Amfitryta
O gad! Gdy pierwszy mu raz gadzin rzesza
Amfitr:
Pochłońcie go fale._
Precz stąd... Niechaj go pochłoną te fale...
— Coż stąd... gdy w moim duchu leży na dnie
Całe stworzenie....
Nereida
Nie niszcz go... on bladnie...
jasnego
Zobaczył ducha....
jakiegoś....
Amfitryta
Dyana....
Dyana
W noc swiętego Jana
Przychodzę do was matki
Po muszelki... i kwiatki
Dzieciątka
Amfitryty
Ktore palą się blado....
Anielskiemi błękity....
zieloną
Szukajcie mego ciała pod
szumiącą kaskadą
W waszym kroleśtwie leży....
Amfitryta
Nie gardzisz nami...
Dyana
Duch wasz błękitny i swiezy
Dobrze mi tu....
Amfitryta
Zapalcie jej co w morzu świeci
Dyana
Z twoich ja jestem dzieci
Choc teraz bliższa pana
Na smierć ofiarowana
muszelce złotej....
W pierwszej
złotsrebrnej
złotej muszelce
Podobna zbawicielce
W pierwszej perłowej szacie
Swiata.... Ukrzyzowanej....
Amfitryta
A ten co?
Dyana
Jeden z duchów obłąkanej
J odwróconej od Boga natury...
Amfitr:
Zniszcz go....
Dyana
On cierpiał....
Amfitr
On zly
Dyana
Szedł do gory
Amfitr:
Ale złe płodził...
Dyana
Ale szedł z cierpieniem...
DLucyfer
Zaprawdę ciągłym błotem i płomieniem
Rzucałem w niebo... jak wulkan.... a oto
Głos wymowiony cicho, przez tę złotą
Wydarł mi z ducha łzy..... choć jestem dumny
Miłości wiatru... a wszystkie kolumny
Padną... oto ja sam.... Serce mi pęka....
Dyana Amfitryta
Ty go załujesz....
Dyana
Boza nad nim ręka
Ciązyła srogo.... to moj brat kochany
powieścią
Lecz biedny.... cała ziemia jest
historją
zywota
Jego
boleści....
Lucyfer
Na Boga... gdy z piany
Podniosłem pierwszą moją węza głowę...
Pierwszą myśl... wtenczas latarniami sześcią
gdy te
Już uzbrojoną....
gdy są lazurowe
Fale pod moją szyją... grać zaczęły
Gdy oczy.... kolem obiegły błękity
Kołem obiegły błękit i stanęły
Na złotym kręgu słońca... jak zabity
Upadłem w morze i skryłem się na dno