14.
Od pater ojca idą patery kielichy
Więcej nie potrzebują wiedzieć dobre mnichy...
— A zwłaszcza boni fratry
właśc. bonifratrzy, od łac. bonus frater – dobry brat, katolicki zakon szpitalny.
14
— Brawo.... coż tam w swiecie
— Xiąze podobno chory....
— Aha? to już wiecie?... najmocniej
— Cały klasztor załujeXięcia nad tym ubolewa
— Dobrze... płaczcie jak beczki.... A ktory z was spiewa?
— Jak to..?.
— Ktory z was spiewa powiadam.... dyszkantem?
— Oba basy....
— Siadajcie... będę koryfantem
koryfeusz, koryfej (gr. κορυφαῖος korypháios, od κορυφή koryphé „szczyt”, „wierzchołek”) – przewodnik chóru w teatrze starogreckim.
....
Bo ja dyszkant.... powiedzcie mi Mnichy dla czego
Wy nie wskrzeszacie ludzi...
— Do Boga samego
Nalezy wskrzeszać....
— Brawo! tak do Pana Boga....
— A dla czego bierzecie wy tabakę z roga
Nie z tabakiery...
— Taki zwyczaj — u nas rożki...
A tabaka — od czasów się krakowskiej włoszki
U nas robi najlepsza.... sekret mamy sami....
— Swiat cały postępuje zawsze sekretami
J prawda jest sekretem i wasza tabaka
Daj niuch... Niechaj was djabli mnichy... a to taka
Jakby ogień piekielny....
— Dobra
— Wyśmienita....
A wierzycie wy w duchy?
— Czy Pan żartem pyta
Czy poważnie?...
— Powaznie
— Są.....
Tak jak jesteście… hufcami upiorów…
Wszyscy na miejscach, gdzie teraz stoicie,
Przy chorągwianych ogniach z meteorów
I I niech ten upiór… mówiący obficie,
Sławny wymową ust… przed wami leje…
Zacznij… Wielmożni Jaśni Dobrodzieje…
Cóż… nic… twe usta drżą… — wzrok nie zwilgotniał,
Ale twe czoło widzę… całyś spotniał…
II Patrzcie… to trupów dwa… a gdzie jest życie,
Trzeba osądzić…
W tym Kanclerzu była
Ojczyzny naszej powaga i siła,
Wielkie rycerstwo… czyn prędki i żywy.
A, jako wiecie, człowiek był uczciwy…
Gdybym ja, duchy… już was mając w ręku,
Już do powiania jak chorągiew złotą,
Mógł jej pochylić przed prywatną cnotą
I przy liktorskim ją położyć pęku,
Zaraz bym uciekł od krwią zbroczonego,
A dał się temu, co dać może więcej.
To człowiek wielkiej powagi książęcej,
A nawet sztuki kwitnęły u niego,
Zastosowane wprawdzie do potrzeby:
Srebrzone szynki, pozłocone chleby,
Placki ogromne wyłożone w kwiaty
Rubinem wiszeń, szmaragdem cykaty,
Na kształt stolików z florenckich kamieni…
A jeszcze inne stoły były w sieni
I aż przy karczmach — i aż przy kościołach…
A straszny jakiś był duch pjany w stołach.
Ten, kiedy wrzasnął — to wtenczas tułowy
Leciały same bez głów na obrady,
A on pan ducha… wyższe ścinał głowy
I stał śród pary… panujący — blady, 〈〈
Patrz na tym obelisku... pracownicy
prości
Nierozumiejąc — ryli historją miłości
Historią naszej duszy - jasnej - rozkochanej
Historją tej małżenskiej razem i siostrzanej
Pary serc naszych... siostro! obejmij w ramiona
Ten kamień... tam są
imiona
a
〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b
〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c
〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉
a) 〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b) 〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c) 〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉