Śmierć białej pończochy - strona tytułowa (0)
[Osoby] (0)
Od wydawcy (0)
[1.] (0)
[2.] (0)
[3.] (0)
[4.] (0)
[5.] (0)
[6.] (0)
[7.] (3)
1.
Pax vobiscum, professores… (puka palcem w zwinięty arkusz) Niosę odpowiedź kapituły na prośbę księżniczki JadwigiUkrywanie się Wilhelma Habsburga (1370–1406) w Krakowie po opuszczeniu Wawelu nie zostało potwierdzone przez badaczy. Taką wersję wydarzeń zanotował natomiast w kronice Jan Długosz: „Opowiadają, że w tym czasie także książę Austrii Wilhelm przybył z Austrii do Krakowa potajemnie, w przebraniu kupca, nie bez przyzwolenia królowej Polski Jadwigi i przez cały czas, gdy król Polski Władysław przebywał w Krakowie, ukrywał się albo w zamku Łobzowie w Czarnej Wsi, albo w domu Morsztynów, o czym kilka osób wiedziało. A kiedy w domu Morsztynów urządzono dokładne śledztwo, podobno wszedł na przygotowane w tym celu belki w kominie i tak zwiódł szpiegów królewskich” – J. Długosz, „Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Księga dziesiąta 1370–1405”, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 2009, s. 200–201. o utrzymanie ważności ślubu, który zawarła była dzieckiem.
2.
Taak… to znaczy… niemniej w interesie… to znaczy, w dobrze rozumianym interesie Korony Polskiej…
3.
…w interesie całego narodu… Kościół – Matka nasza – nie może nadal uznawać ważności małżeństwa zawartego ongiś… przez nieświadome swych późniejszych obowiązków… dzieci. Dziś palec Boży inny kierunek wskazuje… Co palec Boży wskaże, tego żadna guma nie wymaże!
[8.] (0)
[9.] (1)
1.
(czyni znak krzyża na wszelki wypadek) Moje dziecko… niechaj się spełni, coś uroczyście przed Bogiem przyobiecała. (palec ku niebu) Niechaj naczynie się napełni, bo z niego dynastia… Korona Polska czeka na święto twego macierzyństwa… Amin. (drzwi zamknięte)
[10.] (0)
[11.] (0)
[12.] (0)
[13.] (11)
1.
(wchodzi) Jak zdrowie łaskawej królowej naszej?
2.
(zaskoczony) Hm… cóż… sen-mara, Bóg-wiara, moja córko… A – to sny trapiące czy wesołe?
3.
Żałuj za grzech! W tej chwili żałuj!
4.
To mi się nie podoba. Czy ty się myjesz zimną wodą, moja córko?
5.
Hm… to musisz jeść więcej kiszonej kapusty… (chrząka) Podobno pątnik jeden przechodził i z tych okien po-dob-no… płacz słyszał… Czyż to możliwe?
6.
To aż nieprawdopodobne: płacz z okien zamkowych… Muzyka, śpiew, śmiech… kwilenie dziecięcia królewskiego – to tak, ale płacz! Płacze lud od pługa…
7.
(patrzy w stronę drzwi) Łątka? Co ty, dziecko…?
8.
(przerywa jej zażenowany; łamie palce) Córko… Pan Jezus, który świat na krzyżu zbawił… miał też niemłodego ojca… Można by nawet rzec… starego ojca. (z ogniem radosnej ulgi w oczach) Za to Maryja Panna młodziusieńką była. (psalmodiuje w religijno-erotycznym uniesieniu) Matko Niebieskiego Pana… Ślicznaś i Niepokalana…
9.
(trzepoce rękami) Córko… święty Efrem pisze, że święty Józef kaszlał i że plwocina z brody mu zwisała, ale że Najświętsza Panna Maryja pomimo to była do niego gorąco przywiązana. Święty Dmytro pisze, że Józef o lasce chadzał… Cóż z tego?! Przecież laska może posłużyć – do obrony! Mógł też mały JezusekChoć słowa Biskupa mają wyraźnie komiczny charakter, to faktem jest, że przedstawienie małego Jezusa z laską występuje w apokryficznej Ewangelii Dzieciństwa Tomasza (II w.), w opowiadaniu zatytułowanym Drzewo Jezusa: „Pewnego dnia, kiedy już słońce zaczęło osuszać rosę, Maryja i Józef podchodzili do Nazaretu od strony Tyru i Sydonu. A gdy słońce jęło się podnosić, Maryja szła z trudem, aż usiadła zmęczona. I rzekła do Józefa: »Podnosi się słońce, które sprawia, że jestem zmęczona. Ale cóż mam zrobić? Nie ma cienia, który by nas osłonił«. I wyciągnąwszy ręce do nieba, modliła się, mówiąc: »O mocy Najwyższego, wedle miłego słowa, które mi zostało posłane od Ciebie, jak niegdyś je usłyszałam, ześlij mi cień, niech ożyje dusza, i daj mi ochłodę«. Gdy to Jezus usłyszał, uradował się na to słowo, i włożył w ziemię kij, który trzymał w ręku jako laskę, i rzekł z mocą: »Daj natychmiast cień mojej matce najmilszej!«. I natychmiast wyrósł ów kij na drzewo o gęstych gałęziach, które dało słodką ochłodę odpoczywającym” – „Apokryfy Nowego Testamentu. Ewangelie apokryficzne, część 1: Fragmenty, narodzenie i dzieciństwo Maryi i Jezusa”, red. M. Starowieyski, Kraków 2003, s. 400–401. przez tę laskę skakać… hop! i hop! Nie trzeba ganić tego, co (czyni znak krzyża) Pan nam spuścił… w formie może nie tak anielsko cudownej, ale za to zachęcającej do niezliczonych cnót… (uśmiecha się optymistycznie)
10.
(pochrząkując) Jakie imię wybrał jaśnie pan król dla syna? Bo to będzie z pewnością syn!
11.
Pani królowa żartuje… imię będzie chrześcijańskie… Najświętsza Panna być może także to i owo mogła świętemu Józefowi zarzucić… ale wiedziała, że tym większa nagroda czeka ją za znoszenie mężowej obrzydliwoty… Córko, znoś i ty, a Najświętsza Panna… ześle ci sutą rekompensatę! (słychać kroki; wstaje, wyciąga zza pazuchy małą białą książeczkę) A to… przepiękne poemy świętego Efrema. (patrząc Jadwidze wymownie w oczy) Jak pątnik usłyszy przez okno te śliczności… i te słowa ufności – aż raźniej pomaszeruje z powrotem do Jeruzalemu. (ukłon, znika)
[14.] (13)
1.
To wszystko coś wróży… Ta krecia, kręta droga… nie wiedzie do Boga. Ale sen-mara, Bóg-wiara. Nieprawdaż?
2.
(głosem oficjalnym) Błogosławimy młociarzy idących w bój…
3.
Cicho… ććć… (głosem oficjalnym) Błogosławimy kuszników.
4.
To przyboczni naszego króla… (głosem oficjalnym) Błogosławimy zażegajłów! (do Matki i Jadwigi) To fantastyczni podpalacze miasteczek i wsi, miotacze zapalonych kotów na gonty zamków… Pakuły do ogona! Zapalają – i fiuuu! ciskają na dach!
5.
(głosem oficjalnym) Błogosławimy dusicieli!
6.
(chwyta ją za rękę) Jaśnie pani… dziecko! Cicho. Na Boga, ciszej! (do Matki) Nasza młoda królowa po raz pierwszy żegna wojska ojczyste… stąd… to podniecenie…
7.
Dziecko…
8.
Po doktora!
9.
To jest specjalna modlitwa za ciężko chorych, (wszyscy klękają) zaczynam:Niech cię, córko, Bogurodzica gładką ładonią pogłaska, niech z rączek miłego Bożyca na brzuch twój spłynie łaska. Wół w stajence mlaska, w boru krzeczy kraska, a Ty, Panie Boże, wygoń to choróbsko za tatarskie morze! Amin! (czyni energiczny znak krzyża nad Jadwigą; obecni wstają z klęczek)
10.
To raczej… początek żeńskiego grzechu. Niewiasta to… z siebie (gest sugerujący wymioty) wy-tego… One to mogą tak… bez końca… (wściekły, ciągnie za włóczkę i pruje białe toto; wtyka pozostałym nić do ręki) Prujmy! Zamiast się modlić na świętym Efremie – to tę kobiecą niepokajaność z siebie wywlekać wolała!
11.
Dobry znak. Tym lepiej. Pruć! Pruć, mówię! Nie ufajmy, jak długo choć dwa oczka razem pończochują! Precz z tym żeńskim, co do niczego zwykłego nie pasuje! To przez tą… cudaczność całe to nieszczęście!
12.
Żebyś się już nigdy nie pozbierała! Dali! Zadeptać to białe i niewieście! Zatratować na amin!
13.
Fryjerki! Leniwice! Co lipką francą świat obśliniają! (tupiąc jeszcze prędzej) Kooo-niec! Kooo-niec! Ni ma! Amin!