Pewnie… ojciec to wielka rzecz. Nie wiem, czy można by znaleźć pięciu takich ojców na całą Europę… Toteż zemsta powinna być w pewnym sensie gatunkowa… Tylko gatunkową zemstą można takiego ojca z nicości wydobyć.
Skąd?
Z nicości.
Gołymi rękami trudno w… tę nicość bić… żebym choć jaki zamek miał… Pan na zamku to dopiero pan!
Niemożebne???!
Śśśś… Ani pary z ust! Gut?
Gut! Gut! Gut!
Sznurem jak wieprza! Pod mury go wlec.
Kąśną pokrzywą po ślepiach go siec!
Aż ryłem charczącym zawyje do gwiazd!
Jaja mu skopać, kurważ jego mać!
Odrzeć ze skóry i w rany mu szczać!
I w gnoju zbrodnika ponurzyć po pas!
Aaaaa…
Szlachetny starcze, wygląda, jakbyś znał mego ukochanego ojca. Potwierdź lub zaprzecz.
To ty, zbrodniku?!
Takie to wszystko dziwne… takie niespodziewane…
Prosimy cie, Władyko!
O litość dla naszych znękanych sumień…
Błagamy cie, Władyko!
Władyko!
Gdzie wskażesz – pójdziemy!
Władyko!
Wierność naszym hasłem. Przy pierwszej okazji przyłączymy do Księstwa wszystkie zamki
Zauberloch! Zauberweg!
Naszych nóg chętny bieg!
Sit willekomen, frou Sumerzît,
sît willekomen, her Meie,
der mangem hôhgemüete gît
und sich mit liebe zweie.
Ich sihe mîn lieb für bluomen schin,
min lieb für vogel singen;
min lieb daz kann wol twingen
und owê, lieb, solt ich mit liebe ringen!
Sit willekomen, frou Sumerzît,
sît willekomen, her Meie,
der mangem hôhgemüete gît
und sich mit liebe zweie.
Pax vobiscum. Niosę odpowiedź kapituły na prośbę księżniczki Jadwigi o utrzymanie ważności ślubu, który zawarła była dzieckiem. Kościół stoi oczywiście po stronie prawa. To jasne. Honor danego przyrzeczenia… potwierdzony świętym sakramentem. Niemniej w interesie… to znaczy, w dobrze rozumianym interesie Korony Polskiej… w interesie całego narodu… Kościół – Matka nasza – nie może nadal uznawać ważności małżeństwa zawartego ongiś… przez nieświadome swych późniejszych obowiązków… dzieci. Dziś palec Boży inny kierunek wskazuje… A co palec Boży wskaże, tego żadna guma nie wymaże! Nic dodać, nic ująć.
Dlatego czytam co następuje: Jadwiga, z Bożej łaski królowa Polski, przez niewprawną pomyłkę swych prawnych opiekunów jako dziecię jeszcze zawarła nieważne małżeństwo z nieważnym księciem austriackim, którego krakowscy mieszczanie i szlachcice przepędzili z miasta Krakowa, po czym w dobrze rozumianym interesie Korony Polskiej Biskupi Polscy pobłogosławili, co ważne dla Korony Polskiej i unieważnili, co nieważne dla Korony Polskiej… Amin.
Nieeeeeee!
Chciał Austryjak królem być, królem być, królem być,
ale dostał kopa w rzyć, kopa w rzyć, buch!