1. Pachołek I
Idzie wojna, jak pragne świniny z chrzanem!
2. Pachołek II
(zderzając się z nim) Tyy! Uważaj! Tylko nie tak! Bo macha na mak!
3. Pachołek I
Mój król twojemu kurrr…lewkowi morde na blaszke skuje, że sie jej nawet franca nie chyci!
4. Pachołek III
(wmaszerowuje „pruskim” krokiem) Ein-zwei-drei! Ein-zwei-drei! Ja! Ja! Ja! Tod und Blut! Feind ka-putt! Ein-zwei-drei!
5. Pachołek IV
(patrząc na niego z politowaniem) Mój książycha ma sposób na wasze grodzicha. Czerwona strzalicha – i w dym! Aże ze strachu zapierdzicha!
6. Pachołek I
(prowokująco wpada nań ze swoją chmurą) Twój książe psom ogony wiąże! Takie obesrane… Ha-ha-haaa…
7. Jadwiga
Czuje pani matka to powietrze? Jakby ktoś naraz tysiąc jodeł z kory obłupał. Nigdy dotychczas nie łykałam tak bursztynowego powietrza!
8. Matka
(w ostatniej chwili wymijając z obrzydzeniem Pachołka IV, wydyma lekceważąco wargi) Pff… znam ten odór… To tak zwana „święta woń wojny”.
9. Jadwiga
Jakby się uciszyło. Czy mama nie odczuwa potrzeby krzesła?
10. Matka
Owszem… tym bardziej, że mam ci coś ważnego do zakomunikowania. (zza kulis robotnik teatralny wnosi dwa krzesła; obie siadają, patrzą po sobie, jakby zapomniały roli)
11. Matka
O nic nie pytasz… po prostu… tak sobie siedzisz, pomimo że wiesz, że królowa matka ma ci coś ważnego do zakomunikowania!
12. Jadwiga
(recytuje z przesadną grzecznością) Słów rodzicielskich słuchaj w pobożnym milczeniu.
13. Matka
Nie przeczę… pewnie… ale są sytuacje wyjątkowe. Żeby nie okazać ani krzty ciekawości! (Jadwiga przeczy głową) Choćby tyle co brudu za paznokciem… À propos, pokaż ręce. (Jadwiga pokazuje) No dobrze… Dziwisz mnie. Nawet trochę zasmucasz… bo idą czasy nie na żarty. Widziałaś grubość cienia chmur? Słyszałaś jakość gromów? To wszystko wisi na jednej jedyneńkiej nitce… nad Królestwem Polski. Biedna Korona PolskaTroska matki Jadwigi o losy Królestwa Polskiego i jej przekonanie o korzyści z małżeństwa córki z Władysławem Jagiełłą (1352/1362–1434) nie znajduje potwierdzenia w ustaleniach historyków. Jak wynika z ich badań, Elżbieta Bośniaczka (ok. 1340–1387) przez kilka lat odwlekała ostateczną decyzję o wysłaniu córki do Krakowa na koronację (sama zresztą nigdy nie przebywała na Wawelu z córką), a w międzyczasie zgodziła się zarówno na małżeństwo Jadwigi z Jagiełłą (z delegacją polsko-litewską spotkała się w lutym 1385 roku w Pożedze), jak i na realizację umów zawartych przez jej męża, Ludwika Węgierskiego (1326–1382), i Leopolda III Habsburga (1351–1386) w sprawie mariażu Jadwigi i Wilhelma Habsburga (stosowny dokument wydała w lipcu 1385 roku). Na tę niekonsekwentną politykę uników miało wpływ to, że Elżbieta Bośniaczka była zajęta przede wszystkim intrygami we własnym dworze królewskim i utrzymaniem się na tronie w Budzie, o który walczył zbrojnie Karol z Durazzo (1345–1386), niedoszły adoptowany syn Ludwika Węgierskiego. Nadto poróżniła się wcześniej z Zygmuntem Luksemburskim (1368–1437), próbując unieważnić jego małżeństwo ze swą młodszą córką Marią Andegaweńską (1371–1395), i nie mogła pozwolić sobie na konflikt również z Habsburgami. Zob. ks. B. Przybyszewski, „Jadwiga i Wilhelm”, „Analecta Cracoviensia” 1975, t. 7, s. 113–114, 119–123; O. Halecki, „Jadwiga Andegaweńska i kształtowanie się Europy Środkowowschodniej”, przeł. M. Borowska-Sobotka, Kraków 2000, s. 136–142; J. Nikodem, „Jadwiga król Polski”, Wrocław 2009, s. 123–127.…
14. Jadwiga
Dajmy na mszę.
15. Matka
(uśmiech gorzki) Da się… oczywiście że się da… od tego zaczniemy. Ale… „pomóż sobie, a niebo ci pomoże”. Rozumiesz? Trzeba coś zrobić, żeby to stare… szlachetne złoto polskie na nowo zaświeciło! Ideałem byłoby… wesprzeć koronę… młodą i wspaniałą głową. Wtenczas ta zmęczona korona… kiedy poczułaby w sobie gładkie czoło i blond pukleNie dysponujemy wiarygodnym wizerunkiem królowej Jadwigi. Kilkukrotnie badano jej szczątki, grobowiec na Wawelu odsłonięto m.in. w styczniu 1887 roku. Profesor antropologii Izydor Kopernicki (1825–1891) odkrył wówczas, że przetrwały pukle włosów monarchini – zapewne była ona właśnie blondynką. Jak relacjonuje Aleksander Borawski: „Z badań antropologicznych, dokonanych przez prof. Kopernickiego, dowiedziano się, że czaszka zachowała się doskonale, wraz z żuchwą, ze wszystkiemi zębami (z wyjątkiem trzech siecznych, utraconych w grobie) – równemi, gęsto i mocno osadzonemi, zupełnie zdrowemi i bardzo mało zużytemi. Na niektórych miejscach twarzy i na wierzchu czaszki przyschły do kości resztki skóry, gdzieniegdzie na czaszce ze szczątkami włosów blond, z brunatnym pośmiertnym odcieniem. Jadwiga, wysokiego wzrostu, silnej, prawie męskiej budowy, kształtną była, o wysokiem czole, twarzy podłużnej, proporcjonalnym nosie, pięknych, subtelnie zarysowanych łukach brwiowych i dużych oczach” – A. Borawski, "Królowa Jadwiga na Wawelu. Szkic historyczny. W tekście 31 ilustracyj", Warszawa 1933, s. 39.… no… rozumiesz… Wtenczas Litwini nie ośmieliliby się… a rycerzom zakonu – nie wypadałoby z tej puszystej, warkoczystej główki polską koronę strącać! Z łysej i wągrowatej – to tak, ale nie z tego łanu lnu… z tej pszenicy pełnej bławatów. (głaska włosy Jadwigi)
16. Jadwiga
(coraz bardziej marszczy twarz, wstaje z krzesła, odsuwa je, strzepuje z głowy bławaty i, oparta o poręcz, trzymając paluszek w buzi) A mój mąż? Muszę wiedzieć, co o tym sądzi Wilhelm.
17. Matka
(uśmiech wybaczający naiwność) A… a… ch. No – wiesz… Czy nie uważasz… żeś od kilku lat owemu młodziutkiemu księciu dziwnie zobojętniała? (dziarsko) Kiedy twój ojciec miał czternaście lat – to… proszę siadać! Ha!
19. Matka
(z udanym oburzeniem) Wstydź się! Nie chcę bynajmniej umniejszać… ewentualnych… przyszłych cnót Wilhelma… ale walczyć z Krzyżakami, meine liebe Hedwig!, na to nie wystarczy… pyzatą buzią we flecik dmuchać albo „Drei Lilien” śpiewać.
20. Jadwiga
Wilhelmowi trzeba dać podróść. Mój ojciec też musiał podróść. Zobaczysz, jak Wilhelm podrośnie – to pokaże Krzyżakom.
21. Matka
Dobrze… Załóżmy, że Krzyżacy zaczekają… bo wspólna kultura, bo cywilizacja… bo łacina, bo Horacy – ale tymczasem biedną Polskę najadą Litwini… bez wspólnej łaciny, bez wspólnej kultury i bez Cicerona. Wpierw Polskę i natychmiast potem – Węgry! Już cię widzę… jak tu, w tym zamku, będziesz musiała… jeść koninę ubitą na befsztyk pod siodłem poganina! (imituje ubijanie mięsa pod siodłem)
22. Jadwiga
(opanowując skurcz wymiotów) Nigdy! Nimmer! Przestań!
23. Matka
Nie mówiąc już o tym, że będziesz musiała uczyć się litewskiego. Tu, w tym zamku… będziesz powtarzała za barbarzyńskim metrem: dupajtis-rypajtis, pierdunas-kołtunas-kał!
24. Jadwiga
Brr! Obrzydliwe…
25. Matka
(z godnością) Bądźmy jednak sprawiedliwi… w potyczkach… powtarzam… w potyczkach są za to bardzo dzielni. Podobno aż miło popatrzeć, jak obniżają kopie i podnoszą na nich nadzianych szaszłykowo nieprzyjaciół.
26. Jadwiga
Polaków? Krzyżaków?
27. Matka
Nie chodzi o szczegóły w tej chwili… nieprzyjaciół.
28. Jadwiga
A czym ich czuć?
29. Matka
(wybucha śmiechem) Czym? Czasem… kwasem chlebowym… ale najczęściej kiszoną kapustą.
31. Matka
Mężczyznę zawsze trochę czuć.
32. Jadwiga
Mego taty nie czuć.
33. Matka
Ciut-ciut… czuć go baraniną z czosnkiem.
34. Jadwiga
(wybucha śmiechem) Pffeeee…
35. Matka
Ale Litwini – to bardzo dzielny naród.
36. Jadwiga
(tupie nóżką) Nigdy nie stanie tu noga Litwina. Tu gdzie andegaweńska księżniczka austriackiego księcia poślubiłaZaręczyny Jadwigi Andegaweńskiej (1373/1374–1399) i księcia Wilhelma Habsburga (1370–1406) prawdopodobnie odbyły się korespondencyjnie, a porozumienie zawarli książę austriacki Leopold III Habsburg (1351–1386) i król Ludwik Węgierski (1326–1382). „Na przyszłym połączeniu tych dzieci bardzo zależało tak Ludwikowi, jak i dworowi wiedeńskiemu. Habsburgowie poczęli wchodzić na drogę szczęśliwego układania małżeństw, które im bez prowadzenia wojen zaborczych pozwoliły zdobyć największe znaczenie monarsze na świecie i odziedziczyć liczne kraje od Siedmiogrodu do terytoriów amerykańskich. […] Wejście w rodzinę potężnego Ludwika mogło im dać dużo ewentualnych korzyści. Tym się kierując, Leopold w porozumieniu z Ludwikiem powziął zamiar połączyć swego 8-letniego syna Wilhelma i 4-letnią Jadwigę jeszcze ściślejszymi więzami przez urządzenie im uroczystości ślubnej w formie naśladującej sponsalia de praesenti z dodaniem ceremonii towarzyszących rytowi małżeństwa. Spotkanie dzieci nastąpiło w pogranicznym Hainburgu, gdzie w kościele parafialnym arcybiskup ostrzyhomski Dymitr udzielił im 15 VI 1378 ślubu, a potem na zamku odbyły się »pokładziny«, które wówczas należały do całości obrzędu ślubnego. Prawdopodobnie przez okres dwu tygodni dzieci sypiały razem” – ks. B. Przybyszewski, Jadwiga i Wilhelm, „Analecta Cracoviensia” 1975, t. 7, s. 109.! (z wyrzutem) Dlaczego pani matka nie zamówiła poemy o naszym ślubie? (wskazuje palcem) Tu! Tu! Tędy! Stamtąd szliśmy.
37. Jadwiga
(śmiejąc się, pokazuje Jadwinię) Widzi pani matka?
38. Matka
Nie… niedowidzę… Zatarło się to i owo…
39. Jadwiga
(bierze sznur z rączek Jadwini i zaczyna skakać, coraz mocniej) Hop! I – hop! I – hop! I – hop! Hop! Hop! Hop!
40. Jadwiga
(stając nagle w rozkroku) Czy to prawda, że w Polsce jest największy sklep z solą?
41. Matka
(z ulgą) Ha! Ogroooomny, mówię ci. (tajemniczo) Podobno… połączony ze starymi morzami, gdzie aż się roi od białych okrętów… dowożących… rozumiesz… wciąż nową sól… Ale ćććśśś…
42. Jadwiga
Czy moglibyśmy tam zrobić wycieczkę?
43. Matka
To zależy od sytuacji na świecie… Nawiasem mówiąc, mogłabyś posiadać te kopalnie… na własność.(Jadwiga klaska w dłonie) Mogłabyś wszystkim władcom chrześcijańskim robić prezenty imieninowe z kryształowej soli… Miniaturki figury świętego WojciechaDoniosłym świadectwem kultu św. Wojciecha w XIV wieku było uznanie patrona Polski za orędownika w walkach z Krzyżakami na polach Grunwaldu. Apostrofę do misjonarza zawiera też jedna ze zwrotek modlitewnych dołączonych – być może właśnie w XIV wieku – do Bogurodzicy: „O święty Wociesze, / U Bogaś w uciesze, / Proś za nas Gospodna, / Panny Maryjej syna” – W. Wydra, W. R. Rzepka, Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543, Wrocław 1984, s. 236. O tym epizodzie z dziejów kultu św. Wojciecha wspomina również Gerard Labuda, badacz biografii świętego – „Święty Wojciech. Biskup – męczennik, patron Polski, Czech i Węgier”, Wrocław 2000, s. 287. , znanego misjonarza, zamordowanego przez barbarzyńskich Prusaków, pochowanego w Gnieźnie.
44. Jadwiga
Żeby go mogli sobie polizać?
45. Matka
Głuptula moja… Do podróżnego ołtarzyka, na odpędzanie złych duchów.
46. Jadwiga
A deszcz? A burza?
47. Matka
Widać, że nie znasz waleczności Polaków.
1. Jagiełło
(rezolutnie rozgląda się po okolicy, udając, że nie dostrzega stojącego o kilka kroków Krzyżaka) Wiele dałbym, żeby na tym bezludziu… na tych kresach… ujrzeć człowieka. (wzdycha) Próżne marzenie… ani żywej duszy… czyli, jak rzekłem, bezludzie.
2. Krzyżak
(ukazując się na dobre zza krzaka kwitnącego głogu, patrzy w bok i niby nie zauważa Jagiełły)Schlecht, ganz schlecht, mein lieber Knecht… dość już mam tych Krzyżaków, (ze zdziwieniem) chociażem sam Krzyżak! To dziwne… To musi coś oznaczać… ale co?
3. Krzyżak
(udaje przerażonego) Oooo! Czyżbym przekroczył rubież?
4. Jagiełło
(uprzejmie uchylając charakterystycznego nakrycia głowy) Nie. Bynajmniej. Szanowny nieprzyjaciel jest nadal u siebie. (spogląda sobie pod nogi) Ja też pilnie baczę, żeby nie przekroczyć rubieży.
5. Krzyżak
Takich jak my – to coraz mniej. A ci młodzi – to tylko by przekraczali…
6. Jagiełło
(z koleżeńskim uśmiechem zrozumienia) U nas to samo! U młodych – co krok, to przekrok! (naraz, jakby zbudzony ze snu, cofa się) Na… Perkunasa! Przecież ja się tu wdaję w rozmowy z nieznajomym… którego akcent powinien był mnie zaniepokoić!
7. Krzyżak
(uderza ręką po głowicy niewidocznego miecza) Mein Gott! Mein Gott! Gdyby mnie Grosskomtur zobaczył!
8. Krzyżak
Chyba nie… pan KiejstutNa prośbę Olgierda (ok. 1296–1377) wyrażoną w testamencie Kiejstut wprowadził Władysława Jagiełłę (1352/1362–1434) – władcę Litwy od maja 1377 roku – w sprawy państwowe, a potem swym autorytetem chronił bratanka przed zakusami starszych braci Jagiełły, umożliwiając mu utrzymywanie się na tronie. Jednak obaj współrządcy Litwy szybko się poróżnili – Kiejstut był zwolennikiem walki z Krzyżakami i na Rusi, zaś zyskujący autonomię Jagiełło dążył do ocalenia Litwy drogą układów i chrystianizacji państwa. Napięcie wykorzystali Krzyżacy, zawierając osobne porozumienia chroniące interesy Kiejstuta (rozejm w Trokach, w we wrześniu 1379 roku) i Jagiełły (układ w Dawidyszkach, w maju 1380 roku). Wkrótce wybuchła litewska wojna domowa, a jednym z jej epizodów była walka Kiejstuta i Jagiełły, zakończona śmiercią starego księcia w 1382 roku. Zob. J. Dąbrowski, „Rządy Jadwigi i Jagiełły (fragmenty)”, [w:] „Dzieło Jadwigi i Jagiełły. W sześćsetlecie chrztu Litwy i jej związków z Polską. Antologia historyczno-literacka”, oprac. W. Biliński, Warszawa 1989, s. 58–59; J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, „Władysław II Jagiełło”, Wrocław 1990, s. 50–69; J. Ochmański, „Historia Litwy”, wyd. 3, Wrocław 1990, s. 56–58.?
9. Jagiełło
(gardłowato zgrzytając zębami) Hhhhhoooo nieeee!
10. Krzyżak
Jasne. Od razu wiedziałem. Tyle dzielności i tyle odwagi skrytej pod arystokratycznym uśmiechem… może mieć tylko (staje na baczność) Wielki Książę… jedyny prawdziwy Wódz narodów Wielkiego Księstwa… Jagiełło.
11. Jagiełło
(skromnie spuszcza oczy i rumieni się jak na zawołanie) Panie komturze…
12. Krzyżak
(krygując się) No-no… nie przesadzajmy. Jeszcze daleko mi do komtura. Cóż… rycerz, jak to mówią, „szary”… jeden z wielu…
13. Jagiełło
(dogłębnie zdziwiony) Cooo?!
14. Krzyżak
(macha ręką, udając skrzywdzonego) Jedni rodzą się z łokciami – inni z czołem wysokim. Wolę to drugie.
15. Jagiełło
Możliwe… ale ja nadal nie wiem, jak pana tytułować. Chodzi mi po prostu o ułatwienie w konwersacji.
16. Krzyżak
Rozumiem. Wobec tego spróbujmy razem się określić… Choć to nie takie łatwe… Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, kto z nas pierwszy zgadnie. Skoro… oddziela nas granica… w stosunku do siebie jesteśmy… raz… dwa… trzy: są-
17. Jagiełło
(uradowany, kończy) -siadami! Sąsiadami!
18. Krzyżak
Brawo! (wskazując Jagiełłę palcem) Sąsiad wygrał. Oczywiście, żeśmy sąsiedzi.
19. Jagiełło
Starzy sąsiedzi.
20. Krzyżak
Starzy… stąd też czasem drobne nieporozumienia. (rzeczowo) My tu sobie Nachbarngesprächy odstawiamy – a co tam teraz porabia pan Kiejstut?
21. Jagiełło
(zgrzyt zębów gardłowy) Ryje, kretuje, ten krętacz pokrętny.
22. Krzyżak
(filozof) Może… W gruncie rzeczy nikt nie zna uczuć książąt litewskich… Uśmiechają się… ale być może jest to uśmiech – polityczny? Kiejstut przynajmniej oficjalnie ogłasza, kogo nienawidzi… Inni zaś… (pociąga z płaskiej feldflaszki)
23. Jagiełło
Robi się gorąco…
24. Krzyżak
(podaje mu feldflaszę) Bitte… proszę. To przepyszna rubieżówka.
25. Jagiełło
(zdziwiony, nie wie, czy ma pić, czy nie) Rubieżówka???
26. Krzyżak
Aaa – tak. Nazwy wszystkich wódek muszą kończyć się na -ówka. Na przykład pępkówka… berühmter Pępekschnaps! To co panu podałem – to słynna Danziger Goldfeuerwasser.
27. Jagiełło
(łyka) Ogień!
28. Krzyżak
Tego lepiej nie można było określić. Kiejstut by tego nie potrafił ocenić…
29. Jagiełło
On! On to tylko kapusta i kapusta! (łapie się za nos) Przy Kiejstucie – pewne zatrucie! (śmieją się obaj)
30. Krzyżak
Może choć z syna coś wyrośnie?
31. Jagiełło
Z Witolda? Złodziej. A raczej zdrajca. Sprzedawczyk. PrzeniewiercaJest to nawiązanie do sojuszu, jaki Witold Giedyminowicz (ok. 1355–1430), książę litewski, syn Kiejstuta (ok. 1308–1382), zawarł z Krzyżakami w okresie litewskiej wojny domowej. Po śmierci ojca został uwięziony wraz z żoną i dzieckiem przez Władysława Jagiełłę w Wilnie, a potem w Krewie. W kobiecym przebraniu zdołał zbiec z więzienia jesienią 1382 roku. Ponieważ Jagiełło odmówił mu zwrotu ojcowizny, czyli księstwa trockiego, Witold uciekł najpierw na Mazowsze, a potem na ziemie Zakonu, oddając się pod opiekę Krzyżakom i przyjmując chrzest. Armia krzyżacka wraz z wojskami Witolda ruszyła na Litwę w 1383 roku, zdobywając na krótko Kowno, Troki i niszcząc część Wilna. Zob. J. Dąbrowski, "Rządy Jadwigi i Jagiełły (fragmenty)", [w:] "Dzieło Jadwigi i Jagiełły. W sześćsetlecie chrztu Litwy i jej związków z Polską. Antologia historyczno-literacka", oprac. W. Biliński, Warszawa 1989, s. 59; J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, "Władysław II Jagiełło", Wrocław 1990, s. 68–81; J. Ochmański, "Historia Litwy", wyd. 3, Wrocław 1990, s. 67–71. jak jego ojciec! To zaprzańcy. Wiarołomcy. Renegaci!
32. Krzyżak
(skrapia ostatkiem wódki ziemię) Niech po tym deszczyku wyrośnie tu złota łączka… a na niej…
34. Krzyżak
Świetnie pomyślane. Dąb o złotych, aromatycznych żołędziach, co, upadając i dzwoniąc, będą głosiły wiekopomną chwałę Wielkiego Jagiełły… (wręcza Jagielle feldflaszę) A to proszę zachować… na pamiątkę. Srebro najczystszej próby. Drugie takie cacko ma sam… Hochmeister! Trzeciej feldflaszy – nikt nie posiada.
35. Jagiełło
(wzruszony, głaska metal i naraz krzyczy) Na pohybel psu łajdackiemu, Kiejstutowi!
36. Krzyżak
(kiwa głową w niby-podziwie) Ach… ta waleczność, ach, ta zawziętość, co się wyraża szorstkimi słowy…
1. Woj I
(przytupując do rytmu, ale wyłącznie prawą nogą, śpiewa nawet dość czystym głosem)Tam gdzie boje – tam woje! Hej! tra-la-laaa! Niesiem słome specjalną, prawie samozapalną, Jagiełłe zadymim, ha-ha-haaa!
2. Woj II
Wykurzymy w try migi łysy łeb pandziadygi; ze smolaków dymisty jest dym! Pierdnie dwakroć i klapnie, jucha z mordy mu kapnie i dziadyga zakrztusi sie nim!
3. Woj I
(do Woja II) Słyszysz, kolego? To typowy trzask gontów modrzewiowych. Nic tak ochoczo nie trzeszczy jak modrzew!
4. Uciekinier I
Hej, wy tam! Macie przed sobą jedynego uciekiniera z płonącego zamku! Wszystko – fuk! Dymek… Popiołek! Ja sam. Dajcie sie czego napić. (zza kulis robotnik w niebieskiej bluzie podaje mu szklankę wody; pije łapczywie)
5. Woj I
Pomału. Nie pali sie.
7. Uciekinier II
(wpada, wymachując rękami) Spasajtie! Ratujtie! Tykom ja sie uratował. Reszta – na czarny węgiel! Aż przykro popatrzeć. Uf, jak gorąco! (zza kulis robotnik w niebieskiej bluzie et cetera)
8. Uciekinier I
To jest nasz były wódz, były niepokonany Wielki Książe Jagiełło.
9. Jagiełło
(śpiewa na melodię „Choć burza huczy koło nas”) Choć dym nam w gardło sam się pcha, weso-o-ło wznieśmy śpieeeew! Zwycięzca serce, hojne serce ma! W żyłach zbudziła mu się bratnia kreeew! Ach, cieszmy, cieszmy się… tra-la-la-lalk z końca tych bratobójczych walk!
10. Uciekinier II
(ociera łzę) Biedny Wielki Książe…
11. Woj I
(ociera łzę) Ależ on cierpi! No wiecie, żeby aż tak cierpieć!
12. Uciekinier I
Taki śpiew nie może pozostać bez echa…
13. Kiejstut
(do Wojów) Ostrożnie, kochaneczkowie moi… grzecznie mi… grzecznie mi z Wielkim Księciem… (Jagiełło bije czołem) Zdejmijcie mu postronki. Brat Jagiełło dość się wycierpiał… Odpokutował… zostawcie mnie z nim.
14. Jagiełło
Przebacz, Władyko…
15. Kiejstut
Cóż… jakże tu bratu nie przebaczyć… pewnie, że ci przebaczam… chociaż tą kapustą sprawiłeś mi przykrość. Od tamtego dnia bigosu do ust nie biorę! (podaje mu rękę) Wstawaj…
1. Witold Kiejstutowicz
(wybuchając) Nieee! Nie! Nie daruję. Ojca mi zadławili – jak barana!
2. Krzyżak
Pewnie… ojciec to wielka rzecz. Nie wiem, czy można by znaleźć pięciu takich ojców na całą Europę… Toteż zemsta powinna być w pewnym sensie gatunkowa… Tylko gatunkową zemstą można takiego ojca z nicości wydobyć.
3. Witold Kiejstutowicz
Skąd?
5. Witold Kiejstutowicz
Gołymi rękami trudno w… tę nicość bić… żebym choć jaki zamek miał… Pan na zamku to dopiero pan!
6. Krzyżak
(udając ubawionego) A to dziwny zbieg okoliczności! Nasz wielki szef, sam Hochmeister, rozkazał mi przekazać ci ten oto zamek graniczny… tę oto kamienną strażnicę (poufnie) panującą nad siedmioma stanicami… nie mówiąc o… (jeszcze poufniej) tajemnym przejściu… które prowadzi…
7. Witold Kiejstutowicz
Niemożebne???!
8. Krzyżak
Śśśś… Ani pary z ust! Gut?
9. Witold Kiejstutowicz
Gut! Gut! Gut! (uścisk prawic)
10. Witold Kiejstutowicz
Sznurem jak wieprza! Pod mury go wlec.Kąśną pokrzywą po ślepiach go siec!Aż ryłem charczącym zawyje do gwiazd!Jaja mu skopać, kurważ jego mać!Odrzeć ze skóry i w rany mu szczać!I w gnoju zbrodnika ponurzyć po pas!Aaaaa… (ziewa i milknie zadumany)
11. Jagiełło
(w przebraniu lirnika, śpiewa, jak gdyby w odpowiedzi)Oooooo… Oooooo…(Witold budzi się z zadumy)Niech biedny słowik, niechaj płaczna wdowaza mnie wyśpiewa szlachetność Kiejstuta…Szloch mi zadławia miłosierne słowa,z bólu i żalu pęka czuła głowapowtarzająca: pokuta… pokuta…
12. Witold Kiejstutowicz
Szlachetny starcze, wygląda, jakbyś znał mego ukochanego ojca. Potwierdź lub zaprzecz.
13. Jagiełło
(jak wyżej)Ooooo… Oooooooo…Kiejstuta pana, Kiejstuta mężnegoznałem, ach znałem przed dawnymi laty.Razem ze źródła piliśmy leśnego,razem gonilim żubra garbatego,aż brat mój odszedł w szumiące zaświaty!…
14. Witold Kiejstutowicz
To ty, zbrodniku?!
15. Jagiełło
(wydziera sobie włosy)Cóż ty wiesz o mej rozpaczy? Ty nawet nie wiesz, jak cierpię… Nie wiesz, że najukochańszy ojciec twój zginął… przez… nieostrożność. Kiedy klęczałem był u jego stóp… błagając o przebaczenie… nie wiem, co mu przyszło do głowy… zaczął pluć mi w twarz. Napluł raz, myślę sobie – przez pomyłkę. Napluł drugi, myślę – pewnie mnie kto oszkalował, czekajmy, co będzie dalej. Ale jeszczem nie domyślał tej myśli do końca – a tu wojowie moi: hop! hyc! dław! I po Kiejstucie. Nimem krzyknąć zdołał. Nie wierzysz? (głośno) Niech pobożni ludzie poświadczą!
16. Witold Kiejstutowicz
Takie to wszystko dziwne… takie niespodziewane…
17. Jagiełło
(psalmodiuje)O przebaczenie win…
18. Chór Wojów
Prosimy cie, Władyko!
19. Jagiełło
O litość dla naszych znękanych sumień…
20. Chór Wojów
Błagamy cie, Władyko!
21. Witold Kiejstutowicz
(wzruszony do łez) Wstańcie, bracia Litwini!
22. Jagiełło
(w niby-zapale) Nasze miecze i kopie u stóp twych składamy…
24. Jagiełło
Gdzie wskażesz – pójdziemy!
26. Jagiełło
Wierność naszym hasłem. Przy pierwszej okazji przyłączymy do Księstwa wszystkie zamki (ruch ręki wzdłuż horyzontu) pełne złota i srebra po strychy i po dachy! Ach – znać tajne przejście, ten Zauberloch, co wiedzie prosto do Malborka… Ach…
27. Witold Kiejstutowicz
(któremu uśmiech rozjaśnia twarz, wybucha naraz serdecznym, litewskim śmiechem, bijąc się przy tym po udach) Zauberloch! Zauberloch! Znam ten tunel, znam! Chętnie na koń wskoczę, drogę wskażę wam!
28. Wszyscy
Zauberloch! Zauberweg!Naszych nóg chętny bieg!
1. Poseł I
(odchrząkuje i wykrzykuje) Nasz Wielki Książę chętnie poluje.
2. Poseł II
(z ulgą) O taaak, bardzo chętnie.
3. Pan I
Aaaa… to ciekawe.
4. Pan II
Pieszo? Czy konno?
5. Poseł I
(kategorycznie) Konno! Oczywiście że konno. Czasem… nawet z dwóch koni!
6. Pan I
Oooo… Pewnie z dużych koni?
8. Poseł I
U nas – widzielim na niebie chorągiew!
9. Pan I
Kiedy wiatr – chorągwi trzeba pilnować… U nas coś takiego jeszcze się nie zdarzyło.
10. Poseł II
U nas… widzielim na niebie… berło!
13. Pan II
To bardzo ciekawe… (chrząkając) Jak już o tych rzeczach mowa… to wiedzcie, że mamy koronę… model nie za ciężki… blask-brzask gwarantowany.
14. Pan I
Wieżami w niebo wysrebrzona…
15. Poseł I
Ale czy… niezmęczona?
16. Profesor I
(palec ku niebu) Primo – to dzicz i dziczą pozostanie.
18. Profesor I
Proszę nie przerywać. Secundo – Korona lubi łacinę, tak jak żaby lubią deszcz, a gardło okowitę. A u Litwinów – ani śladu z kultury antycznej!
19. Profesor II
Czy pan kolega skończył?
20. Profesor I
Tak, skończyłem.
21. Profesor II
(uśmiech) Określając naród litewski znajdujący się w stadium przyśpieszonego rozwoju terminem „dzicz”, pan kolega wprowadził element subiektywny… Dla mnie to – młodzieńczość! Zieloność! Gładkość kory… (aluzyjny) która gdzie indziej – spękana i szara.
22. Profesor I
Ale jara! Polacy są bardzo waleczni.
23. Profesor II
Proszę nie przerywać… I nam ta kąpiel w młodozieloności wiadome korzyści przyniesie. Nasz… znużony naród zakipi ich parobczańskim zdrowiem. To chyba coś warte?!
24. Profesor I
Zaraz-zaraz… Pan kolega wspomniał uprzednio o żabach i gardle, którym niby z całą oczywistością miałyby odpowiadać deszcz i okowita. Błąd… a nawet błędus logikus… Znam żaby i żaby mnie znają…
25. Poseł I
U nas bory są bardzo głębokie. Można powiedzieć, że nieprzeniknione.
26. Poseł II
Żubrów, grzybów, bażantów i storczyków tyle – że…
27. Pan I
Że trzeba głowę z boru wychylić, żeby trochę powietrza złapać! (śmiech)
28. Poseł I
Po co nam długie rozmowy? (wznosi dłoń) Przyplujmy i przybijmy ten targ historyczny! (śmieje się)
29. Poseł II
(pluje w dłoń i wznosi ją) I klap-klup! zaklepmy tę zgodę wygodną. (śmieje się)
30. Pan I
Niestety… (obie ręce Posłów opadają i gaśnie ich uśmiech) Widzę tu w aktach jeszcze drobiazg do uregulowania…
31. Pan II
Drobnostkę-małostkę…
32. Pan I
Muszkę-faramuszkę…
33. Pan II
Dwieście tysięcy dukatów do zapłacenia Austriakom w razie…
34. Pan I
…gdyby spełnienie małżeństwa księżniczki Jadwigi i księcia WilhelmaPodczas ślubów hainburskich w czerwcu 1378 roku obie strony umowy – Ludwik Węgierski (1326–1382) i Leopold III Habsburg (1351–1386) – ustaliły, że do 1384 roku wypłacą młodej parze, tj. Jadwidze i Wilhelmowi, po 200 000 florenów. Z kolei w 1385 roku w trakcie wizyty poselstwa litewsko-polskiego u matki Jadwigi, Elżbiety Bośniaczki (ok. 1340–1387), emisariusze Jagiełły zobowiązali się do spłacenia owego wadium, co zresztą było nieporozumieniem, bo suma ta nie stanowiła żadnej kary za zerwanie zaręczyn Andegawenki z Habsburgiem, a jedynie była posagiem młodych. Zob. ks. B. Przybyszewski, „Jadwiga i Wilhelm”, „Analecta Cracoviensia” 1975, t. 7, s. 109, 119. uniemożliwione zostało…
36. Poseł II
(wzdycha) Hm!
37. Poseł I
Dwieście tysięcy – to nie kaszka z mlekiem.
38. Poseł II
Tysięcy dwieście – to nie kurze jaje.
39. Profesor I
Może… może… czyż jednak można mówić o przyszłości w czasie teraźniejszym?
40. Profesor II
Szczęsna zieloność poprzed czas wybiega.
41. Profesor I
Pf … Co komu z tego, co poza jego jutrem zakwitnie?
42. Profesor II
W słownikach można natrafić na słowo „egoizm”. To pouczające… (z zapałem) Moja katedra na oścież otworzy swe podwoje siłom prostym, nieprzegniłym. Otwórzmy okna. Chyba że pan kolega boi się jaskółek?
43. Poseł I
(wznosząc kielich) Polak – bitny, dzietny i sławetny! (śmieje się, a za nim pozostali)
45. Pan II
Jak tur, gdy w bór! A rogiem do chmur!
3. Mistrz Ceremonii
(kocim chapem wyrywa jej lalkę i natychmiast powraca do sztywnej i godnej postawy; przez zęby) Co to – to nie. Niech jaśnie panienka zechce się uśmiechnąć. (Jadwiga robi grymas „uśmiechu”) Na Rzym! Na Krym! Nie tak! Oczami też trzeba radość wewnętrzną wyrazić, nie tylko wargami. Co powiedzą posłowie Wielkiego Księcia?!
4. Matka
Wstyd! Ma być królową, a zwykłego uśmiechu skombinować nie potrafi! Ja w twoim wieku…
5. Poseł II
(do kolegi) Kuszajtis! Mniam! mniam! Istnajtis konfiturajtis!
6. Poseł I
Krasiwosza! Jak malinosza! Dupajtis!
7. Jadwiga
(w przerażeniu) Keine dupajtis. Keine Lektion. Deutsch oder polnisch sprechen!
8. Matka
(chwyta ją za rękę) Przestań!
9. Mistrz Ceremonii
(strasznie rozkazującym szeptem) Uśmiech – bo zabiję! Formułka!
10. Jadwiga
(uśmiecha się) Besten Dank, meine Herren! (plus arcyksiążęcy ruch rączką)
11. Poseł I
(tym razem na szczęście łamaną polszczyzną) Radujemy się… i nasz Wielki Kniaź JogaiłoJak podają biografowie litewskiego i polskiego władcy, „imię Jagiełły współcześni pisali rozmaicie. Krzyżacy, którzy najwcześniej mieli z nim do czynienia, używali form Jagal, Jagel, Jagello. Polacy stosowali zlatynizowaną postać Jagalo, Jagelo lub Jagello. Źródła pisane po rusku na Litwie, a więc najbliższe oryginalnej wymowie litewskiej imienia Jagiełło, posługiwały się konsekwentnie pisownią Jagajło. On sam w swych dokumentach sprzed 1386 r. podawał swe imię w formie Jagal, Jagalo. Wszystkie odmiany tych pisowni dają się sprowadzić do podstawowej formy litewskiej: Jogaila. Jej obocznością była postać Jogéla, od której pochodzi pewnie polska wymowa Jagiełło. Zaznaczyć należy, że podwójne »ł« w imieniu Jagiełło jest tylko fałszywą wymową i pisownią dźwięcznego białoruskiego »ł«, podobnie jak w imieniu, a później nazwisku Radziwiłł (lit. Radvila)” – J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, "Władysław II Jagiełło", Wrocław 1990, s. 51. uraduje się… jak mu opowiemy o diewicy-krasno-pticy-sinogarlicy! Zołoteńkoj!
13. Jadwiga
(wstaje) Mein Gott…
14. Mistrz Ceremonii
(do Jadwigi) Formułka numer dwa.
15. Jadwiga
Besten Dank, meine Herren! Dziękuję…
16. Mistrz Ceremonii
Dalej.
17. Jadwiga
Proszę przekazać Wielkiemu Księciu wyrazy mej…
18. Mistrz Ceremonii
…radości…
19. Jadwiga
…radości. (opada na krzesło)
20. Mistrz Ceremonii
(do Matki) Madame, (półgłosem) schnell! (kłania się Jadwidze)
21. Jadwiga
(sama, szlochając) Keine dupajtis… Keine Lektion… (mdleje)
22. Szpiegini
(podbiega do Jadwigi) Liebe Königin HedwigLiebe Königin Hedwig (niem.) - kochana królowo Jadwigo… (Jadwiga otwiera oczy) Młoda królowa musi umieć haftować… srebrem lamować, księżycować jasną igłą, na jedwab gwiazd ponasypywać i tym podobnych Vergissmeinnichtblumenów…
23. Jadwiga
(przychodząc do siebie) Aaa… Cieszę się bardzo… ale zamiast haftów wolałabym coś dla mej lali uszyć.
24. Szpiegini
(udając oburzoną, mówi w stronę drzwi, za którymi zniknęli Posłowie) Trzeba przede wszystkim pomyśleć o wielkim misterium robienia pończoch na drutach. Rodzenie dzieci i wyhaczkowywanie z siebie niekończącej się pończochy – oto gesty kobiety. (wyciąga z torby dwa długie druty,bierze je pod pachy) Zaczynamy. Ein-zwei-drei, oczko do oczka, usiadła mi sroczka, usiadła na lipie, ein-zwei-drei, modrą przędzę sypie, jedno dodaję, jedno spuszczam, karym okiem łypie i woła: „Już maj”. (ciszej) Książę Wilhelm pod Krakowem. (głośniej) Dwa dorzucam, dwa dodaję, ein, zwei, sroczko, złap mi oczko, przestań wołać, że „już maj”. (ciszej) Prosi o rozmowę w ogrodzie, gdzie praczki do Wisły chadzają. (głośniej) Nić urwana, sroczka skrzeczy, dwa dorzucam, ein i zwei! (ciszej) Nikt nie widzi, prędziuteńko! Liebe Hedwig, rękę daj!
25. Jadwiga
(rozkłada bezradnie ręce) Nie… mogę.
26. Szpiegini
(zdenerwowana) Liebe Königin… mein KindLiebe Königin… mein Kind (niem.) - kochana królowo, moje dziecko… Musisz.
27. Jadwiga
(zaczyna pociągać nosem) Nie mogę… (płacze)
28. Szpiegini
(nie panując nad sobą, przyskakuje do Jadwigi i ciągnie ją za rękę) Chodź. I to już! (naraz zauważa że spod długiej sukienki Jadwigi wyłazi sznur, którym ją przywiązano do dębowego krzesła, żeby jej uniemożliwić ucieczkę w czasie wizyty Posłów) Mein Gott! Wie eine koza! (nie tracąc otuchy, podbiega do okna, otwiera je i gwiżdże w sposób niedający się opisać)
1. Mieszczanie
Bibit hera, bibit herus, bibit miles, bibit clerus, bibit ille, bibit illa, bibit servus cum ancilla, bibit velox, bibit piger, bibit albus, bibit niger, bibit constans, bibit vagus, bibit rudis, bibit magus, bibit pauper et egrotus; bibit exul et ignotus, bibit puer, bibit canus, bibit presul et decanus, bibit soror, bibit frater, bibit anus, bibit mater, bibit ista, bibit ille, bibunt centum, bibunt mille…
2. Matka
(wchodzi szybko do sali) No widzisz… Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jeszcze dwa–trzy dni, a będziesz przez samo siedzenie… czuć się tronowo… Dojdzie do tego… że w nocy nagle zachce ci się tronu… W koszuli pobiegniesz… przybiegniesz tutaj, żeby trochę posiedzieć. (śpiewy mieszczan tuż pod oknami) Słyszysz? Co to za święto? Tak z rana? Verrückte Krakauer!
3. Jadwiga
Moi wierni poddani.
4. Matka
…Co pomylili dzień z nocą.
5. Jadwiga
Za to witają prawdziwego króla!
6. Wilhelm Habsburg
Sît willekomen, frou Sumerzît, sît willekomen, her Meie,der mangem hôhgemüete gît und sich mit liebe zweie.
7. Jadwiga
Ich sihe mîn lieb für bluomen schîn, min lieb für vogel singen; min lieb daz kan wol twingen und owê, lieb, solt ich mit liebe ringen!
8. Jadwiga i Wilhelm
(razem)Sît willekomen, frou Sumerzît,sît willekomen, her Meie…
9. Mieszczanie
Wein! Brot! Auch Bauch! Klein-mein-auch Wein! Kra-kau deutsch! Kra-kau deutsch! Vivat unser König Wilhelm!
13. Pan III
Bij pokurcza!
15. Pan II
Dwieście tysięcy Litwini wybulili – a ten bubek sobie wraca! A nasz honor?
16. Pan III
Honor i dzięgi podstawą potęgi. Tu go, pokurcza! Daj, pludraka!
17. Pan I
Do Wisły Austriaka!
18. Pan II
Do wody pampucha!
19. Pan III
Do wody to panię srające ze strachu!
20. Panowie polscy
Raka! Hultaj! Raptor! Raubszyc! Rrrrrrrrrr! Grrrrrrr!
21. Pan I
Szukaj-łapaj! Oni u mieszczan się kryją!
22. Profesor I
(ciąg dalszy sporu; ironiczny) Niech pan kolega zaklaska. Niedorosłość górą! Kultura w popłochu. Za to żubrze łajna na krakowskim zamku… Ot, czego się doczekaliśmy.
23. Profesor II
Cóż z tego, że królewicz wykształcony, skoro zakradł się na zamek jak złodziejaszek!
24. Profesor I
A – nie! Co to – to nie! Wrócił do małżonki poślubionej przed Bogiem, żeby skonsumować ślub!
25. Profesor II
A – nie! Tym razem ja zakrzyknę: co to – to nie! Wilhelm wtargnął na zamek. Gwałtownik!
26. Biskup
Pax vobiscum, professores… (puka palcem w zwinięty arkusz) Niosę odpowiedź kapituły na prośbę księżniczki JadwigiUkrywanie się Wilhelma Habsburga (1370–1406) w Krakowie po opuszczeniu Wawelu nie zostało potwierdzone przez badaczy. Taką wersję wydarzeń zanotował natomiast w kronice Jan Długosz: „Opowiadają, że w tym czasie także książę Austrii Wilhelm przybył z Austrii do Krakowa potajemnie, w przebraniu kupca, nie bez przyzwolenia królowej Polski Jadwigi i przez cały czas, gdy król Polski Władysław przebywał w Krakowie, ukrywał się albo w zamku Łobzowie w Czarnej Wsi, albo w domu Morsztynów, o czym kilka osób wiedziało. A kiedy w domu Morsztynów urządzono dokładne śledztwo, podobno wszedł na przygotowane w tym celu belki w kominie i tak zwiódł szpiegów królewskich” – J. Długosz, „Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Księga dziesiąta 1370–1405”, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 2009, s. 200–201. o utrzymanie ważności ślubu, który zawarła była dzieckiem.
27. Profesor I
(z przekonaniem) Kościół stoi po stronie prawa. To jasne. Honor danego przyrzeczenia… potwierdzony świętym sakramentem.
28. Biskup
Taak… to znaczy… niemniej w interesie… to znaczy, w dobrze rozumianym interesie Korony Polskiej…
29. Profesor II
No pppewnie…
30. Profesor I
Panie kolego…
31. Biskup
…w interesie całego narodu… Kościół – Matka nasza – nie może nadal uznawać ważności małżeństwa zawartego ongiś… przez nieświadome swych późniejszych obowiązków… dzieci. Dziś palec Boży inny kierunek wskazuje… Co palec Boży wskaże, tego żadna guma nie wymaże!
32. Profesor II
Amen! Nic dodać, nic ująć. (z humorem) Prawdziwissima prawda. (bije w plecy Profesora I) Nowe czasy, panie kolego!
33. Profesor I
(odskakuje, obrażony) Widzę… oceniam ich subtelną argumentację.
1. Pachołkowie
Chciał Austryjak być królem, być królem, być królem, łokazał sie hultajem, hultajem, bęc! Mamy sznury na hultaja, na hultaja, na hultaja, obwiesimy go za jaja, go za jaja, więc!
2. Pachołek I
(kucając przy Szynkarce) Mamusiuuu, dajcie zobaczyć, czy sie Wiluś koło cebulki nie schowa
3. Szynkarka
(odpycha go) Gaj weg! Uczekaj!
4. Pachołek II
(podchodzi do milczących Dziewczyn) Jest nas trzech ostrych hajduków… w sam raz na trzy nabite żonetki. Jak ci na imie? (bierze najbliżej siedzącą pod podbródek i odskakuje z krzykiem) Nie podbródek dziewczyny, ale ryża sierść. Nie Marysia-gładzisia, ale twardy kmieć!
5. Pachołkowie
Chwytaj, a chytaj! To oni!
6. Pachołek I
Żywcem ich, chłopy!
7. Pachołek II
Mutter! Piwa! (przerażona Szynkarka przynosi trzy kufle; piją, spluwając na leżących więźniów). Tfu! Tfu! Tfu!
8. Pachołek I
(do Pachołka III) Skocz no, Boguś, na zamek i zapytaj pana rotmajstra, co z nimi zrobić.
9. Pachołek I
(śpiewa na melodię „Miała baba koguta”) Chciał Austryjak królem być, królem być, królem, być, ale dostał kopa w rzyć, kopa w rzyć, buch! Jutro pętla na Wilhelma, na Wilhelma, na Wilhelma, nasra w pludry mały szelma, durny szelma, uch!
10. Pachołek III
(wbiegając) Pan rotmajster mówi, że krakowskie powietrze złe dla Austryjaków… że nielża, żeby tym powietrzem dłuży oddychali
11. Pachołek I
Jasne. Chłopy! „Po litewsku” ich!… (wstają i z rękoma ułożonymi do duszenia, powoli, na palcach zbliżają się do więźniów)
1. Jagiełło
(wiesza koronę na kołku, do pazia) Giedyminaś, chłopię, zakryj no drzwi.
2. Jadwiga
(nadal w koronie, z trwogą w głosie) Nie-nieee! Tu tak gorąco.
3. Jagiełło
(typowym śmiechem Litwina) Hiul-hiul-hi-ha-ha-laaa, zara będzie jeszcze większy upał! Hedwiżka, pódź no tu! (wyciąga do niej ręce)
4. Jagiełło
(w stronę drzwi) Cooo jest?
5. Błazen Królewski
(wsuwa się, przybiera karykaturalną pozę włoskiego śpiewaka i wyciąga)Żebyś ty, chmielu, na tyczki nie lazł, nie robiłbyś ty z panienek niewiast. Oj, chmielu, oj, niebożę,(sprośny a wymowny ruch przedramienia przy zaciśniętej pięści)to na dół, to ku górze,chmielu, niebożę!Ale ty, chmielu, po tyczkach łazisz, niejedną pannę z wianeczka zrazisz. Oj, chmielu, oj, niebożę,(sprośny a wymowny ruch et cetera)to na dół, to ku górze,chmielu, niebożę! Tra-li-la-li-laaaaaaaaaAA.
6. Jagiełło
(grubym śmiechem) Hiul-hiul-haj-lala… (kopie Błazna czule w stronę drzwi; do Jadwigi) Ligaj! (niby że nasłuchuje) Czekaj… (imituje tętent konia) Tu-tu! Tu-tu! Hop-hop! To Wilhelmik umyka… aż się kurzy! Szkooooda, żeśmy go przestraszyli… mógłby jutro rano zamiast Giedyminasia wodę i ręczniki nagotować… Hiul-hiul-ha-ha-haaaa…
7. Jadwiga
(grając na zwłokę) Bitte… niech król jeszcze przez okno pomacha ludziom…
8. Jagiełło
(podchodzi do okna, otwiera je) Ani muchy na gównie.
9. Jadwiga
Pewnie dlatego, że zimno…
10. Jagiełło
(zły) Giedyminaś! Drzwi zakrywaj, bo dupa w siniec! (słychać i widać drzwi zatrzaskiwanie) Hedwiżka, ściągaj to… gzło kościelne… (zbliża się do niej, zdejmuje [jej] koronę i wiesza, wraca i nurza palce obu rąk w jej włosach)
11. Jagiełło
Hiul-hiul-hi-la-haaa… Dziabłaś się o kopię… nie bój się… Trafi dudek do dupli, aż mu pióra zafurczą! (drzwi skrzypią; Jadwiga próbuje się wyrwać) Giedyminaś, bo zęby dupą wyskoczą! (drzwi zatrzaśnięte; Jagiełło trąca Jadwigę na łoże, a sam ściąga haftowane w ruskie wzory szatę i koszulę. Tylko w spodniach i wysokich butach z czerwonej turzej skóry. Ponownie trąca wstającą z łoża Jadwigę) Ściągaj to gzło, mówię ci, bo mi się chce tu małego królewicza w try miga naheblować!
12. Jadwiga
(skacze przez łoże i dopada pierwszych drzwi, otwiera je, a tam Matka) Ratuj! Ich will nicht! Nein! Nein!
13. Matka
(tarasująca sobą przejście, uśmiecha się) Sei ruhig, mein Kind… cicho-cicho… To już taki los kobiet, że się boją, a potem się z tego śmieją. I mają bardzo ładne dzieci. Nosisz koronę Polski… masz być matką narodu! To nie co bądź, meine liebe Hedwigmeine liebe Hedwig (niem.) - moja kochana Jadwigo… Spróbuj, a nie pożałujesz. No, idź… bo pan Jagiełło czeka… (zamykając drzwi przed nosem Jadwigi, posyła jej jeszcze całusa)
14. Jagiełło
(wściekły, zbliża się do Jadwigi i zdziera z niej suknię) Ligaj, bladina ty korolewna, bo pistuchom miżdu oczy zaiwaniu!
15. Jadwiga
(upada i krzyczy, czołga się po łożu i skacze do drugich drzwi; napiera, aż ustąpią. W drzwiach zastępujący drogę Biskup) Ratuj! (szeptem-jękiem) To poganin! To niewierca! To staruch, co cuchnieObraz Władysława Jagiełły (1352/1362–1434) jako barbarzyńcy ze Wschodu, obcego, wroga, poganina, analfabety, pozbawionego inteligencji, moralności i kultury osobistej utrwalił się w historiografii przede wszystkim za sprawą tendencyjnych przekazów kronik Jana Długosza oraz poczytnego dzieła Karola Szajnochy „Jadwiga i Jagiełło” (1855–1856). Dopiero dzięki badaniom XX-wiecznych historyków udało się zerwać z takim wizerunkiem władcy. Jak pisze Stefan Maria Kuczyński w krytycznym wstępie do jednego z wydań dzieła Szajnochy: „Co do kultury osobistej, to według wszelkiego prawdopodobieństwa król obyczajami i czystością osobistą górował nad całym swym otoczeniem. Przede wszystkim nie pił żadnego alkoholu, co zapewniało mu zawsze trzeźwą głowę i łatwiejsze panowanie nad sobą. Potrawy jadał proste i ubierał się skromnie. Koszule nosił z bielonego płótna, ubrania z szarego brukselskiego lub angielskiego sukna. W podróży miał zawsze z sobą brzytwę, nożyczki, szczotki, grzebień z kości słoniowej. Golił codziennie zarost, używał lnianych chustek do nosa i ku zdumieniu polskiego otoczenia kąpał się codziennie. Jedynie pycha możnowładców polskich w wieku XV, a szowinizm narodowy i okcydentalizm historyków XIX stulecia nie dozwoliły im dostrzec wyższości Jagiełły, »dzikiego barbarzyńcy« ze Wschodu, nad »zachodnimi« panami małopolskimi” – S. M. Kuczyński, „»Jadwiga i Jagiełło«” Karola Szajnochy na tle jego życia i twórczości naukowej”, [wstęp do:] K. Szajnocha, „Jadwiga i Jagiełło 1374–1413. Opowiadanie historyczne”, t. 1–2, Warszawa 1969, s. 34. Sądy współczesnych na temat Władysława Jagiełły, wyraźnie polemiczne wobec wizji utrwalonej przez kroniki Długosza, zostały omówione w publikacjach: J. Ochmański, „Jagiełło w oczach współczesnych i historyków”, [w:] tegoż, „Dawna Litwa. Studia historyczne”, Olsztyn 1986; K. Biedrowska-Ochmańska, J. Ochmański, „Władysław Jagiełło w opiniach swoich współczesnych. Próba charakterystyki jego osobowości”, Poznań 1987; S. Kuczyński, „Władysław Jagiełło”, [w:] „Życiorysy historyczne, literackie i legendarne. Seria 2”, red. Z. Stefanowska, J. Tazbir, Warszawa 1989, s. 47–78.…
16. Biskup
(czyni znak krzyża na wszelki wypadek) Moje dziecko… niechaj się spełni, coś uroczyście przed Bogiem przyobiecała. (palec ku niebu) Niechaj naczynie się napełni, bo z niego dynastia… Korona Polska czeka na święto twego macierzyństwa… Amin. (drzwi zamknięte)
1. Mieszczka
(wylewająca nocną zawartość rodzinnego urynału, nuci)Kleeeein, aber meeeein…und schöööön… und feeeein!Trink’ Wein… bin dein…bin dein und allein…
2. Pątnik
(o twarzy, którą już chyba widzieliśmy, staje) Pochwalony… Co to za odpust, że nic tylko dzwony i dzwony? Aż kawki nad grodem kauczą i kaukają, bo siąść na wieży boją się.
3. Mieszczka
Bóg z tobą, pątniku… (kiwa boleśnie głową) Miasto się… cieszy… (półgłosem) teek… bo od litewskiego króla potomka mieć będziemy…
4. Pątnik
Podziwiam takie miasta, gdzie wszyscy się śmieją i gdzie nikt nie wzdycha…
5. Mieszczka
Dziwnie ty mówisz… jak na pątnika…
6. Mieszczka
Słyszę, że umiesz śpiewać…
7. Pątnik
Sprzedając szkaplerze… to tu, to tam… Nauczyłem się tego i owego. Wracam właśnie z Ziemi Świętej, gdzie żył i umarł unser Herr Jesus Christus. (odpina z piersi piękny krzyżyk i podaje go Mieszczce) Bitte, weźcie to… za to, żeście dobrym słowem wędrowca przywitali. Niech waszej rodzinie viel Glück przyniesie!
8. Mieszczka
(nieśmiało przyjmując tak cenny dar, woła w głąb domu) Johann, komm schnell! (do Pątnika) Bitte, kommen Sie rein! (wpuszcza go do sieni i zamyka drzwi)
1. Giedyminaś
Jaśnie Panie…
2. Jagiełło
Co, mój mały?
3. Giedyminaś
Taki jeden z drogi… mówi, że nazywa sie pątnik… prosto z Jeruzalemu że idzie. Mówi. Chce sie pokłonić.
4. Jagiełło
(ziewa na oścież) Dawaj go tu.
5. Pątnik
(wchodzi i przyklęka) Pobożny pątnik, co od klasztoru do klasztoru i od opactwa do opactwa wędruje, wraca prosto z Ziemi Świętej… pragnie pokłonić się wielkiemu królowi Jagielle, o którym mówi cala Jerozolima!
6. Jagiełło
(śmiech triumfu) Hiul-pachol-szabeltas… znaczy, że Wołosza się mnie boi. Bo inaczy by o mnie nie mówiła!
7. Pątnik
(nawiązując tonem i słowem do dialogu z Jagiełłą na granicy) Wiele dałbym, żeby tu, w tym królewskim grodzie… zobaczyć… człowieka…
8. Jagiełło
(prostuje się na tronie) Te… pątnik?
10. Jagiełło
(siada) Nic-nic…
11. Pątnik
(w udanej obawie) Czyżbym przekroczył granicę… i rzekł coś nieodpowiedniego?
12. Jagiełło
(wstaje i jego brzydką twarz powoli rozjaśnia uśmiech; bije się kilkakrotnie po udach) Nie… szanowny pątnik nie przekroczył rubieży…
13. Pątnik
(wesoło) Bo są tacy, co przekraczają…
14. Jagiełło
Mein Gott! Gdyby ich tak Grosskomtur zobaczył! (wybuchają obaj śmiechem; Giedyminaś uchyla drzwi) Dwa kielichy, Giedyminaś! Z kopyta! (do Pątnika) Widzicie go… Gdzie go nie posiejesz…
15. Pątnik
(poważnie) Pan Grosskomtur przysłał mnie, żeby… (Giedyminaś podaje dwa kielichy i wychodzi) …żeby o zdrowie Jego Królewskiej Mości zapytać i korony mu po sąsiedzku powinszować.
16. Jagiełło
Spasiba-spasiba… a co tam słychać u was?
17. Pątnik
(niby-beztrosko) Zamki się starzeją… cegła cegły się nie trzyma… Moskwicin coraz bezczelniejszy, a Litwini…
18. Jagiełło
Co Litwini?!
19. Pątnik
Nie patrzą pod nogi… gdzie granica…
21. Pątnik
(jakby niedosłyszał) Nie patrzą… co prezent. Dajesz im, żeby mieli… a oni innym dają… innych wpuszczają…
22. Jagiełło
(macha ręką) Drobne nieporozumienie.
23. Pątnik
My bardzo lubiliśmy tamte zamki… z Zauberlochem na czele… One nam się śnią po nocach. Coś trzeba na te sny poradzić… dlatego mnie tu przysłano.
24. Jagiełło
(wstaje i przechadza się) Zamki… zamki… a ziemie? A ziemie? Nam się też tu różne rzeczy śnią…
25. Pątnik
(z uśmiechem subtelnie zatrutym) Chyba nie czarnowłosy młodzieniec ze złotym mieczem?
26. Jagiełło
Hiul-hiul-ha-haaaa… On do taty wrócił… żeby się nauczyć wolniejszego uciekania… Hiul-hiul-halahaaa!…
27. Pątnik
W Jeruzalemie ktoś mówił, że go w Malborku widziano… rycerzem.
28. Jagiełło
(wbiega na tron i siada rozsierdzony) Coo? Po co on tam? Kto go tam wpuścił?! Wy przeciwko mnie?
29. Pątnik
Zapukał do bramy pobożną ręką…
30. Jagiełło
(z ironią) I wpuścili… „pątnika”… Żmija zdrajczego!
31. Pątnik
W rycerskiej dewocji chce męskich lat dorastać…
33. Pątnik
Podobno… praw swych dochodzić.
34. Jagiełło
Dukaty w mordę im rzucilim. Niech się nimi udławią. Ni ma praw żadnych!
35. Pątnik
Mówili mi w Jeruzalemie, że młodzieniec ów…
36. Jagiełło
(wściekły) Mów Wilhelm! Nie krętacz mi tu.
37. Pątnik
…że młodzieniec ów, bliżej mi nieznany… miłości swej do królowej panującej zdradzić nie chce, a przeciwnie – wierności po rycersku dochować przysięga…
38. Jagiełło
Widzę, że Grosskomtur z pogróżkami zamiast prezentów cię tu przysłał.
39. Pątnik
Prezenty… były w zamkach, które nam Witold zdradą wydarł i komuś tam jeszcze otworzył… na mord, rabunek i pożogę…
40. Jagiełło
Jagniątko!!! Widzicie go. Stokrótkami się karmi, (wstaje gwałtownie) a kłami pobłyskuje spod jagnięcej skóry!
41. Pątnik
(patrzy w okno) Czas na mnie… słonko już wysoko, a mnie droga daleka… (kłania się nisko)
42. Jagiełło
Uciekaj. Znikaj mi z oczu!… A tę feldflaszę srebrną… to ktoś mi ukradł.
43. Pątnik
(w drzwiach) To niedobry znak. (kłania się ledwie-że-ledwie i znika)
1. Jadwiga
Liebe Niania… przynieś! (uśmiech znaczący)
2. Niania
(wychodzi i wraca z lalkami) Oj, żeby pan król nie zobaczył…
3. Jadwiga
(wzrusza ramionami, bierze czarnulkę i kołysze ją przy piersi, pod wzruszonym okiemNiani; teraz śpiewa)Co samiuteńka robiła?Jakie sukienki szyła?Moja czarniutka łątka,ciepła jak brzuszek jagniątka… Dobrze śpiewam po polsku?
5. Jadwiga
To dalej razem.
6. Jadwiga i Niania
(razem) Buciki robiłam z wołowego… ryku!Szyłam dratewką z drobnego… deszczyku!A sukienkę śliczną z kwiatu makowego!A spałam na łóżku śród… morza bystrego!
7. Jadwiga
(podając rączkę lalczyną Niani) Trzymaj mocno! (i jak nie szarpnie, aż z lalki trociny!)
8. Niania
(przerażona) O Boże! (stula lalkę) Niech no Jaśnie Pani usiądzie… troszeczkę…
9. Jadwiga
(wybucha grubym śmiechem; klepie się po brzuchu) Tu mam łątkę! Tu mi rośnie łątka, co będzie mówiła „dupajtis”, „rzygajtis”, „kołdunas” i ,,kał”!
10. Niania
Cicho-cicho… nauczymy dziecko po polsku. Będzie z nami śpiewało…
11. Jadwiga
(przerażona) Ach! Warum? Dlaczego??
12. Jagiełło
(z dalekim uśmiechem) Jechalim przez dąbrowę, a tu naraz cień na polanie. Patrzym – a to orliś czarniak, mudrahel, na niebie się huśta! Tak ja ręki do gęby przykładam i wołam: huuu-uu? Pa polski. A on nic. Tak pa ruski wołam, pa litewski – a u niego – dziób zamurowany! No to se myślę – wróg. Zdradnik, co pobożnisia udaje. Takem mu striełu pasłał w samom rzyć, aż mu lewym okiem gówno wywlokła!
13. Jadwiga
(arcyspokojna) To był ostatni z czarnych orłów?
14. Jagiełło
(zaskoczony, pyta spojrzeniem swych Dworzan, ale ci milczą, patrząc po sobie) Jak to „ostatni”…? Orzeł… orzeł co latał…
15. Jadwiga
To znaczy, że to był zwykły orzeł… taki sobie orzeł… ot, tyle że orzeł… jeden z wielu. Niech pan król ustrzeli pierwszego orła, orła z dalekich stron… takiego co króluje niebom… (uśmiech lekceważący) A to (wskazuje nogą) do kuchni… dla psów. (wraca na krzesło, ciągnąc za sobą kozi sznur)
1. Biskup
(wchodzi) Jak zdrowie łaskawej królowej naszej?
2. Jadwiga
(chowa haczkowanie pod suknię; z dziwną radością) Ciągle coś mi się śni. Różnoooości! (chwyta się za głowę i potrząsa nią) Słyszy ksiądz biskup? Tam ciągle sen o sen podzwania… tyle ich tam się ponazbiegało.
3. Biskup
(zaskoczony) Hm… cóż… sen-mara, Bóg-wiara, moja córko… A – to sny trapiące czy wesołe?
4. Jadwiga
(jak w transie) Biegnę z krucyfiksem. Staję przed białym koniem. Uderzam nim konia…
5. Biskup
Żałuj za grzech! W tej chwili żałuj!
6. Jadwiga
Żałuję… i koń – czarny! A na koniu – szara gęś i syczy na mnie! A ja jej pluję w dziób i czuję, że usta mam pełne cynamonu… a tuż-tuż wyrasta spod ziemi sucha kostropata jodła… stara aż siwa!
7. Biskup
To mi się nie podoba. Czy ty się myjesz zimną wodą, moja córko?
9. Biskup
Hm… to musisz jeść więcej kiszonej kapusty… (chrząka) Podobno pątnik jeden przechodził i z tych okien po-dob-no… płacz słyszał… Czyż to możliwe?
10. Jadwiga
(patrzy mu w oczy, niewidząca) Pątnicy rzadko kłamią.
11. Biskup
To aż nieprawdopodobne: płacz z okien zamkowych… Muzyka, śpiew, śmiech… kwilenie dziecięcia królewskiego – to tak, ale płacz! Płacze lud od pługa…
12. Jadwiga
…albo łątka, kiedy ją staruch szczeciniasty…
13. Biskup
(patrzy w stronę drzwi) Łątka? Co ty, dziecko…?
14. Jadwiga
On wie o tym… i dlatego (podnosi nogę ze sznurem) mię co dzień na nowo przywiązuje… żeby łątka nie uciekła… do łątek, do zielonych paniątek, co koronami łowią ryby w szmaragdowym morzu, co za pan brat z makami tańcują po zbożu…
15. Biskup
(przerywa jej zażenowany; łamie palce) Córko… Pan Jezus, który świat na krzyżu zbawił… miał też niemłodego ojca… Można by nawet rzec… starego ojca. (z ogniem radosnej ulgi w oczach) Za to Maryja Panna młodziusieńką była. (psalmodiuje w religijno-erotycznym uniesieniu) Matko Niebieskiego Pana… Ślicznaś i Niepokalana…
16. Jadwiga
A łątka jest pokalana… Pokalana przez starego gwałtownika.
17. Biskup
(trzepoce rękami) Córko… święty Efrem pisze, że święty Józef kaszlał i że plwocina z brody mu zwisała, ale że Najświętsza Panna Maryja pomimo to była do niego gorąco przywiązana. Święty Dmytro pisze, że Józef o lasce chadzał… Cóż z tego?! Przecież laska może posłużyć – do obrony! Mógł też mały JezusekChoć słowa Biskupa mają wyraźnie komiczny charakter, to faktem jest, że przedstawienie małego Jezusa z laską występuje w apokryficznej Ewangelii Dzieciństwa Tomasza (II w.), w opowiadaniu zatytułowanym Drzewo Jezusa: „Pewnego dnia, kiedy już słońce zaczęło osuszać rosę, Maryja i Józef podchodzili do Nazaretu od strony Tyru i Sydonu. A gdy słońce jęło się podnosić, Maryja szła z trudem, aż usiadła zmęczona. I rzekła do Józefa: »Podnosi się słońce, które sprawia, że jestem zmęczona. Ale cóż mam zrobić? Nie ma cienia, który by nas osłonił«. I wyciągnąwszy ręce do nieba, modliła się, mówiąc: »O mocy Najwyższego, wedle miłego słowa, które mi zostało posłane od Ciebie, jak niegdyś je usłyszałam, ześlij mi cień, niech ożyje dusza, i daj mi ochłodę«. Gdy to Jezus usłyszał, uradował się na to słowo, i włożył w ziemię kij, który trzymał w ręku jako laskę, i rzekł z mocą: »Daj natychmiast cień mojej matce najmilszej!«. I natychmiast wyrósł ów kij na drzewo o gęstych gałęziach, które dało słodką ochłodę odpoczywającym” – „Apokryfy Nowego Testamentu. Ewangelie apokryficzne, część 1: Fragmenty, narodzenie i dzieciństwo Maryi i Jezusa”, red. M. Starowieyski, Kraków 2003, s. 400–401. przez tę laskę skakać… hop! i hop! Nie trzeba ganić tego, co (czyni znak krzyża) Pan nam spuścił… w formie może nie tak anielsko cudownej, ale za to zachęcającej do niezliczonych cnót… (uśmiecha się optymistycznie)
18. Jadwiga
(westchnienie) Pierwszy mój mąż był i jest młody. I będzie młody. (radośnie) Z czarną łątką do białego ślubu… Lilie same się liczą, bo do trzech liczyć umieją… Już nie takie, jak były, czarną buzią się śmieją…
19. Biskup
(pochrząkując) Jakie imię wybrał jaśnie pan król dla syna? Bo to będzie z pewnością syn!
20. Jadwiga
Na pewno Chamajtis albo Plugajło…
21. Biskup
Pani królowa żartuje… imię będzie chrześcijańskie… Najświętsza Panna być może także to i owo mogła świętemu Józefowi zarzucić… ale wiedziała, że tym większa nagroda czeka ją za znoszenie mężowej obrzydliwoty… Córko, znoś i ty, a Najświętsza Panna… ześle ci sutą rekompensatę! (słychać kroki; wstaje, wyciąga zza pazuchy małą białą książeczkę) A to… przepiękne poemy świętego Efrema. (patrząc Jadwidze wymownie w oczy) Jak pątnik usłyszy przez okno te śliczności… i te słowa ufności – aż raźniej pomaszeruje z powrotem do Jeruzalemu. (ukłon, znika)
22. Jadwiga
(siedzi przez chwilę nieruchomo z książeczką w ręku; nagle zrywa się, staje prosto i woła) Nie! (opada zmęczona i płacze)
23. Szpiegini
(zza żywopłotu) Liebe KöniginLiebe Königin (niem). - kochana królowo… a Pończocha? Z łez nie uhaczkujesz Wielkiej Pończochy! (energicznie) Za druty – i naprzód!
24. Jadwiga
(uśmiecha się, ociera łzy) Danke, liebe Elisabethliebe Elisabeth (niem.) - kochana Elisabeth…
25. Szpiegini
Druty w garść. (Jadwiga wyciąga spod sukni druty i motek) Ein-zwei-drei. Oczko do oczka, w lesie znaleźli malutkiego smoczka. Ein-zwei-drei! Jedno spuść, a drugie w bok! Po roczku ze smoczka wyrósł im smok! Dwa dorzucam… Uważaj, żeby ścieg był ścisły… Jedno spuść. I tego smoka spławili do Wisły. Ein-zwei-drei! Na brzegu se siadł. Nadszedł gruby burmistrz. Smok burmistrza zjadł.
26. Szpiegini
(ciszej) Jest zamek w Malborku. (głośno) Ein-zwei-drei… Dach błyszczy, jakby tam położył rybę! (ciszej) Tam co dzień się zdarza, że rycerz powtarza: „Ich liebe drei Lilien, aber Tod für Diebe!”
27. Szpiegini
Siedź, jak w belce siedzi gwóźdź! Dwa oczka naprzód, trzecie spuść! (ciszej) Sto tysięcy kopii i tyleż pancerzy! Nikt nie uwierzy. On wtedy uderzy. Już dudni jego wojsko tysiąckonne! Rycerze wołają: „Es lebe Hedwig!”. I błyszczą pancerze – wie die Sonne!
28. Matka
(staje przed Jadwigą) Cóż ty tak haczkujesz i haczkujesz, i to z białej włóczki?!
29. Jadwiga
(z dziwnym ogniem w oczach) Białą Pończochę.
30. Matka
Tooo? To pończocha??! To wór.
31. Jadwiga
To Pończocha.
33. Jadwiga
To Pończocha!
34. Matka
To… To wór. I już!
35. Jadwiga
(przeczy głową bezczelnie) To Poń-czo-cha!
37. Jadwiga
Wystarczy mu jedna. On zawsze jedną nogą kroczy. To dla tej jednej, czarnej, kroczącej, wysoko wzniesionej nogi! (uśmiech szczęścia) Jak zechce – to i drugą tu włoży. I dwunóż pokroczy! (wkłada ogromną stopę Pończochy na głowę) Idzie-idę, idzie-idę…
38. Matka
Przesssstań! (przelękniona stanem córki) Mein Gott… Kto „idzie”?!
39. Jadwiga
Jeden taki prync, co robi szprync! Co, jak rano zaziewa – to lewą dłonią zburzy Wawel, a prawą Wilno śmierdzące kiszoną kapustą. (nie widzą zaczajonego na palcach Jagiełły, którego twarz może na moment wyjawić reflektor) Co, jak zatoczy koniem – to świat się obróci jak fryga! Czerwony krzyż ma na piersiach, od wschodu na zachód, od południa na północ!
40. Matka
No-no-no… tylko sobie głowy nie zawróć jakim-takim z tysiąca i jednej nocy. Boś mężatka!
41. Jadwiga
(wraca do haczkowania; z ironią) Łatwo za dwieście tysięcy kupić… trzęsącą się koronę… z królową na dodatek – ale zdobyć Malbork to nie dla tych, co… (bije się po udach, imitując charakterystyczny śmiech Litwinów) Mój prync… da im bobu! (z dziecinnym zapałem) Będą zmykać, aż się zakurzy! Będą czmychać – gdzie pieprz rośnie! (klaska w ręce i tupie nogami w złej radości) Jak króliki! Jak myszy! Jak karakony! (Jagiełło wycofuje się niezauważony. Światła gasną, ale jeszcze słychać rytmiczny szept haczkującej królowej) Ein-zwei-drei! Po zimie przyjdzie maj! Dwa oczka znowu spuść, żeby konwalia mogła róść…
2. Matka
Co ci? Zimno ci?
3. Jadwiga
Znowu na mnie gęś syczała.
4. Matka
(patrząc na nią z niepokojem) Przestań…
5. Jadwiga
…i Turek wziął ją na głowę… a ona z góry na mnie! Tak wzięłam (wybucha śmiechem budzącym zgorszenie) kuchenny nóż i ją ryziu-ryziu… (otrzepuje ramiona) Krew mi po twarzy… po ramionach… ale taka dobra krew, co zastyga w jasne rybie łuski…
6. Matka
(zagaduje) Aha… Mnie kret się śnił… Biegł mi po czole i wołał: „Gdzie moje wąsy?”. Szukałam, szukałam, aż się obudziłam.
7. Biskup
To wszystko coś wróży… Ta krecia, kręta droga… nie wiedzie do Boga. Ale sen-mara, Bóg-wiara. Nieprawdaż?
9. Młociarze
W łeb krzyżacki – młotem buch! Stępor nasz puścimy w ruch! Ubijemy tłukiem-tłokiem, aż im jaja trysną okiem! Uch! Uch! Uch!
10. Biskup
(głosem oficjalnym) Błogosławimy młociarzy idących w bój…
11. Głosy Tłumu
Na MalborkWizja wyprawy na Malbork, w której armia Władysława Jagiełły (1352/1362–1434) ma walczyć przeciwko oddziałom dowodzonym przez Wilhelma Habsburga (1370–1406), jest oczywiście fantazją Mariana Pankowskiego. W rzeczywistości Jagiełło ruszył na Malbork 17 lipca 1410, po triumfie w bitwie pod Grunwaldem, jednak zdobyć stolicy Zakonu Krzyżackiego mu się nie udało. Zdecydowało o tym wiele czynników, przede wszystkim zbyt powolny marsz zmęczonych walką wojsk polsko-litewskich, znakomita, prędko zorganizowana przez Henryka von Plauena (1370–1429) obrona twierdzy, a także silny front sojuszników Krzyżaków w Europie (głównie państwa węgierskie, czeskie i morawskie) i zapowiadana przez nich odsiecz militarna. Ostatecznie Jagiełło musiał odstąpić od oblężenia Malborka, a 1 lutego 1411 roku zawarto pokój w Toruniu. Malbork znalazł się w rękach polskich dopiero w czerwcu 1457 roku, nie wskutek działań zbrojnych, ale umowy sprzedaży. Zob. S. M. Kuczyński, „Po Grunwaldzie”, [w:] tegoż, „Bitwa pod Grunwaldem”, Katowice 1987; J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, „Władysław II Jagiełło”, Wrocław 1990, s. 177–224; M. Haftka, „Pod murami Malborka. Lato 1410”, Gdańsk 2010.! Niech żyją brachy-młociachy! Na Malbork ze słomianej blachy! (śmiechy)
12. Jadwiga
Nein! (głośno) Nie. Nein. Nein!
13. Biskup
Cicho… ććć… (głosem oficjalnym) Błogosławimy kuszników.
14. Strzelec
Na sito poszyjem komtura! Na sito… na re-szo-tooo!
15. Kusznicy
Uu-rra! Uu-rra! Urraaaaa! Poszyjem komtura, że dziad – jedna dziura! że ho! że ho! że hooo!
16. Głosy Tłumu
Niech żyją kuszaki!
17. Jadwiga
(zatyka sobie nos) To Litwini. Na pewno oni.
18. Matka
(półgłosem do Biskupa) Co to za bydło?
19. Biskup
To przyboczni naszego króla… (głosem oficjalnym) Błogosławimy zażegajłów! (do Matki i Jadwigi) To fantastyczni podpalacze miasteczek i wsi, miotacze zapalonych kotów na gonty zamków… Pakuły do ogona! Zapalają – i fiuuu! ciskają na dach!
20. Głosy Tłumu
Górą zażegajły! Niech żyją dusiciele!
21. Matka
Co?! Kto niech żyje?
22. Biskup
(głosem oficjalnym) Błogosławimy dusicieli!
23. Głosy Tłumu
Niech żyją duszki-dusiki! Górą dusiciele!
24. Jadwiga
(do Matki krzyczy) Patrz się! Zięć w zięcia – jak malowanie! (klaska w dłonie) Moi mężusiowie idą. (wdycha powietrze) Ach, jak pachną! Jak padlina w zamkowej fosie!
25. Biskup
(chwyta ją za rękę) Jaśnie pani… dziecko! Cicho. Na Boga, ciszej! (do Matki) Nasza młoda królowa po raz pierwszy żegna wojska ojczyste… stąd… to podniecenie…
26. Dusiciele
Na komturze drży już skóra, u nas pętla na komtura! Prędzy pod malborski murek, na nim zadynda komturek! (bis)
27. Jadwiga
(wybucha gardłowym śmiechem) Ha-haaaa! (naciąga na głowę białą Pończochę i woła) Hunde! Nimmer! Nigdy! Będziecie lizać mury Malborka…
30. Jadwiga
(śmiech szalony) Z murów… mój prync rzuci wam… jabłko zielone, ale kamienne, ogromne jak dynia… na wasze nosy. Łapcie! Hop! I swoją jedną czarną nogą zacznie stąpać… Idzie-idę! Idzie-idę! (maszeruje i odsłania swój brzuch pomalowany na czarno). Idzie-idę
31. Jagiełło
(wpada; jest straszny) Kto „idzie-idę”? Kto?!
32. Jadwiga
Król, co pluje dukatami, rycerz z trzema liliami przy zbroi, król Polskiej Korony – Wilhelm! Co się nikogo nie boi!
33. Jagiełło
(chwyta ją za suknię pod szyją i bije w twarz) Kret w moim zamku. Jakeś kret, to ryj! Właź do ziemi! Ryj się aż do Malborka… ale nim się tam doryjesz, ja ci tu czarną kukłę, zimną i sflaczałą, do zabawy przyniesę!
35. Matka
Aleś się doigrała tym haczkowaniem!
36. Jadwiga
(jęcząc) Nein! Nein! Czarny orzeł górą.
37. Matka
Mein Gott… skąd tyle krwi? Po co tyle krwi? Ten królewski policzek jakoś mi za bardzo czerwony… choć na niego zasłużyła. I to jeszcze jak!
38. Profesor I
(do Matki) Madame… (szepce jej coś do ucha)
40. Biskup
To jest specjalna modlitwa za ciężko chorych, (wszyscy klękają) zaczynam:Niech cię, córko, Bogurodzica gładką ładonią pogłaska, niech z rączek miłego Bożyca na brzuch twój spłynie łaska. Wół w stajence mlaska, w boru krzeczy kraska, a Ty, Panie Boże, wygoń to choróbsko za tatarskie morze! Amin! (czyni energiczny znak krzyża nad Jadwigą; obecni wstają z klęczek)
41. Jadwiga
(prosi na migi, żeby ją podnieść do siadu) Herr Doktor…
42. Profesor I
Niech pani królowa nic nie mówi… proszę głęboko oddychać: (pokazuje jak) raaaz-dwaaaa… raaaaz-dwaaaaa… Taaaak, (istna lekcja gimnastyki) raaaz-dwaaa… Poooo-maaaa-łuuuu… Głęęęęę-boooo-koooo. (do Dworek) Zanieście panią królową do świetlicy. I to już!
43. Jadwiga
(już unoszona) Herr Doktor… czy będę jeszcze miała dzieci?
44. Profesor I
(zmieszany) Proszę nie przerywać oddychania… Takie pytania męczą doktora… który musi w jednej sekundzie przekartkować tysiące ksiąg… równocześnie po łacinie i po niemiecku… (do Matki) Naszej królowej trzeba długiego… bardzo długiego odpoczynku… bo i ciało… i myśli…
45. Jadwiga
(od drzwi, promieniejąc) Danke! Dziękuję, Herr DoktorDrastyczny opis okoliczności utraty dziecka przez królową Jadwigę (1373/1374–1399) jest fikcją literacką, ale istotnie Andegawenka zmarła 17 lipca 1399 roku w wyniku powikłań po porodzie. Nie przeżyła również jej córka, Elżbieta Bonifacja. Jan Długosz zapisał w swej kronice: „Kiedy zaś nadszedł dzień porodu, królowa Jadwiga dwunastego czerwca [w rzeczywistości 22 czerwca – B. K.] wydała na świat córkę, która ochrzczona w katedrze krakowskiej przez biskupa krakowskiego Piotra Wysza otrzymała dwa imiona, Elżbieta Bonifacja. Po jej urodzeniu królowa Jadwiga zaczęła ciężko chorować. Zaś nowo narodzona dziewczynka zmarła w ciągu trzech dni. O jej zgonie doniesiono w momencie, kiedy oddawała ducha, bo kobiety, które pielęgnowały królową, starały się to ukryć przed nią, by ból nie powiększył jej choroby. Potem zaś, kiedy choroba się wzmogła, zaopatrzona najświętszym Wiatykiem, namaszczona olejem świętym, bardzo pobożnie i religijnie, jak przystało świątobliwej istocie, pełna świętych i zbożnych dzieł zmarła siedemnastego lipca, koło południa, na zamku krakowskim i została pochowana w katedrze krakowskiej, po lewej stronie głównego ołtarza, w pobliżu zakrystii” – J. Długosz, "Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Księga dziesiąta 1370–1405", przeł. J. Mrukówna, Warszawa 2009, s. 301.… Nie będzie smerd litewski w andegaweńskim brzuchu miał gniazda! Nie będzie moich czarnych orląt kozim sznurem przywiązywał… (unoszą ją czym prędzej; jeszcze dobiega jej głos) Od Malborka na północ czerwona wali droga i na południe czerwona… i na zachód, i na wschód czerwony pędzi gościniec. A w pośrodku – mój prync. Na nim pancerz na glanc. Mój prync jasnym śmiechem zakwita…
46. Matka
Dohaczkowałaś się. A mówiiiiiłam. (wychodzi za Dworkami)
47. Profesor II
(wpada) Wieść runęła na gród… że nasza królowa… zaniemogła?
48. Profesor I
(rozkłada bezradnie ręce; aluzyjny) Udar „zieloności”, żeby tak to określić…
49. Profesor II
Początek bywa trudny… a „zieloność” w dojrzałą czerwień z czasem przechodzi…
50. Profesor I
(wskazując ziemię) Właśnie! Z królewica – kałuża.
51. Profesor II
Bądźmy bardziej cierpliwi… pozwólmy historii boleśnie nowych kształtów szukać… Oo! Obok płynnego królewica coś leży… Co to? (schyla się i podnosi białą Pończochę) Dziwna tkanina… jakby gniazdo podróżne zgubione przez wędrownego łabędzia…
52. Profesor I
Jakby szołom rycerza… jakby model zimowej misiurki…
53. Profesor II
Albo łeb arcygrzyba, co ze śliskiej Nocy się wyśnił!
54. Biskup
To raczej… początek żeńskiego grzechu. Niewiasta to… z siebie (gest sugerujący wymioty) wy-tego… One to mogą tak… bez końca… (wściekły, ciągnie za włóczkę i pruje białe toto; wtyka pozostałym nić do ręki) Prujmy! Zamiast się modlić na świętym Efremie – to tę kobiecą niepokajaność z siebie wywlekać wolała!
55. Profesor II
(patrząc na trzymane haczkowanie) To… bialeństwo taje! I dziwnie maleje…
56. Profesor I
(podnosi głowę) Za to dzień jakby zwyczajniał! Ooo! Już pierwszy wróbel na końskie łajno sfrunął.
57. Biskup
Dobry znak. Tym lepiej. Pruć! Pruć, mówię! Nie ufajmy, jak długo choć dwa oczka razem pończochują! Precz z tym żeńskim, co do niczego zwykłego nie pasuje! To przez tą… cudaczność całe to nieszczęście!
58. Profesor II
(z głupkowatym uśmiechem) Ko-niec. W garści – nic!
59. Biskup
Żebyś się już nigdy nie pozbierała! Dali! Zadeptać to białe i niewieście! Zatratować na amin!
60. Profesor I
(sykiem) To co brudne i cuchnące! (depcze)
61. Biskup
Fryjerki! Leniwice! Co lipką francą świat obśliniają! (tupiąc jeszcze prędzej) Kooo-niec! Kooo-niec! Ni ma! Amin!