Przechodził z wojskiem..... z tęczy mając bramę
A swiadkiem czynu tylko słonce same
Więc kiedy przyjdzie, dla nowego losu
Przybrawszy ciało.... miej klucz co odmyka
A w jednym ciele znajdziesz męczennika
Ktory wyleciał z płomiennego stosu
Gdzie ciało swoje i kość suchą twardą
Porzucił katom z powagą i wzgardą
Drugi ci powie.... że zna wszelkie prawo
A już duchowych tylko praw posłucha
J zaprzeczenie ci położy z ducha Ktore na rzekach całych będzie ławą
Przeciw ktoremu ty nic ręką krwawą J zaprzeczeniem jedna się polozy
Nie zrobisz.... chocbyś piorun trzymał w ręku
Trzeci — poznasz go po łzach i po jęku
Z jakiej nieszczęsnej ojczyzny przychodzi
Gdzie się nie krzewi nic — i nic nie rodzi
Wszystko trzymane pod cielesną ryzą
A wielkie duchy, same siebie gryzą i kują pod formy fortecą
Tęsknią — i gwiazdy im zadne nie swiecą wylecą
A gdy z ciał wyjdą— to do Polski lecą
Odetchnąc... jako błękitem... sokoły
Coż ty robiłeś tam z twojemi szkoły?
Jakimże sztukom tyś był za obrońce?
Gasić ty piorun — czy objaśniać słonce
Przyszedłeś... Klijent moj gdy stawiał stoły
To w stołach było piękności sumnienie
Złocone chleby — złocone jelenie
***
(Nad kaskadą — Książę lamentujący)
Niechże mię teraz w grobowcu położą,
Niech stare kości moje tam próchnieją.
Ciemne mię bramy piekielne nie trwożą,
Tu się rozstałem z jedyną nadzieją,
Tu… w tej przepaści… dziecko mi jedyne
Leży… niechże ja z moim dzieckiem ginę…
Nie mówcie mi już — o mękach narodu…
Cóż naród… dla mnie… bezdzietnego… człeka?
Serce się moje nagle stało z lodu
I myśl od ludzi jak zbójca ucieka,
I brata w żadnym człowieku nie widzi,
I zamiast kochać ludzi — nienawidzi.
Pójdę i skarby moje będę kopał w ziemię,
〈 I będę myślał o skarbach wkopanych,
Uczynię sobie z nowych mocy plemię,
I pełno podziemnych dzieci trumnianych
Urodzę sobie… 〉
I będę myślał o… złota kopicach,
Jakby to było moje nowe plemię
Ze mnie… leżące pod ziemią — w trumnicach.
Z temi garnkami myśli moje ciemne
Siądą, jak czarne upiory podziemne.
I już przed świata… piorunowym końcem
Nie zadrżę… ani już podniosę czoła,
Gdy wszystko, co tu umarło pod słońcem,
Piorun ostatni do życia zawoła,
Bo proch napełnił ciała mego skrzynię,
Bo dziś wymarłem cały — w moim synie…
Nie bierzcie mię stąd — ale na tych skałach
Pozwólcie zostać. — A przykryjcie dachem,
Albo na słońca tak zostawcie strzałach
Skałę… kwiateczków tych leśnych zapachem
Nieorzeźwioną...... I mówcie…, kto spyta,
Że stary książę trup…