10 Sussex Mansions S.W.7
2.6.47
Drogi Kaziu. – Dziękuję Ci za list z 26 maja, który dopiero dzisiaj nadszedł. Co do
Mischla, przypominam sobie, że prawdziwy filosemita
Tonio Sobański zawsze opowiadał, że w
Hollywood staje się antysemitą. Jak wytłumaczyć
Mischlowi, że w
Londynie nie było żadnych dyskryminacji, że przeciwnie, płaszczono się nieraz przed parchatymi? (Przepraszam). Przecież nie uwierzy. List odesłałem. Proszę o zwrot
„Odrodzenia”, bo to nie moje. Nie pamiętam dokładanie treści listu
Mischla do Ciebie, ale nie wydał mi się agresywny.
Wątpię, czy
Jarosław ze mną się tu zobaczy: przypuszczam, że będzie się bał. Poza tym ma tu przyjechać
Brzechwa.
Dąbrowska podobno nie. Nic nie wiem o personaliach
BorejszyInformacja nieprecyzyjna. Jerzy Borejsza w swym życiorysie napisał: „Urodziłem się 14 lipca 1905 r. w Warszawie, z ojca Abrahama Goldberga i matki Anny Różańskiej, rozwiedzionych w 1909 r. Rodzina ojca z jakichś historii wojskowych za caratu nosi częściowo nazwisko Borejsza, częściowo Goldberg” (cyt. za: E. Krasucki, Międzynarodowy komunista. Jerzy Borejsza biografia polityczna, Warszawa 2009, s. 23). E. Krasucki objaśniał: „W kwestii nazwiska «Borejsza» owe «historie wojskowe za caratu» nie tłumaczą wszystkiego. Jest oczywiście faktem, że posługiwano się nim, aby uniknąć niezwykle uciążliwej, trwającej 25 lat służby w wojsku carskim, ale rodzina przywiązywała do niego znaczenie wykraczające poza ten czysto pragmatyczny powód. Czesław Miłosz napisał swego czasu, że Borejsza to «malownicze nazwisko, ale przybrane», i już o samym Jerzym w omawianym kontekście: «stylizacja również w życiu na rubasznego szlachciurę, choć to było tylko maską». Myli się jednak poeta, przypisując nazwisku szlacheckie konotacje, gdyż jego źródłosłów prowadzi w zupełnie inne kulturowo rejony. «Borejsza» to fonetyczne przetworzenie hebrajskich słów otwierających Księgę Rodzaju: «na początku Bóg stworzył…». Po wielu latach do tej etymologii nawiąże Antoni Słonimski, pisząc w swoim Alfabecie wspomnień: «gdy jeszcze światło nie oddzielone było od ciemności, nie było Związku Literatów i tramwajów, duch Borejszy unosił się nad wodami». W rodzinie Goldbergów nazwisko to – w rzeczywistości odziedziczone po babce Abrahama ze strony ojca – przybierali ci, którzy w swoim życiu zawodowym zajmowali się pisaniem. Byli wśród nich zarówno literaci, jak i publicyści. Spośród nich na przywołanie zasługuje z pewnością osoba Menachema Borejszy (1888-1949), starszego brata Abrah-ma, który do historii literatury przeszedł jako wielki poeta języka jidysz” (tamże, s. 23-24). poza tym, że naprawdę tak się nazywała jego matka. Zaproszenie na konferencję dla Ciebie to istotnie lekka przesada. Za dwa tygodnie ukażą się w
„Wiadomościach”T. Terlecki, O standard moralny emigracji; S. Zahorska, Połów dusz, „Wiadomości” 1947 nr 25 (64) z 22 czerwca. artykuły
Terleckiego i
Zahorskiej na temat „łowienia pisarzy emigracyjnych” przez
régime.
GrabowskiW kraju wydał tom Anna. Opowieść, Katowice: „AWIR” 1946. wystąpił ze związku dziennikarzy i podobno podpisał jakieś umowy. Tak samo
KuncewiczowaKuncewiczowa wydała w 1948 r. w kraju w wydawnictwie „Wiedza” wznowienie powieści Cudzoziemka oraz tomu wspomnień Klucze (Londyn: „Nowa Polska” 1943).. To nieopisana para. Myślę o
niej i o
Kuncewiczu. On podobno liczy na to, że po śmierci
Raczkiewicza zostanie
Prezydentem i opowiada, że jego stanowisko polityczne spowodowało, że
Kuncewiczowa nie dostała Nobla.
W plotce na temat rzekomej mojej pracy o
Kościuszce nie ma ani słowa prawdy poza tym, że zajmuję się dorywczo drobnym epizodzikiem bez znaczenia (ale dziwnym ze względu na rezonans niezrozumiały) z jego życia
Zob. list http://tei.nplp.pl/document/452. Pisałem już do
Kukiela z prośbą o wskazówki co do Twych zapytań, zajrzę do
Korzona. Ale dlaczego się nie zwrócisz do
HaimanaGrydzewski, uznając go za „kościuszkowca”, miał na myśli głównie dwie jego nowe wówczas książki: Kościuszko in the American Revolution (New York 1943) i Kościuszko, Leader and Exile (New York 1946)., przecież to najwybitniejszy chyba dziś kościuszkowiec.
Mikołaj Chopin był na pewno w milicji.
Jak Ci pisałem,
„Gazety Polskiej” tu nie ma. Także nie ma
„Ateneum”. Tutaj w
„Dzienniku” śmieli się, kiedy powiedziałem, że chcesz paczki posyłać
Geniowi, dodali, że on powinien Ci posłać, bo jest dygnitarzem. Teraz dostałem list od
Ireny, że
Genio bardzo porządnie się sprawuje i że ma trudną sytuację.
Tuwimowie zaadoptowali sierotę. Nazywa się
EwaW lutym 1947 r. Tuwimowie zaadoptowali dziewczynkę. „Ewa straciła rodziców podczas wojny. Trafiła do domu dziecka. Po wojnie po część dzieci zgłaszali się członkowie rodziny, po nią nikt. «Ale pewnego dnia ubrano mnie starannie, zawieziono do Warszawy, do mieszkania na Wiejskiej, gdzie mieszkali Tuwimowie. Stali oboje w przedpokoju. On siwy, bardzo szczupły i kruchy, z laską. Wyglądał na starca, choć miał dopiero pięćdziesiąt trzy lata. Uśmiechnął się z rozczuleniem, a jednocześnie miał wzrok jakby płonący(...). Mama, Stefania, piękna, elegancka, wyglądała dużo młodziej, mino że byli rówieśnikami» - wspominała Ewa [...]. Miała mówić do nich «ciociu» i «wujku», ale szybko stali się dla niej mamusią i tatusiem” (M. Urbanek, Tuwim, wylękniony bluźnierca, Warszawa 2013, s. 231-232).
Czy przestałeś już pisać? Może byś przysłał wiersze.
Ściskam
Was serdecznie.
M.