Jeśli ja, nędzny i bez antenatów,
Zyskałem, żem tu zrobił wielką ciszę
I mój mówiący głos jedynie słyszę
Nieprzerywany tu żadnym szelestem,
To mi ty powiedz, Boże, skąd ja jestem?
I skąd mi w słowach tyle serc i krzyków,
Jeśli nie z ludu — i nie z męczenników,
Jeśli nie z Rzymian, jeżeli nie z Greków,
Jeśli nie z całych ja umarłych wieków
Jestem wyrwany?… to skąd…
I 〈 Patrzcie… tam… oto niby smoka paszczą 〉
Wytchnięta...... jawi się ta Jeruzalem…
II 〈 Wiecież wy, jaką się ognistą paszczą 〉
Świat broni wieków i tej Jeruzalem…
A ja tu całym mej ojczyzny żalem,
Z całą mej ziemskiej ojczyzny tęsknotą
Wyciągam ręce… tęsknię za tą złotą,
Za ostatecznym snem naszych rycerzy…
a) 〈 O, niech nam zawsze na sercu poleży,
Niech się polskiego tylko dotknie łona…
Nie trzeba wieku — nie trzeba stuleci…
Raz ją nam tylko… ziemię daj w ramiona,
A od serc naszych cała zapalona
Pierszchnie… i słońcem przez błękit poleci 〉
b) Wiecież wy, że gdy ziemia ta poleży
Na moim sercu jako na trójnogu,
To ja ją z ducha słońcem rzucę Bogu
I już do gliny tej nigdy nie wrócę.
Jeśli tę sprawę wygram, słońcem rzucę,
I nigdy więcej mój duch nie upadnie,
A jeśli przegram…
Patrzcie go jak bladnie…
A jeśli przegram…
Gwiazd tysiąc cię słucha…
〈 Panie… to oddam w twoje ręce ducha
I rób z nim, co chcesz…
Oklaskiem go w górę 〉