27 Rosary Gdns. S.W.7
Londyn 16.12.48
Drogi Żuczku. – Dziękuję Ci za
list i za miłe zaproszenie. Chętnie bym skorzystał, ale obawiam się, że już nie zdążę: wiza, no i koszty przejazdu.
Czermański jeszcze się ukaże, bo drukarnia zgodziła się na wydanie
dwóch numerów styczniowych do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia przyszłości, co ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, bo uprzykrzyła mi się praca w tych warunkach, a w dodatku zapaliłem się do pewnego tematu i teraz nad nim siedzę. Być może, że pieniądze są, ale w każdym razie nie w posiadaniu rządu. Urzędnicy niepopłaceni, nie mają na światło i lokal, aczkolwiek jeszcze dzisiaj wysyłają delegacje na jakieś niepotrzebne kongresy. Trudno o tym pisać spokojnie: wstyd. Do sprawy
Tuwim–
Iwaszkiewicz nie wracam, bo się nie przekonamy. Pisma
Weintraubowi odeślij.
Nie przypuszczałem, że zainteresujesz się sprawą tej rzeczy, którą przygotowałem. Proszę o zachowanie sekretu, słowem, jak wykrzyknął kiedyś
Askenazy, zapowiedziawszy artykuł o
LafayecieZob. list Mieczysława Grydzewskiego do Haliny Wierzyńskiej z 22 kwietnia 1948 roku: „O panu L. ani słowa!”. Więc o
p. Ch. ani słowa! Jest to antologia pt.
Chopin as Seen by His Contemporaries. Scenes from the Life of the Great Composer. 74 (siedemdziesiąt cztery) wspomnienia współczesnych, ułożone w formie biografii, tak jak
wspomnienia o Mickiewiczu. Mam wrażenie, że prawie wyczerpałem temat – przejrzałem do tego kilkaset tomów. Połowa materiału po raz pierwszy przełożona z polskiego, niemieckiego, francuskiego. Do tego mają przyjść niebanalne, prawie nieznane ilustracje, ewentualnie wstęp muzyczny, personalia itp. Czytał to
Baliński i bardzo mu się podobało, dwóch szarych czytelników (Polka i Anglik) mówią o tym bardziej powściągliwie. Pierwszy wydawca, do którego się zwróciłem, odpowiedział odmownie, nie podając tutejszym zwyczajem motywów, radząc, abym się zwrócił do firm bardziej specjalnych (muzyka!), mimo że rzecz jest dostępna dla każdego. Posłałem do innego. W każdym razie nie jest to konkurencja dla Twojej pracy, bo nie oryginalna. Czy myślisz, że taka rzecz miałaby szanse w
Ameryce, jeżeli tak, czy masz jakieś kontakty wydawnicze i sugestie, do kogo by się zwrócić? Ponieważ nie wierzę w utrzymanie
„Wiadomości”, gdyby wydawca się znalazł – mógłbym do
Was przyjechać. Ja uważam tę
antologię za ładną i wzruszającą, ale rzecz prosta trudno było wydobyć o życiu
Chopina tyle, co o
Mickiewiczu.
Ściskam Cię serdecznie.
Za przekład tysiąca słów płaciłem 25 [funtów] z polskiego, gwineę z innych języków. Rynki angielski i amerykański są niezależne od siebie. Tu książek amerykańskich nie ma. Oczywiście wydawca angielski, o ile się znajdzie, może zastrzec sobie
Amerykę, ale chciałbym już teraz zorientować się w możliwościach, tym więcej że rocznica się zbliża
Mowa o setnej rocznicy śmierci Fryderyka Chopina, przypadającej 17 października 1949 r.. Chciałbym znaleźć wydawcę w
Ameryce, by mieć pieniądze na przejazd i pobyt.