Odprostowanym wstawał archaniołem myśljuż zadnym
Tu — była pięknosc nie objętanie objęta kołem
Tu kazda piękność dziś na ziemi znana znowu napoł
Odśnita napoł, niby zapomniana
Ale ci swoje kwiaty dać gotowa
Kiedy do serca skarbu, pojdzie głowa
A ty Lezała. przyparty do sciany na sejmie Wstaje... i serca bywało obejmie twoim
Szukał słów... w sercu całym pałającem
Złotym miesiącem nigdy niewidzianej
Tu moc co złotym bywało miesiącem Pięknosci...
Wstanie i serca słuchaczy obejmie
J gdzieś unosi.... w pięknośc bez granicy
Blyskawicami bijąc z błyskawicy Chcąc ognia od tej niezgasłej latarni Szukając niby myśli przy latarni Broniąc się, że ją brali ludzie czarni
Ja wiem co było w tej krwawej spizarni
Co w niej przez wieki gwiazd i tonów weszło...
Niegadaj o tem duchu... to już przeszło
Jesteśmy nowi
Już z tego kontusza
Nic — ani z tego ot widzisz dołmana
Chyba im powiem, że ta oto rana
Przez ktorą się wyjsć gotowała dusza
To Szwedzkiej jakiejśc czarnej szabli dziura
A oto, patrz, na dołmanie piora
Patrz, ta pioreczek przylepionych para
Rzeklbyś tu (pior duchom z pior wnoszą czasami sąsiedzi) Powiedziałyby (może na spowiedzi)
Ze są od strzały czarnego Tatara
Ktorej ci ostrze dotąd w kościach siedzi Lecz może lepiej — i latwiej uwierzą
Ze są z pierzyny na ktorej tam leżą
Twarz miał, co gromem powagi uderza,
Źrenica… czarna, a jak słońce złota.
Jam go nie widział, nie znał za żywota,
Ale spytajcie wielkiego kanclerza,
Który tu stoi… — lub inne panięta…
Lecz kanclerz… Kanclerz najlepiej pamięta,
Bo żył z nim… razem urósł na rycerza,
Razem… przez całe poszedł kawalerstwo;
Potem rozeszli się — ów na kanclerstwo,
A ów do trumny… spytajcie kanclerza,
Jeśli potrzebne tu żywota śledztwo,
On da najlepsze o żywym świadectwo.
Ja stoję jako świadek… pogrobowy…
Nic nie wiem… głosu publicznego bronię…
Gdym go zobaczył, to już był w koronie
Męczeńskiej, już był… krótszy… już bez głowy…
Chciałem go jednak… oglądać… po zgonie…
Zwłaszcza… że jakaś trapiła mię zmora.
Lud szeptał głucho… ścięto senatora
I na przedmieściu trup leży czerwony.
Wyszedłem, słyszę jakieś głuche dzwony,
Widzę lud w kupach u Wisły zarzecza,
Słucham… ci szepcą: kat uciekł od miecza,
A ci… kazano głowę uciąć katu,
A ci… że niosą trumnę do senatu.
A trumna krwawą zdaje się potworą,
A za nią idzie małych dziatek czworo
W koszulkach czarnych — dziatki jeszcze drobne,
Mówią — a, mówią, do ojca podobne,
I nauczone… rozpłakać się w izbie.