27 Rosary Gdns. S.W.7.
4.3.48
Droga Halusiu. – Bardzo Was przepraszam za tak długie milczenie, ale doprawdy nie macie pojęcia, jak jestem zapracowany. Wychodzę codziennie z redakcji o jedenastej w nocy, a nigdy wszystkiego co trzeba nie załatwię. Myślę o oddaniu strony wydawniczej, bo inaczej nie uciągnę: chyba że przyjedziesz na ratunek (co, nawiasem mówiąc, nie byłoby bez sensu). Ponieważ na listy Kazia trzeba solidniej i dłużej odpowiadać, w dodatku trzeba przebijać się przez nieczytelnie napisane słowa i zdania, więc zawsze sobie mówię to-morrow
Ang.: jutro.
i to-morrow. I tak czas upływa.
Jeśli chodzi o odpowiedź dla Ciebie, czekałem na powrót Lindenfelda, który nastąpił dopiero w ubiegłym tygodniu. Przywiózł książkę Pourtalèsa – poleciłem ją wysłać. L[indenfeld] formalnie nie ma nic wspólnego z Przeworskim i „Wiedzą”, którzy wspólnie książkęNa stronie tytułowej jako wydawca książki Życie Liszta figuruje Wydawnictwo J. Przeworskiego. wydali. Sądzi, że jeżeli do nich napiszesz („Wiedza”, Lwowska* 5), honorarium otrzymasz, ale w Kraju, bo wysłanie za granicę jest bodaj niemożliwe. Zresztą napisz i spróbuj. Książka kosztuje 800 zł, nakład 5000, L[indenfeld] jest zdania, że dadzą Ci 5 procent (200 000 zł), co jest sumą dużą.
Fotografie Kazia urocze, czy mogę je zatrzymać? Postawiłbym sobie jedną na kominku w moim spartańskim pokoiku. (Trzeba Ci wiedzieć, że ja nie mam żadnych rzeczy, żadnych książek, że kiedy wyjeżdżam np. do Brukseli, zabieram ze sobą wszystko, co mam, w dwóch walizkach).
Jeszcze w sprawie Pourtalèsa: L[indenfeld] mówił mi, że ma wrażenie, że korekty były zrobione przez Ciebie jeszcze przed wojną.
Do Kazia napiszę jeszcze w tym tygodniu.
Ściskam Was najserdeczniej.
* polecone!
Adres L[indenfelda]: 28, Museum St, W. C. 1.?