Przechodził z wojskiem..... z tęczy mając bramę
A swiadkiem czynu tylko słonce same
Więc kiedy przyjdzie, dla nowego losu
Przybrawszy ciało.... miej klucz co odmyka
A w jednym ciele znajdziesz męczennika
Ktory wyleciał z płomiennego stosu
Gdzie ciało swoje i kość suchą twardą
Porzucił katom z powagą i wzgardą
Drugi ci powie.... że zna wszelkie prawo
A już duchowych tylko praw posłucha
J zaprzeczenie ci położy z ducha Ktore na rzekach całych będzie ławą
Przeciw ktoremu ty nic ręką krwawą J zaprzeczeniem jedna się polozy
Nie zrobisz.... chocbyś piorun trzymał w ręku
Trzeci — poznasz go po łzach i po jęku
Z jakiej nieszczęsnej ojczyzny przychodzi
Gdzie się nie krzewi nic — i nic nie rodzi
Wszystko trzymane pod cielesną ryzą
A wielkie duchy, same siebie gryzą i kują pod formy fortecą
Tęsknią — i gwiazdy im zadne nie swiecą wylecą
A gdy z ciał wyjdą— to do Polski lecą
Odetchnąc... jako błękitem... sokoły
Coż ty robiłeś tam z twojemi szkoły?
Jakimże sztukom tyś był za obrońce?
Gasić ty piorun — czy objaśniać słonce
Przyszedłeś... Klijent moj gdy stawiał stoły
To w stołach było piękności sumnienie
Złocone chleby — złocone jelenie
Uderzający — więc chciał tę nadbrzeżną
Widzieć krainę — co trumien dotyka;
Więc chciał Najświętszą Pannę widzieć Śnieżną,
Którą łańcuch gwiazd w niebiosach spotyka,
Okrąża… tęczą jej białoście plami;
I chciał rozmowę jej słyszeć z gwiazdami
Śnieżną, w posępnych mgłach mówioną smutnie,
A wszystko to chciał zobaczyć na płótnie,
Nim nazwał mistrzem jakiego malarza.
U nas… gdy sądzą jakiego pisarza,
A on na chwilę głos i lutnią złoży,
To mówią — milczy — bo niebo otworzy,
Milczy — bo zbiera teraz siłę duszy,
Którą kraj wskrzesi — i z mogiły ruszy.
Więc choć upadnie jaki brat Ikara,
To przy narodzie poezja i wiara. —
Gdyś architektem… a jest jakaś bryła,
Z której lud sobie mieć kolumnę marzy,
To myśli zaraz, że będzie świeciła
W nocy… jak miesiąc z płomieniem na twarzy
〈 I gwiazdy czołem słonecznym uderzy,
A mniejszych nie chce, dla swoich rycerzy
Coś[?] w takim kraju ty jako strach w szkodzie,
Na wstręcie… myślom ptasznik na usadce
Wychowujący szpaka w złotej klatce 〉
I chce, ażeby niebiosa ubodła
I gwiazdy wszystkie mu do kraju wiodła,
W północy niemi ogirlandowana
Jakby cudowny wid świętego Jana.
nas, gdy powie wieszcz: kolumny głowa,
To się kolumna ta duchowi kryśli
Z [—] z których lecą wielkie słowa,
Patrz na tym obelisku... pracownicy
prości
Nierozumiejąc — ryli historją miłości
Historią naszej duszy - jasnej - rozkochanej
Historją tej małżenskiej razem i siostrzanej
Pary serc naszych... siostro! obejmij w ramiona
Ten kamień... tam są
imiona
a
〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b
〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c
〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉
a) 〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b) 〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c) 〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉