Anti strofa
Duch zycia to rycerz dumny
J ciągle idzie do gory....
Czasem przed prawem natury
Jako przed piorunem stanie
Zbladnie...
i w ognia otchłanie
i siły natęzy
J skoczy w ognia otchłanie
Wskoczy... i piorun zwycięzy
J powraca z błyskawicą
Aniołem i gołębicą
Spokojną... po jaki wieniec
Przed pełną prostoty
Nie pojdzie z myśli orężem
Ten duch... ten wieczny młodzieniec
Co dzieckiem... uleci w burze
A z burz tu powraca mężem...
J krolem... całej naturze
Odartej ze strachów — z ciemnic
Rozdziewiczonej z tajemnic...
Dziewicy... co wiek za wiekiem
Rumieni się przed człowiekiem
J drzy i staje się blada
J na pierś miłośną pada
Paląca tak jak pochodnia
Jako niewolnica wschodnia
W koronie z gwiazd i z miesiąca
W ramionach człowieka mdlejąca
Wieczna... kochanka... rycerzy...
Strofa
Bo nie ten kto w piekło wierzy
Tej starej siatki pajęczej
Gdzieś na płomienistej tęczy
Płonącej.... duchem się lęka
Ale ten przed ktorym pęka
Ten swiat objęty ramiony
Miłością serca skruszony
wyspowiadany
Z tajemnic
wszystkich
Jak nimfa.... jasna i złota
Ten tylko będzie wpisany
W ostatnie xięgi zywota....
W zamku
Co za smętne zdarzenie...
Xiąze stary wrócił
Zupełnie bez rozumu...
Lucyfer
Duch mu się przyrzucił....
Biskup
Jak to....
Lucyfer
Jak w stare drzewo puste wlazł duch nowy...
Uwarzałem gdy pękł nagle most sosnowy
W tym starcu... byla jedna... chwila — błyskawica
gołębica
Ze duch jego tak pierszchnął z ust jak
błyskawica
A w niestrzezone ciało mogł....
Biskup
To przeciw wiary....
Kto wacan jesteś....
Lucyfer
Strzelec
zamkowy....
Biskup
Jak imie?
Lucyfer
Bukary
Biskup
A metryczne...
Lucyfer
Na buku jest moja metryka
Biskup
Jakto nie chrzczony jesteś
Lucyfer
Jestem spowiednika
Syn — — a więc nawet nieco wyswięcon na Xiędza