Na bazgroty nie odpowiedziałbym w ciągu 11 godzin 13 minut 47 sekund.
27 Rosary Gdns. S.W.7.
1.7.48
Drogi Kaziu. – Cieszę się, że wysłałem Ci swego czasu honorarium, dziś bym już nie mógł, bo nie otrzymałem dotacji ani za lipiec, ani za czerwiec, ani za drugą połowę maja, i chociaż przyrzekają załatwić wszystko w ciągu najbliższych tygodni, liczę się z zawieszeniem warsztatu. To nieprawdopodobni ludzie – w dodatku nie ma absolutnie nikogo, z kim można by było pomówić. Rzecz prosta, zachowaj na razie wszystko dla siebie, by nie stwarzać plotek. Podobno zasadniczo mają jeszcze pieniądze, ale zamrożone. Co do tego, że piszesz biografię Chopina, wiedziałem od chwili, kiedy prosiłeś mnie o Niecksa. Poza tym moja skromna wiedza jest zawsze do Twego rozporządzenia, chociaż, jak wiesz, jestem niepiśmienny. Nie wiem, czy i dlaczego Chopin zbojkotował Davisona, natomiast Davison bodaj w r. 1848 zmienił swój stosunek do Chopina, jako mendelssohnista, który bał się, że sława Chopina przyćmi MendelssohnaChopin pisał do rodziny w liście z 19 sierpnia 1848 r.: „Po moich porankach wiele dzienników miały dobre artykuły, «Teims» [!] wyjąwszy – w którym pisze niejaki Davison (kreatura nieboszczyka Mendelssohna), który mnie nie zna i wystawia sobie, żem antagonista Mendelssohna (jak mi mówią)” ("Korespondencja Fryderyka Chopina z rodziną", oprac. K. Kobylańska, Warszawa 1972, s. 177).. Poza tym była sprawa listu muzyków po śmierci Mendelssohna, którego Chopin nie chciał podpisać, bo podpisani przemawiali jako „muzycy niemieccy”. O romansie Chopina z Delfiną nic nie wiem, Jarosław – tak mi mówił swego czasu – powątpiewa o autentyczności ogłoszonych listów. Monografii Delfiny nie ma. Tomik z fragmentem z Kadena dzisiaj wysłałem. Zdaje się, że książkę Kadena ma Czarski (23 Queens Gate, S.W.7). Nowakowskiemu przekazałem Twoje słowa. Zmywanie talerzy w Londynie jest popłatne: podobno u Lyonsa płacą funta za noc plus pełne utrzymanie. À propos Chopina: Karłowicz ogłosił listy do niego markiza Custine. Kiedy wie się, że Custine był pedzio, listy te nabierają dziwnego smaku. Spytaj koniecznie Leszka o Fredrę. A może ma Rokoko we Włoszech Chłędowskiego?
O swoich pracach nie będę pisał, bo bardzo nie lubię pisać o rzeczach „na warsztacie”. W dodatku nie mam wytrwałości, przerzucam się od jednego do drugiego, zaczynam zbierać materiały do jednego zagadnienia, potem przechodzę do drugiego. Ale ponieważ dużo rzeczy przeglądam, więc to i owo obija się o moje oczy (vide Skarbnica). Ale żadnych monografii nie piszę.
Ściskam Cię serdecznie.