Panie ad personam schodzę
Polska na takiej ducha była drodze
Polska przy celu takim była swiętym
A polska była prawdziwa w tym sciętym
W ktorym był nowy duch ludowi dany
A jeszcze w kształtach tu nieokazany
Z Jechowy łona jeszcze niedobyty
Swięty? oto jest swięty — krwią okryty
Ktory nam dany był dawno od pana
Ktorego krew się znajdzie w mieście Jana
Bo tam na nogach strasznych sama zajdzie
Ktorego duch się kiedyś w polszcze znajdzie
Ktory już teraz jest tu w moim łonie
Ktory mnie natchnął — ktorego ja bronię
krwią moją — i duchem
W obec Chrystusa
tu ..... w obec Aniołów...
piesnią i zywotem
Więc jesli grzmotu trzeba — to ja grzmotem
Więc jesli nędzy — to ja jestem nędzą
Więc jeśli cierpień to niech mię nie szczędzą
Boskie pioruny — więc jeśli potrzeba
Wyrzeć się duszy o! panie i nieba
To ja odchodzę — z tym na mnie wyrokiem
Tylko niech narod moj cofnięty krokiem
a nie inny
Znow poprowadzi... o ten...
widmo krwawe
Bo to nie człowiek ale jakiś gminny
nowe
Smok.... widowisko
dziw i straszliwe
Ktory te oczy te turkusy żywe
A pełne w sobie ognia rzeczy snionych
Patrzcie — na skrzydłach tych włosow czerwonych