Nie mogłeś ty to przez milość dla kości
Dostać cokolwiek swiata ostrozności
A to zelazo widząc gdzieś czerwone wysoko...
Poki nie ustąpić na stronę
Co nikt z was jasne duchy nie ciekawy
Tu adwokata widziec Bozej sprawy
swiadectwem Otoczonego .... przez natury
Chorus
Co.?. nikt
O! zart — a cała duchów ćma wzdrygnięta
Nikt... a więc zejdę do mego klienta wsprzecza tuzaprzecza
Ktoremu o to defendent zaprzecza
Ze wiedząc winien był unikać miecza
On zaś — przeciwnie na sen niepamięta
Bieży jak slepy... smierci zajrzeć w oczy
Miecz widzi — i sam kark na mieczu broczy
Sam się o brzytew wyroku podrzyna
Jak slepy — albo warjat — lub gadzina
Okręcająca się o kij pastuszy
Tu próg — tu stoj sprawa — stąd nie ruszy
Aż się w te straszną trumnicę z korali
Albo obronca — albo prawo zwali
Tak moj klijencie... a nie mogłeś ty to lub dzieciątek płaczu
Posłuchać widzeń, i dawnych pamiątek Nareszcie płaczu malenkich dzieciątek
A twych kleinotów nasypawszy sito...
A twoje lochy starego maślaczu
Pełne... włozywszy na chłopskie podwody
J zostawiwszy sciany zamku gołe
Dzieciątek czworo.... wsypać w jedną połę J pojść — gdzie? — między postronne narody J zawinąwszy.... twoje młode
A może by ci tam i dobrze było
Nowe zrobiwszy związki i przyiaznie
Czasami by się tylko niewyraznie
〉〉 Lecz oto tamten mówi — cóż, zabiłem
Człowieka, który nie znał się na sztukach,
A gadał tylko o szabli i łukach;
Polskę tatarskim by zarzucił pyłem,
Chociażby jako gród świętego Jana
Z siedmiu klejnotów była budowana 〈〈
A na małżeństwo to kładę dowody,
Kładę Kanclerza jedno ziemskie słowo,
Że mu ten pierścień krwawnikowy, z wody
Oddany, został trumną krwawnikową.
A oto w prawach naszych jest pisana,
Że podarunków małżeńskich zamiana
Błahych — chociażby wstążeczek i kwiatków —
W braku ważniejszych dowodów i świadków,
Chociaż o wielką idzie i posażną
Pannę… przed prawem zeznana — jest ważną.
〈 A tu wymienić sobie w zamian dali
On morzu… pierścień… a morze mu za to,
Jak mówię, trumnę czerwoną z korali
Kazało wynieść… 〉
A tu przez wielki na świecie trafunek
Świadczy sam koral małżeńskiego łoża,
Że podarunek był za podarunek:
Od niego sygnet — a trumna od morza.
Jeśli mi tego przeczysz, Boże Panie,
To tu — małżonki zawołam i stanie.
Co… póki w duchu… moim słów gorących?…
Co… nikt tu nie chce widzieć fal wchodzących?
〈 Dobrze.... więc oto do tego rzecz wiodę,
Aby tu odgadł ów zarzut Kanclerza,
Że mój go klient prosto w pierś uderza
I dobrowolnie przychodzi na szkodę,
I sam na krwawym polu stawia nogę,
Choć miał… od duchów… wiedzę i przestrogę
Śmierci — choć sen miał na morskim odmęcie.
Co ty powiadasz na to, mój kliencie? 〉