Pewnie… ojciec to wielka rzecz. Nie wiem, czy można by znaleźć pięciu takich ojców na całą Europę… Toteż zemsta powinna być w pewnym sensie gatunkowa… Tylko gatunkową zemstą można takiego ojca z nicości wydobyć.
Skąd?
Z nicości.
Gołymi rękami trudno w… tę nicość bić… żebym choć jaki zamek miał… Pan na zamku to dopiero pan!
Niemożebne???!
Śśśś… Ani pary z ust! Gut?
Gut! Gut! Gut!
Sznurem jak wieprza! Pod mury go wlec.
Kąśną pokrzywą po ślepiach go siec!
Aż ryłem charczącym zawyje do gwiazd!
Jaja mu skopać, kurważ jego mać!
Odrzeć ze skóry i w rany mu szczać!
I w gnoju zbrodnika ponurzyć po pas!
Aaaaa…
Szlachetny starcze, wygląda, jakbyś znał mego ukochanego ojca. Potwierdź lub zaprzecz.
To ty, zbrodniku?!
Takie to wszystko dziwne… takie niespodziewane…
Prosimy cie, Władyko!
O litość dla naszych znękanych sumień…
Błagamy cie, Władyko!
Władyko!
Gdzie wskażesz – pójdziemy!
Władyko!
Wierność naszym hasłem. Przy pierwszej okazji przyłączymy do Księstwa wszystkie zamki
Zauberloch! Zauberweg!
Naszych nóg chętny bieg!
Tak tu gorąco.
M
Żebyś ty, chmielu, na tyczki nie lazł,
nie robiłbyś ty z panienek niewiast.
Oj, chmielu, oj, niebożę,
to na dół, to ku górze,
chmielu, niebożę!
Ale ty, chmielu, po tyczkach łazisz,
niejedną pannę z wianeczka zrazisz.
Oj, chmielu, oj, niebożę,
to na dół, to ku górze,
chmielu, niebożę!
Bitte… niech król jeszcze przez okno pomacha ludziom…
Pewnie dlatego, że zimno…
Nein!
Hiul-hiul-hi-la-haaa… Dziabłaś się o kopię… nie bój się… Trafi dudek do dupli, aż mu pióra zafurczą! Ściągaj to gzło, mówię ci, bo mi się chce tu małego królewicza w try miga naheblować!
Żebyś ty, chmielu, na tyczki nie lazł,
nie robiłbyś ty z panienek niewiast…
Sei ruhig, mein Kind… cicho-cicho… To już taki los kobiet, że się boją, a potem się z tego śmieją. I mają bardzo ładne dzieci. Nosisz koronę Polski… masz być matką narodu! To nie co bądź, meine liebe Hedwigmeine liebe Hedwig (niem.) - moja kochana Jadwigo… Spróbuj, a nie pożałujesz. No, idź… bo pan Jagiełło czeka…
MLigaj, bladina ty korolewna, bo pistuchom miżdu oczy zaiwaniu!
Ratuj! To poganin! To niewierca! To staruch, co cuchnie…
Moje dziecko… Święty Efrem pisze, że święty Józef kaszlał i że plwocina z brody mu zwisała, ale że Najświętsza Panna Maryja pomimo to była do niego gorąco przywiązana, bo wiedziała, że tym większa nagroda czeka ją za znoszenie mężowej obrzydliwoty. Znoś i ty. Niechaj się spełni, coś uroczyście przed Bogiem przyobiecała. Niechaj naczynie się napełni, bo z niego dynastia… Korona Polska czeka na święto twego macierzyństwa… Amin.
Nein!