bo ojczyzna Stać... bo ojczyzna by we mnie umarła
O tak na sercu połozywszy rękę
Patrzajcie... o tak.... i poszedł na mękę
Choć mogł ominąć
Wszystko prawda swięta
Nawet malenkie twoje niemowlęta
Nic nie wymogły płaczem.... twardy cwieku!
Nic nie wymogły... w tym dawnym człowieku
Był jakiś dziwny duch.... twardszy od kości —
Jdź precz — nie godzien ty jesteś litości
Naprozno... płaczesz tu krwawemi łzami.....
Jak to zostawić dziatki sierotami....
Malenkie gniazdo i pisklęta w pierzu...
Prawda... niegodzien ten człowiek kanclerzu
Nazwać się ojcem.?... dziatki w gniezdzie gołe
A on mieczowi nie ustąpi drogi... Coż nie mogł... widząc wszędy los złowrogi
Dziatki te swoje zabrać w jedną połę
J dom swoj cały postawić na nogi
W jakim spokojnym pogranicznym kraju
Gdzie glos był polski nigdy nie słyszany
J tam swoj smętny łancuch żorawiny
Długi... jęczący zawsze... kiedy w maju
Zbliza się pora.... wrotu... do ojczyzny
Wi kanclerzu nawet widzę z ręką krwawą
Stojące — jakieś jakieś straszne twarde prawo
Tak jakieś prawo kardynalne ciała
Prawo... strasznego widzę kardynała
Przy tym kanclerzu... co tu czoła mieni
J cały poci się — widzę w czerwieni
Prawo.... przed ktorym wszyscy nie ucieczem
Ojciec mój… każe złotym aniołom rozkazać,
Aby go pilnowały i strzegły mu włosa,
Póki spraw nie uczyni…
Zaprawdę jękiem swoim napełnił niebiosa
I duch swój tu odemknął bogatszy od skrzyni
Cedrów Salomonowych…
Święci są wszyscy nowi… kto dotknie się nowych,
Ten rękę ducha… wiecznie uczuje w płomieniach.
Ja powiadam…
Ja przez nich czynię teraz na świecie i gadam,
A wszyscy są jak duchy w ognistych cierpieniach,
Idąc przeciwko ciała.
Chwała na wysokościach — i jeszcze raz chwała, Chorus
Że i serce, i myśl już 〈〈
〉〉 Więc już o Syjonach
Taki duch w rządzie marzy… i niesławą…
Chce, aby go rząd przerastał postawą,
Pięknością — mocą ducha, co duch budzi,
Wielką miłością zbiorową brał ludzi,
W sercu swym wielkim rozkochał narody,
Chleby rozmnażał cudem — cofał wody —
Pozwalał siebie w grobie nakryć skałą
I znów wychodził z grobu — i brał ciało,
I pokazywał się w słonecznych włosach
Albo na ziemi — albo na niebiosach…
A nigdy nie rzekł… śmiertną czując trwogę:
Śmiertelny jestem naród — i nie mogę…
a) 〈 Bo gdy ja głodny, a chleba nie kradnę, 〉
A rząd mój złodziej, co ludy okrada,
Przed kim że to ja na kolana padnę,
Przed kim ustąpię
c) Bo to nieprawda, naród nieśmiertelny
b) Mam głód przymusić może… nędzę złamać 〈〈