6.6.66
Kochany Mietku!
Czy wiesz, że poczta już nie istnieje? Dawniej woły ciągnęły wóz drabiniasty przez Alpy, teraz i to nie. Tu po strajku pocztowym zapowiadają strajk kolejowy, u Was trwa strajk morski, zostaje poczta lotnicza. Żadnych pism nie dostaję od dwóch tygodni. Jeśli recenzja w „Wiad[omościach]” ukaże się w czasie tego paraliżu, przyślij mi numer lotniczo.
Chcielibyśmy w czerwcu przyjechać do Londynu. Piszę do Antoniego, może ma jakieś mieszkanie na horyzoncie.
Ściskam Cię serdecznie. Napisz, jak można złamać palec u nogi.
Kazimierz