SCENA 1
[Dopisek inspicjentki:]
Projekcja Agaty pojawia się jak Agata wejdzie na fotel.
NAPIS
JADWIGA
DWUNASTOLETNIA KRÓLOWA
POLSKI
M[atka]
Ein-zwei-drei [Dopisek inspicjentki:]
-> wbiega Magda
Jadwiga siedzi samotnie na krześle
na środku sceny.
Po chwili podchodzi
Matka.
Matka
O nic nie pytasz… po prostu… tak sobie siedzisz, pomimo że wiesz, że królowa matka ma ci coś ważnego do zakomunikowania!
Jadwiga
(recytuje z przesadną grzecznością)
Słów rodzicielskich słuchaj w pobożnym milczeniu.
Matka
Dziwisz mnie. Nawet trochę zasmucasz… bo idą czasy nie na żarty.
Jadwiga
Czuję (Powietrze) jakby ktoś naraz tysiąc jodeł z kory obłupał. Nigdy dotychczas nie łykałam tak bursztynowego powietrza!
[Dopisek inspicjentki:]
zejście napisów
Matka
Znam ten odór.To tak zwana „święta woń wojny”. Ale żeby nie okazać ani krzty ciekawości! (Jadwiga przeczy głową) Choćby tyle co brudu za paznokciem… A propos, pokaż ręce. (Jadwiga pokazuje)
Widziałaś grubość cienia chmur? Słyszałaś jakość gromów? To wszystko wisi na jednej jedynieńkiej nitce… nad Królestwem Polski. (No dobrze…) Biedna Korona Polska…
Matka
(uśmiech gorzki)
Da się… oczywiście że się da… od tego zaczniemy. Ale… „pomóż sobie, a niebo ci pomoże”. (Rozumiesz?) Trzeba coś zrobić, żeby to stare… szlachetne złoto polskie na nowo zaświeciło! Ideałem byłoby… wesprzeć koronę… młodą i wspaniałą głową. Wtenczas ta zmęczona korona… kiedy poczułaby w sobie gładkie czoło i blond pukle… no… rozumiesz… Wtenczas Litwini nie ośmieliliby się… a rycerzom zakonu – nie wypadałoby z tej
czystej puszystej, warkoczystej
główki głowiny polską koronę strącać! Z łysej i wągrowatej –
to tak, ale nie z tego łanu lnu… z tej pszenicy pełnej bławatów.
(głaska włosy Jadwigi)
Jadwiga
(coraz bardziej marszczy twarz, wstaje z krzesła, odsuwa je, strzepuje z głowy bławaty i, oparta o poręcz, trzymając paluszek w buzi)
A
mój mąż? Muszę wiedzieć, co o tym sądzi
Wilhelm.
Matka
(uśmiech wybaczający naiwność)
A… a… ch. No – wiesz… Czy nie uważasz… żeś od kilku lat owemu młodziutkiemu księciu dziwnie zobojętniała?
(dziarsko)
Kiedy twój ojciec miał czternaście lat – to…
klękajcie narody. proszę siadać! Ha!
Matka
(z udanym oburzeniem)
Wstydź się! Nie chcę bynajmniej umniejszać… ewentualnych… przyszłych cnót
Wilhelma… ale walczyć z Krzyżakami,
meine liebe Hedwigmeine Liebe Hedwig (niem.) - moja kochana Jadwigo!, na to nie wystarczy… pyzatą buzią we flecik dmuchać albo
„Drei Lilien” śpiewać.
Jadwiga
Wilhelmowi trzeba dać podróść. Mój ojciec też musiał podróść. Zobaczysz, jak Wilhelm podrośnie – to pokaże Krzyżakom.
Matka
Załóżmy, że Krzyżacy zaczekają… bo wspólna kultura, bo cywilizacja… bo łacina, bo Horacy – ale tymczasem biedną Polskę najadą Litwini… bez wspólnej łaciny, bez wspólnej kultury i bez Cicerona. (Wpierw Polskę i natychmiast potem – Węgry!) Już cię widzę… jak tu, w tym zamku, będziesz musiała… jeść koninę ubitą na befsztyk pod siodłem poganina!
(imituje ubijanie mięsa pod siodłem)
Jadwiga
(opanowując skurcz wymiotów)
Nigdy! (
Nimmer! Przestań!)
Matka
Nie mówiąc już o tym, że będziesz musiała uczyć się litewskiego. Tu, w tym zamku… będziesz powtarzała za barbarzyńskim metrem: dupajtis-rypajtis, pierdunas-koł-tunas-kał!
[Dopisek inspicjentki:]
! PROSZĘ:
WOJOWIE
Robert P i wycofuje się tymi samymi drzwiami
[Robert Ninkiewicz (Biskup) wyszedł z drzwi po prawej stronie na scenę, nic nie mówiąc, był świadkiem kilku słów Matki, aż do zapisu „* wychodzi” - B.K.]
Matka
(z godnością)
Bądźmy jednak sprawiedliwi… w potyczkach… powtarzam… w potyczkach są za to bardzo dzielni.
[Dopisek inspicjentki:]* wychodzi
Podobno aż miło popatrzeć, jak obniżają kopie i podnoszą na nich nadzianych szaszłykowo nieprzyjaciół.
Jadwiga
Polaków? Krzyżaków?
Matka
Nie chodzi o szczegóły w tej chwili… nieprzyjaciół.
Matka
(wybucha śmiechem)
Czym?
Czasem… kwasem chlebowym… ale najczęściej kiszoną kapustą.
Matka
Mężczyznę zawsze trochę czuć.
Jadwiga
Mego taty nie czuć.
Matka
Ciut-ciut… czuć go baraniną z czosnkiem.
JadwigaW maszynopisie jest "MATKA" - to ewidentna pomyłka – to powinna być kwestia JADWIGI (i tak też jest w oryginale).
(wybucha śmiechem)
Pffeeee…
Matka
Ale Litwini – to bardzo dzielny naród.
Jadwiga
(tupie nóżką)
Nigdy nie stanie tu noga Litwina. Tu gdzie
andegaweńska księżniczka austriackiego księcia poślubiła!
(z wyrzutem)
Dlaczego
pani matka nie zamówiła poemy o naszym ślubie?
(wskazuje palcem)
Tu! Tu! Tędy! Stamtąd szliśmy.
W tej chwili blade światło zalewa przód sceny.
Słychać przyciszone głosy chóru nucącego ,,Drei Lilien”.
Jawi się orszak dzieci przebranych za królów, biskupów i dworzan. Ślub. Malutka Jadwinia otrzymuje pierścionek z rąk pyzatego chłopczyka, Wilhelma.
Nowożeńcy śpiewają duet ,,Drei Lilien”.
Brawa orszaku.
Z czego korzysta Jadwinia, wyciąga z rękawa sznur i zaczyna skakać.
Śmiechy, ale i syki.
Malutki mąż zaczyna dłubać w nosie.
Jadwiga
(śmiejąc się,
pokazuje Jadwinię)
Widzi pani matka?
Matka
Nie… niedowidzę… Zatarło się to i owo…
Jadwiga
(bierze sznur z rączek Jadwini i zaczyna skakać, coraz mocniej)
Hop! I – hop! I – hop! I – hop! Hop! Hop! Hop!
Jej tupanie
staje się ogromnym echem i fascynującym rytmem. „Drei Lilien” w układzie pop music.
W międzyczasie ślubny orszak znika
ze sceny wraz z białym światłem.
[Dopisek inspicjentki:]
mruczy
rozkręca się
Drei lillien
amok
pada
Jadwiga (stając nagle w rozkroku)
Czy to prawda, że w
Polsce jest największy sklep z solą?
Matka
(z ulgą)
Ha! Ogroooomny, mówię ci.
(tajemniczo)
(Podobno…) połączony ze starymi morzami, gdzie aż się roi od białych okrętów… dowożących…
rozumiesz… wciąż nową sól… Ale ćććśśś…
Jadwiga
Czy moglibyśmy tam zrobić wycieczkę?
Matka
To zależy od sytuacji politycznej na świecie…
[Dopisek inspicjentki:]
dym projekcja na ubieraniu
Robert P
Matka
Nawiasem mówiąc, mogłabyś posiadać te kopalnie… na własność.
(Jadwiga klaska w dłonie)
(Mogłabyś wszystkim władcom chrześcijańskim robić prezenty imieninowe z kryształowej soli… Miniaturki figury świętego Wojciecha, znanego misjonarza, zamordowanego przez barbarzyńskich Prusaków, pochowanego w Gnieźnie.
Jadwiga
Żeby go mogli sobie polizać?
Matka
Głuptula moja… Do podróżnego ołtarzyka, na odpędzenie złych duchów.
Jadwiga
A deszcz? A burza?
Matka
Widać, że nie znasz waleczności Polaków.)
[Dopisek inspicjentki:]
sukienka, włosy
przywiązuje
M, Agata + wojowie
Szpiegini
Niech biedny słowik, niechaj płaczna wdowa
za mnie wyśpiewa cierpienia dziewicy…
Szloch mi zadławia miłosierne słowa,
z bólu i żalu pęka czuła głowa,
jak pod szafotem… szyja synogarlicy…
Wchodzi BISKUP z koroną i łańcuchem. Koronuje i przywiązuje JADWIGĘ do tronu.
[Dopisek inspicjentki:]
próbuje uciec
biskup sadza ją na tronie
przywiązuj[e]
Matka
Nie martw się… Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jeszcze dwa-trzy dni, a będziesz przez samo siedzenie… czuć się tronowo… Dojdzie do tego… że w nocy nagle zachce ci się tronu… W koszuli pobiegniesz… przybiegniesz tutaj, żeby trochę posiedzieć. (głosy tuż pod oknami)
Jadwiga
A co to za głosy? To moi poddani?
Biskup
To posłowie litewscy. Przybyli właśnie do Krakowa.