13.
Widzę tego człowieka — zrobiłem giest taki....
Sciąłem go....
Patrz jak wszystkie te rąk jego znaki
Piszą jakąś historją....13
A miał sen jak słyszę...
Miał sen co go ostrzegał.... Pan Bóg snami piszę
Naszą przeszłość i przyszłość.... miał sen... a nie słuchał —
Gdy się gdzieś z kozakami po morzu bałuchał
(Szelma była przed ludzmi i przed Bogiem dumna.)
Przyśniła mu się jasno koralowa trumna
Słyszałem sam od chłopca kozaka.... Korona
J trumna koralami wylana czerwona za to ręczę wam duszą i ciałem Czerwona trumna.... to sam powiadam waszmościom Przyśniła mu się gdzieś tam w młodości — na morzach... Ze czerwona — powiadam to.... Na morzach gdzies w młodości sam.... bo ją widziałem — Co myślisz, jaki ogień jego kościom Da się czuć w piekle... patrz jak całym ciałem
Gada... Co do mnie obowiązek swięty Już wypełniłem....
O
— straszliwe swiadectwo.!_ Bisk. Doktor mi powiada
Ze tu żadnej nadziei karmić nie wypada
Mózg ruszony.... Opuszczać go jednak nie można
Przyszlę dwoch xięży.... Wasza rodzina pobożna
Aż nadto zasługuje... przyszlę wam dwóch księży....
(Wychodzi.)
==Buk: Zostaw mi Pan... tu nad nim rząd... Niech na mnie cięży
Odpowiedzialność wszelka... ja na siebie biorę
Chorego... i tych xięzy.... Zapewne nie chore
Będą obabraciszki — xiąże każ nam przynieść wina
Noc długa.... (ba i straszna) Niech xiąze zaczyna
Oswajać się z tą myślą.... ze liść z drzewa leci
J bez ojców na ziemi muszą zostać dzieci....
Przechodził z wojskiem...... z tęczy mając bramę,
A świadkiem czynu tylko słońce same.
Więc kiedy przyjdzie, dla nowego losu
Przybrawszy ciało… miej klucz, co odmyka.
A w jednym ciele znajdziesz męczennika,
Który wyleciał z płomiennego stosu,
Gdzie ciało swoje i kość suchą, twardą
Porzucił katom z powagą i wzgardą.
Drugi ci powie… że zna wszelkie prawo,
A już duchowych tylko praw posłucha
I zaprzeczenie ci położy z ducha,
〈 Które na rzekach całych będzie ławą
I zaprzeczeniem jedna się położy 〉
Przeciw któremu ty nic ręką krwawą
Nie zrobisz… choćbyś piorun trzymał w ręku.
Trzeci — poznasz go po łzach i po jęku,
Z jakiej nieszczęsnej ojczyzny przychodzi,
Gdzie się nie krzewi nic — i nic nie rodzi,
Wszystko trzymane pod cielesną ryzą,
A wielkie duchy same siebie gryzą,
Tęsknią — i kują pod formy fortecą,
A gdy wylecą — to do Polski lecą
Odetchnąć… jako błękitem… sokoły.
Cóż ty robiłeś tam z twojemi szkoły?
Jakimże sztukom tyś był za obrońcę?
Gasić ty piorun — czy objaśniać słońce
Przyszedłeś… Klient mój, gdy stawiał stoły,
To w stołach było piękności sumnienie:
Złocone chleby — złocone jelenie,
Patrz na tym obelisku... pracownicy
prości
Nierozumiejąc — ryli historją miłości
Historią naszej duszy - jasnej - rozkochanej
Historją tej małżenskiej razem i siostrzanej
Pary serc naszych... siostro! obejmij w ramiona
Ten kamień... tam są
imiona
a
〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b
〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c
〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉
a) 〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b) 〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c) 〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉