim zostawił 18 000 000 złotych. Co to za brednia? Na czym oparta?
Za kilka godzin jadę do
N. Jorku, mam tam 6 (sześć) audycji. Bóg jeden widzi, jak mnie to nieludzko męczy.
Ściskam Cię serdecznie i mocno – i jeszcze raz dziękuję.
Halusia mówi, żeby Ci przesłać jej ucałowania.
Twój Kazimierz