Śmierć białej pończochy - strona tytułowa (0)
[Osoby] (0)
Od wydawcy (0)
[1.] (0)
[2.] (17)
1.
(rezolutnie rozgląda się po okolicy, udając, że nie dostrzega stojącego o kilka kroków Krzyżaka) Wiele dałbym, żeby na tym bezludziu… na tych kresach… ujrzeć człowieka. (wzdycha) Próżne marzenie… ani żywej duszy… czyli, jak rzekłem, bezludzie.
2.
(uprzejmie uchylając charakterystycznego nakrycia głowy) Nie. Bynajmniej. Szanowny nieprzyjaciel jest nadal u siebie. (spogląda sobie pod nogi) Ja też pilnie baczę, żeby nie przekroczyć rubieży.
3.
(z koleżeńskim uśmiechem zrozumienia) U nas to samo! U młodych – co krok, to przekrok! (naraz, jakby zbudzony ze snu, cofa się) Na… Perkunasa! Przecież ja się tu wdaję w rozmowy z nieznajomym… którego akcent powinien był mnie zaniepokoić!
4.
(gardłowato zgrzytając zębami) Hhhhhoooo nieeee!
5.
(skromnie spuszcza oczy i rumieni się jak na zawołanie) Panie komturze…
6.
(dogłębnie zdziwiony) Cooo?!
7.
Możliwe… ale ja nadal nie wiem, jak pana tytułować. Chodzi mi po prostu o ułatwienie w konwersacji.
8.
(uradowany, kończy) -siadami! Sąsiadami!
9.
Starzy sąsiedzi.
10.
(zgrzyt zębów gardłowy) Ryje, kretuje, ten krętacz pokrętny.
11.
Robi się gorąco…
12.
(zdziwiony, nie wie, czy ma pić, czy nie) Rubieżówka???
13.
(łyka) Ogień!
14.
On! On to tylko kapusta i kapusta! (łapie się za nos) Przy Kiejstucie – pewne zatrucie! (śmieją się obaj)
15.
Z Witolda? Złodziej. A raczej zdrajca. Sprzedawczyk. PrzeniewiercaJest to nawiązanie do sojuszu, jaki Witold Giedyminowicz (ok. 1355–1430), książę litewski, syn Kiejstuta (ok. 1308–1382), zawarł z Krzyżakami w okresie litewskiej wojny domowej. Po śmierci ojca został uwięziony wraz z żoną i dzieckiem przez Władysława Jagiełłę w Wilnie, a potem w Krewie. W kobiecym przebraniu zdołał zbiec z więzienia jesienią 1382 roku. Ponieważ Jagiełło odmówił mu zwrotu ojcowizny, czyli księstwa trockiego, Witold uciekł najpierw na Mazowsze, a potem na ziemie Zakonu, oddając się pod opiekę Krzyżakom i przyjmując chrzest. Armia krzyżacka wraz z wojskami Witolda ruszyła na Litwę w 1383 roku, zdobywając na krótko Kowno, Troki i niszcząc część Wilna. Zob. J. Dąbrowski, "Rządy Jadwigi i Jagiełły (fragmenty)", [w:] "Dzieło Jadwigi i Jagiełły. W sześćsetlecie chrztu Litwy i jej związków z Polską. Antologia historyczno-literacka", oprac. W. Biliński, Warszawa 1989, s. 59; J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, "Władysław II Jagiełło", Wrocław 1990, s. 68–81; J. Ochmański, "Historia Litwy", wyd. 3, Wrocław 1990, s. 67–71. jak jego ojciec! To zaprzańcy. Wiarołomcy. Renegaci!
16.
Dąb.
17.
(wzruszony, głaska metal i naraz krzyczy) Na pohybel psu łajdackiemu, Kiejstutowi!
[3.] (2)
1.
(śpiewa na melodię „Choć burza huczy koło nas”) Choć dym nam w gardło sam się pcha, weso-o-ło wznieśmy śpieeeew! Zwycięzca serce, hojne serce ma! W żyłach zbudziła mu się bratnia kreeew! Ach, cieszmy, cieszmy się… tra-la-la-lalk z końca tych bratobójczych walk!
2.
Przebacz, Władyko…
[4.] (8)
1.
(w przebraniu lirnika, śpiewa, jak gdyby w odpowiedzi)Oooooo… Oooooo…(Witold budzi się z zadumy)Niech biedny słowik, niechaj płaczna wdowaza mnie wyśpiewa szlachetność Kiejstuta…Szloch mi zadławia miłosierne słowa,z bólu i żalu pęka czuła głowapowtarzająca: pokuta… pokuta…
2.
(jak wyżej)Ooooo… Oooooooo…Kiejstuta pana, Kiejstuta mężnegoznałem, ach znałem przed dawnymi laty.Razem ze źródła piliśmy leśnego,razem gonilim żubra garbatego,aż brat mój odszedł w szumiące zaświaty!…
3.
(wydziera sobie włosy)Cóż ty wiesz o mej rozpaczy? Ty nawet nie wiesz, jak cierpię… Nie wiesz, że najukochańszy ojciec twój zginął… przez… nieostrożność. Kiedy klęczałem był u jego stóp… błagając o przebaczenie… nie wiem, co mu przyszło do głowy… zaczął pluć mi w twarz. Napluł raz, myślę sobie – przez pomyłkę. Napluł drugi, myślę – pewnie mnie kto oszkalował, czekajmy, co będzie dalej. Ale jeszczem nie domyślał tej myśli do końca – a tu wojowie moi: hop! hyc! dław! I po Kiejstucie. Nimem krzyknąć zdołał. Nie wierzysz? (głośno) Niech pobożni ludzie poświadczą!
4.
(psalmodiuje)O przebaczenie win…
5.
O litość dla naszych znękanych sumień…
6.
(w niby-zapale) Nasze miecze i kopie u stóp twych składamy…
7.
Gdzie wskażesz – pójdziemy!
8.
Wierność naszym hasłem. Przy pierwszej okazji przyłączymy do Księstwa wszystkie zamki (ruch ręki wzdłuż horyzontu) pełne złota i srebra po strychy i po dachy! Ach – znać tajne przejście, ten Zauberloch, co wiedzie prosto do Malborka… Ach…
[5.] (0)
[6.] (0)
[7.] (0)
[8.] (0)
[9.] (8)
1.
(wiesza koronę na kołku, do pazia) Giedyminaś, chłopię, zakryj no drzwi.
2.
(typowym śmiechem Litwina) Hiul-hiul-hi-ha-ha-laaa, zara będzie jeszcze większy upał! Hedwiżka, pódź no tu! (wyciąga do niej ręce)
3.
(w stronę drzwi) Cooo jest?
4.
(grubym śmiechem) Hiul-hiul-haj-lala… (kopie Błazna czule w stronę drzwi; do Jadwigi) Ligaj! (niby że nasłuchuje) Czekaj… (imituje tętent konia) Tu-tu! Tu-tu! Hop-hop! To Wilhelmik umyka… aż się kurzy! Szkooooda, żeśmy go przestraszyli… mógłby jutro rano zamiast Giedyminasia wodę i ręczniki nagotować… Hiul-hiul-ha-ha-haaaa…
5.
(podchodzi do okna, otwiera je) Ani muchy na gównie.
6.
(zły) Giedyminaś! Drzwi zakrywaj, bo dupa w siniec! (słychać i widać drzwi zatrzaskiwanie) Hedwiżka, ściągaj to… gzło kościelne… (zbliża się do niej, zdejmuje [jej] koronę i wiesza, wraca i nurza palce obu rąk w jej włosach)
7.
Hiul-hiul-hi-la-haaa… Dziabłaś się o kopię… nie bój się… Trafi dudek do dupli, aż mu pióra zafurczą! (drzwi skrzypią; Jadwiga próbuje się wyrwać) Giedyminaś, bo zęby dupą wyskoczą! (drzwi zatrzaśnięte; Jagiełło trąca Jadwigę na łoże, a sam ściąga haftowane w ruskie wzory szatę i koszulę. Tylko w spodniach i wysokich butach z czerwonej turzej skóry. Ponownie trąca wstającą z łoża Jadwigę) Ściągaj to gzło, mówię ci, bo mi się chce tu małego królewicza w try miga naheblować!
8.
(wściekły, zbliża się do Jadwigi i zdziera z niej suknię) Ligaj, bladina ty korolewna, bo pistuchom miżdu oczy zaiwaniu!
[10.] (0)
[11.] (21)
1.
Co, mój mały?
2.
(ziewa na oścież) Dawaj go tu.
3.
(śmiech triumfu) Hiul-pachol-szabeltas… znaczy, że Wołosza się mnie boi. Bo inaczy by o mnie nie mówiła!
4.
(prostuje się na tronie) Te… pątnik?
5.
(siada) Nic-nic…
6.
(wstaje i jego brzydką twarz powoli rozjaśnia uśmiech; bije się kilkakrotnie po udach) Nie… szanowny pątnik nie przekroczył rubieży…
7.
Mein Gott! Gdyby ich tak Grosskomtur zobaczył! (wybuchają obaj śmiechem; Giedyminaś uchyla drzwi) Dwa kielichy, Giedyminaś! Z kopyta! (do Pątnika) Widzicie go… Gdzie go nie posiejesz…
8.
Spasiba-spasiba… a co tam słychać u was?
9.
Co Litwini?!
10.
A wy???
11.
(macha ręką) Drobne nieporozumienie.
12.
(wstaje i przechadza się) Zamki… zamki… a ziemie? A ziemie? Nam się też tu różne rzeczy śnią…
13.
Hiul-hiul-ha-haaaa… On do taty wrócił… żeby się nauczyć wolniejszego uciekania… Hiul-hiul-halahaaa!…
14.
(wbiega na tron i siada rozsierdzony) Coo? Po co on tam? Kto go tam wpuścił?! Wy przeciwko mnie?
15.
(z ironią) I wpuścili… „pątnika”… Żmija zdrajczego!
16.
A potem?
17.
Dukaty w mordę im rzucilim. Niech się nimi udławią. Ni ma praw żadnych!
18.
(wściekły) Mów Wilhelm! Nie krętacz mi tu.
19.
Widzę, że Grosskomtur z pogróżkami zamiast prezentów cię tu przysłał.
20.
Jagniątko!!! Widzicie go. Stokrótkami się karmi, (wstaje gwałtownie) a kłami pobłyskuje spod jagnięcej skóry!
21.
Uciekaj. Znikaj mi z oczu!… A tę feldflaszę srebrną… to ktoś mi ukradł.
[12.] (2)
1.
(z dalekim uśmiechem) Jechalim przez dąbrowę, a tu naraz cień na polanie. Patrzym – a to orliś czarniak, mudrahel, na niebie się huśta! Tak ja ręki do gęby przykładam i wołam: huuu-uu? Pa polski. A on nic. Tak pa ruski wołam, pa litewski – a u niego – dziób zamurowany! No to se myślę – wróg. Zdradnik, co pobożnisia udaje. Takem mu striełu pasłał w samom rzyć, aż mu lewym okiem gówno wywlokła!
2.
(zaskoczony, pyta spojrzeniem swych Dworzan, ale ci milczą, patrząc po sobie) Jak to „ostatni”…? Orzeł… orzeł co latał…
[13.] (0)
[14.] (2)
1.
(wpada; jest straszny) Kto „idzie-idę”? Kto?!
2.
(chwyta ją za suknię pod szyją i bije w twarz) Kret w moim zamku. Jakeś kret, to ryj! Właź do ziemi! Ryj się aż do Malborka… ale nim się tam doryjesz, ja ci tu czarną kukłę, zimną i sflaczałą, do zabawy przyniesę!