Piazza Cairoli 6
Roma
13 października 1966
Kochany Mietku,
Bardzo przejęliśmy się wiadomością o Twojej chorobieNa temat dolegliwości Mieczysława Grydzewskiego pisał jego biograf, Mirosław A. Supruniuk: „Pierwszy udar mózgu był lekki i przyszedł nieoczekiwanie we wrześniu 1966 roku, w jego ulubionej restauracji w Soho. Grydzewski był nań nieprzygotowany i go zlekceważył. Częściowy paraliż po pewnym czasie minął. Grydzewski najpierw «przeniósł» redakcję do Middlesex Hospital, a po dwutygodniowym pobycie w szpitalu wrócił do pracy. Pomimo starań przyjaciół, przede wszystkim Stefanii i Adama Kossowskich, nie zmienił rozkładu dnia, ani nie zwolnił tempa pracy. Tym, którzy domagali się od niego dłuższego wypoczynku, miał odpowiadać, parafrazując słynną dewizę Habsburgów: "In morbis sunt alii, tu, felix Grydzewski, labora". Z czasem zaczął dostrzegać kłopoty z pamięcią, chwilowe zaniki słuchu i «niesubordynację» różnych części ciała. Drugi wylew był kwestią czasu. Przyszedł 1 grudnia 1966 roku – wracając do domu koło północy, nie mógł wysiąść z pociągu na swojej stacji, Penge East. Najpierw trafił do szpitala, a po kilku dniach do lecznicy Braci Aleksjanów – Alexian Brothers Nursing Home, na północno-zachodnim przedmieściu Londynu” (M.A. Supruniuk, "Mieczysław Grydzewski – herbu Zerwikaptur. Najpokorniejszy sługa literatury", w: M. Grydzewski, "Silva rerum", wyb. J.B. Wójcik, M.A. Supruniuk, Warszawa 2014, s. 125–126)., o której dzisiaj dowiedzieliśmy się z listu AntoniegoW liście z 11 października 1966 r. Antoni Borman pisał m.in.: „Jestem już na chodzie i zjechałem na podrzędny plan wobec następnej «katastrofy». Tym razem Grydz! Od zeszłej środy leży w szpitalu. Nic groźnego, ale musi tam poleżeć trzy tygodnie, a jak to było – opowiem. W zeszłym tygodniu zaprosił do «Hosteleryji» Adasia Nagórskiego z «narzeczoną». Zanim zasiedli do stołu, zrobiło mu się słabo i zaczął rzygać. Wynieśli go do ustronnego miejsca i rzygał dalej. Przytomna Talusia wezwała młodego Kielanowskiego, który natychmiast przyjechał, wezwał ambulans i nieprzytomnego Miecia przewieźli do szpitala. Dotychczas nie wiadomo, co było powodem. Możliwe, że mały stroke, ale żadnych widomych znaków. Wszystkie fragmenty jego organizmu funkcjonują normalnie. Pogodził się z myślą, że musi tam zostać. Założył sobie podręczną redakcję i pogodnie patrzy w przyszłość. Jeśli narzekacie na mój tryb życia – jak nazwiecie jego? Całe jego życie nieprzytomne szaleństwo, którego żaden ludzki organizm by nie wytrzymał. Może teraz się nieco opamięta – rzadziej będzie bywał u Beryl, mniej po restauracjach (ostatnio […] w ciągu jednego tylko tygodnia był z «narzeczoną» trzy razy w teatrze, tyleż razy w «Hosteleryji», a ile u Beryl, nikt nie sprawdzał). Codziennie chodzę do niego do szpitala. Julkowie wrócili w sobotę wieczorem i bardzo się nim przejęli. Telefony się urywają. Można oszaleć. Do mnie przynajmniej znosili koszamy [!] listy (130!!!), ale nie musiałem rozmawiać, co najbardziej mnie męczyło, a teraz ugaduję się bez przerwy przez telefon” (oryginał w archiwum K. Wierzyńskiego w Bibliotece Polskiej w Londynie, sygn. 1360/Rps/VI/1a „A-B”).. Z tego, co wiemy, nie możemy się domyśleć, jaka była jej przyczyna. Czy przypadkiem nie zjadłeś czego i nie zatrułeś się? A może to wątroba, na którą, jak mi się zdaje, skarżyłeś się przy ostatnim naszym spotkaniu, kiedy dałem Ci belladenalBelladenal – lek o działaniu uspokajającym, stosowany w chorobach układu pokarmowego. z mojej kieszonkowej apteczki. Wątroba powoduje także senność.
Mietku drogi, wierzę w Twój organizm jak w Twój charakter, ale chyba teraz zgodzisz się ze mną, że nadużyłeś własnych sił i że czas pomyśleć o sobie trochę rozsądniej.
Trzy tygodnie przymusowego wypoczynku z pewnością zrobi Ci dobrze. Nie buntuj się przeciw temu, bądź pokornym i cichym jagnięciem, bo Tala mi mówiła, że takich najwięcej lubi. Myślę, że Cię odwiedza i że to jest najprzyjemniejszym lekarstwem, nawet w dużych dozach. Przepisuję Ci je na niewidzianego.
Podobno przeniosłeś do szpitala swój Biały Dom i rządzisz swoim imperium z łóżka. Życzymy Ci, abyś władał światem także w pozycji horyzontalnej (nie poprawiaj na poziomą) i nie śpieszył się zanadto na WC1To fragment adresu pocztowego redakcji „Wiadomości”, określający położenie na terenie Londynu..
Gdy to nastąpi, zwrócę się do Ciebie z tekstem mojej nowej pracy o czasach naszej młodości, bo jak Ci już mówiłem, nie czuję się na siłach, by go wykończyć bez Twojej pomocy, korekty, kontroli, zmian, poprawek, ulepszeń, bez sprawdzenia cytatów, bez wyniszczenia obcych słów, bez wygubienia przecinków przed Ż, bez użycia wśród zamiast śród, bez ustalenia ortografii, ze szczególnym uwzględnieniem przymiotników zaczynających się od nie, i bez wielu innych rzeczy, które znasz tylko Ty jeden na świecie.
Ściskam Cię serdecznie, Kochany Mietku, wracaj do zdrowia i daj nam przykład, jak zwyciężać mamy.
Kochany Mietku, Nie wyobrażam sobie Ciebie w łóżku [w] biały dzień i wcale nie wierzę, że jesteś chory. Po prostu świat jest taki wstrętny, że od czasu do czasu trzeba sobie trochę powymiotować. Niejedno z nas ma na to ochotę, tylko nie każdemu się udaje tak jak Tobie. Swoją drogą nareszcie Cię przyłapali i zmusili do leżenia i spania. – Mam nadzieję, że jak wyjdziesz ze szpitala, to Cię Talunia weźmie trochę pod swoją opiekę.
Całuję Cię bardzo serdecznie.
Halina