26.
Tej samej wielkiej co ona pieczęci
J widział także to że byli ścięci
Za co.... że z ducha szli jasnej kobiety
Przeciw smokowi.... Coż jest smok.... prawidło...
A oto człowiek ten został zabity26
Za to ucięto jemu srebrne skrzydło
Za to ucięto mu orłowi głowe
Ze w nim leżało, wszelkie prawo nowe formą chciał ugniatać A ten go człowiek, cisnął formą starą
Prawo co wolność ducha zabezpiecza
A przy tym drugim było prawo miecza
Więc go ściął... a ten dziś z ducha się rodzi
J prawa swego wiecznego dochodzi
Jako... duch wolny w Bogu... a nie lennik
Jako duch wolny... straszny — i męczennik
Przed trybunałem.
&
Patrzcie — oto klęczy i oczy
J ręce... do was wyciąga zbroczony
Ale on gadać nie może... on jęczy
Płakać nie może... a jednak się broczy
Chwila — a gadał tą krtanią uciętą
Teraz przypomniał oto co mu wzięto
Co stracił — leząc w niepłakanym grobie
J już nie może uspokoić w sobie
Łez... i tu dysze przez krwawioną bliznę —
Co wzięto? wy mnie pytacie? Ojczyznę —
On ją miał w sercu...
— Tu
— Tak moj.... krwawniku pełno siłą
Tu, tu, ją miałeś.... tu taj było pełno
Wielkiego bardzo na nieprawość krzyku... Tu obwinienie to przed martwą siłą ... Tu wielki ducha Bog z cielesną siłą
W trumnie twe kości… 〉
〈 Co… albo przyznasz… się nam… — cicho może, Adwokat
Że tam w trumnie masz z pierzynami łoże,
I śpisz na puchu.
Cztery deski gołe… Samuel
Wiem, mój sokole… ty i w trumnie twardo, Adwokat
Głowę włożywszy pod żupana połę
Jak ptak… chudy… 〉
Co? może powiesz, że to listki puchu
Z pierzyny… którą ty sobie, leniuchu,
Posłałeś w trumnie?…
Cztery deski gołe… Samuel
Wiem, mój sokole… wiem… cztery tarcice. Adwokat
A ty ptak… głowę włożywszy pod połę…
Skąsałeś szabli żelazną głowicę,
Zjadłeś turkusy i złociste gały,
Aż ci nareszcie zęby popróchniały
I kolor głowy twej się odczerwienił…
Jaki ty blady… jak się ty odmienił…
Patrzcie na niego, nieśmiertelne duchy,
Jaki on teraz wynędzniały — suchy…
Czy jest kto… z dawnych tu jego husarzy?
Niechaj mi powie — czy z tej trupiej twarzy,
Z tej schorowanej … męką twarzy jego
Poznałby… gdyby obaczył żywego
Na czele hufców… pod chorągwią złotą?…
Boże, co robi z nas grób? gdy z tęsknotą
Czas się połączy… a godziny wiodą
Nad grobem taniec… nie przynosząc zmiany…
Ten człowiek słynął za życia urodą,
Był najpiękniejszy pomiędzy hetmany,
Patrz na tym obelisku... pracownicy
prości
Nierozumiejąc — ryli historją miłości
Historią naszej duszy - jasnej - rozkochanej
Historją tej małżenskiej razem i siostrzanej
Pary serc naszych... siostro! obejmij w ramiona
Ten kamień... tam są
imiona
a
〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b
〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c
〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉
a) 〈 Nad tamtych dębów czołem
Jeszcze je słychać gwarzą
Na nieba ciemnej ścianie… 〉
b) 〈 Śród nieba błękitnego
Tam — nad dębowym wierszchem
Coś… gada… 〉
c) 〈 Coś gadało w błękicie…
Przy dębowych konarach 〉