Mgły
Twarz
Przed ogniem tych wybuchniętych
Na całej ziemi Wulkanów…
Przed tym czasem, dla szatanów,
I dla nas uciemiężonych,
Przed tą porą żniw czerwonych
Zapomnijcie… o przyszłości,
A dla mnie… i dla miłości
Jakąście dla mnie uczuli…
Żem odrostek waszych króli,
Że we mnie jest węzeł ludu…
Nie żałujcie pracy, trudu,
Lecz szafując skarby memi
Około mojego syna,
Chodźcie za nim niewidzialni.
Niech jego myśli kraina
Stanie się waszą… są dzieci,
Co jak orłowie nadskalni,
Gdy słońce myśli zaświeci,
Lecą i w błękitach giną,
Lecz potem… gdy skrzydła rozwiną,
A do słońca nie dolecą,
Wracają… w świata ciemnotę,
I pierwszą przebywszy tęsknotę,
Śród świata realnych cieśli,
Oczyma rozumu świecą,
Bo w oczach słońce przynieśli…
Zaprawdę, z twego dziecięcia
Po tej chwili duchowzięcia,
Nim dojdzie z dziecka do trumny,
Może być człowiek rozumny…
Otóż on bez żadnej zmazy
Na duszy i na swym ciele…
W cedrowym klęka kościele,
Odbiera różne rozkazy,
Potem chodzi… sam po górach,
Gdy niebo w zorzy purpurach
Nad lasem bukowym gore…
Albo w nocną idzie porę
Z zadumanym… jasnym licem,
By się rozmówić z księżycem
Nad naszym skalnym jeziorem,
A nie sam, lecz z jakimś chorem…
Orzeł to z mocnemi pióry,
Pójdziemy za nim na góry,
Chórów jego wysłuchamy
I zgubić mu się nie damy.
Na szczycie gór,
Gdzie świata brzeg
I orłów chór,
Piorunów ścieg;
Gdzie Morskie Oko
Nad lodów tarczą,
Jęczy głęboko,
Gdy chmury zawarczą;
I całe się krwawi,
Gdy tęcz błyśnie szarfa,
A jęczy jak harfa
Pod wstęgą żurawi: —
Tu w bieli, w śnieżycach,
Przy morskich straszydłach,
Ja duch — w błyskawicach,
W piorunach, na skrzydłach
Na was, wichry moje,
Stanęłam i stoję.
Ja także duch losów,
Twa siostra i wężów,
Piorun lejąca z włosów,
Krew sącząca z orężów,
Najstraszniejsza na niebie,
Tu czekałam — na ciebie…
A skąd lecisz? z daleka?
Z północnego bieguna
Na przebłysku pioruna.
Siostro… tego człowieka…
Wiem, wydarto nam z ręku,
Lecz ten człowiek nasz będzie,
Nasz! nasz! zawsze i wszędzie,
Jak harfa pełna jęku,
Jako gwiazda stracona
Nasz będzie! nasz! aż skona!
Czy widziałaś Chrystusa?
Włóczy się przez ciemnotę
I sieje gwiazdy złote…
Dla dusz białych — pokusa…
Jak chłop w kraj przeorany
Rzuca gwiazdy w kurhany.
〈 Myślący o tem, w jaką sieć zagarnie
Potem te tłuszcze… gdy wodze wyginą,
Ile stronników siedzi w jednej sarnie,
Ile mu kupi głów węgierskie wino.
Czy tu przyszedłem z mocą słowa żywą,
Ażebym czynił rzecz niesprawiedliwą?
Więc mógłbym także na tego kanclerza
Rzucić przekleństwem albo inwektywą,
Co w duchy ludzkie piorunem uderza,
I może jak wiatr, dąb ducha wywrócić.
Więc mógłbym nawet na niego krwią rzucić,
A tam zdjąć mu łeb… i dać na męczeństwo.
Lecz co tu ma z tą sprawą krew, przekleństwo.
AI Tu, gdzie widzicie strasznego obrońcę,
Który tę ziemię, ot, chwyta w ramiona,
A ona mu się rozlatuje w słońce
AII Kanclerz człek wielki, niech weźmie obrońcę,
Niechaj tę ziemię pochwyci w ramiona,
Niech mu się ona tak rozbłyśnie w słońce
Eheu — Bóg — duch — czart — pochodnia czerwona
Chorągiew krwawa…
Szczęk niby łańcuchów
Błysnął i stał się błyskawicą ciemną.
Nie brońcie, to nic, nic, to kilka duchów
Upadło na mnie i spłonęło ze mną.
a) Zgorzały duchy — strach grzmot burza w słowie.
Wy nieśmiertelni! stójcie wy, Bogowie!
b) O smętna! ciemna wron zwichrzonych kupa,
Którą ruszyłem opisaniem trupa,
Które już chcą krwi, a są tylko snami.
Stójcie, bo cisnę na was piorunami!
B Czy z krwi chorągiew — świętojańskie tęcze
Chorągwią… na tej krwi Ja, Panie, klęczę
I wołam sądu, Jezu sprawiedliwy…