Strona tytułowa (0)
[0] Noc. Cela (0)
[a] Noc. Korytarz Cytadeli (0)
[b] Dzień. Izba przesłuchań z rozjaśnienia (0)
[1] Dzień. Izba przesłuchań (0)
[2] Wieczór. W celi (0)
[3] Wieczór. Izba przesłuchań (17)
1.
Tam jest krzesło, proszę, może pan sobie siadać. Dobrze, że przy aresztowaniu wymienił pan od razu prawdziwe nazwiskoTuż po zatrzymaniu przez stójkowego Waszkowski przedstawił się jako „Wilczkowski”. Kiedy został odprowadzony przez rewirowych do cyrkułu VII, wyjawił tam swoje prawdziwe nazwisko.. Cenimy tu ludzi odważnych. Nie lubimy zaś zabawy w zgadywanki. Dzisiaj, kiedy wszystko jest już w naszych rękach – no, prawie wszystko! – takie zabawy do niczego nie prowadzą.
2.
(do Protokolanta)Odpowiada jak mądry polityk.
3.
Jest pan. Jest pan z pewnością!
4.
Zgadza się pan ze mną, Iwanie Pawłowiczu, że mądrości politycznej nikt już dzisiaj nie mierzy wiekiem. Ten oto młody człowiek zdaje się być potwierdzeniem mojej tezy.
5.
Ale niech go pan nie słucha. Być może udaje...
6.
Zanim przystąpimy do rzeczy... Przed pana wejściem rozmawialiśmy na korytarzu z Iwanem Pawłowiczem o pewnym zagadnieniu, które i pana może zaciekawić.
7.
Dotyczy ono ludzi zamieszkałych w tym kraju, doprowadzonym waszym nierozważnym działaniem na skraj przepaści. Jaka też ta młodzież będzie? Czego się na waszych błędach nauczy? Iwan Pawłowicz jest pesymistą. Uważa, że raz wznieconego ognia nie da się tak łatwo ugasić. Im mniej ma się doświadczenia, tym bardziej grzęźnie się w nierozważnych działaniach. Ten pesymizm wynika bardziej z pana osobistego usposobienia.
8.
Nie podzielam go. Źródła buntu przestają istnieć. A powstanie ostatecznie upadło. Czyż nie mam racji?
9.
Proszę, niech pan pije... To, co jeszcze daje znać o swoim istnieniu, to garstka niedobitków. Bez sieci organizacyjnej, bez pieniędzy, bez nadziei...
10.
Zatem przystąpmy do rzeczy. Wprowadzić stróża.
11.
Na pewno?
12.
Ma się rozumieć... (po wyjściu Stróża) Szczerze mówiąc, nie mieliśmy zupełnie pewności, czy pan aby mówi prawdę. Musieliśmy się upewnić.
13.
(ostro)Co mianowicie?
14.
Bez pośpiechu, mój panie.
15.
Cóż pan na to?
16.
W porządku. Dostanie pan więc papier, pióro i atrament.
17.
I niech pan, proszę, na przyszłość zapamięta, że my tu mamy dużo czasu.
[c] Noc. Cela (0)
[4] Poranek. W celi (0)
[d] Noc. Korytarz (0)
[5] Wieczór. Izba przesłuchań (15)
1.
(odkłada czytaną gazetę, „Moskiewskie Wiadomości”)Panie Waszkowski, może tym razem zawiódł pana talent? Bo przecież pan umie pisać. No, choćby nekrolog, który zamieściliście po straceniu Traugutta. Poznać tam dobry styl...
2.
A tu nagle talent zawodzi.
3.
TUCHOŁKOSłusznie. Był pan nim. Do niedawna. Ostatnim.
4.
TUCHOŁKOJak sam pan widzi, to uznanie udzieliło się nawet pułkownikowi Griszynowi.
5.
A więc pan posiada zmysł polityczny, dzięki Bogu.
6.
Rzeczywiście mówił mu pan coś takiego?
7.
A ja jednak spytam. Sądzi pan, że istnieje możliwość, aby ta walka trwała nadal?
8.
Otóż to! I od tego miejsca winniśmy rozmawiać.
9.
Chciałbym o coś jeszcze spytać. Może pan sądzi, że powieszono zbyt mało winnych? Zbyt mała ich liczba powędrowała na zesłanie? Zbyt nieliczni zginęli w polu?
10.
Nie chcielibyśmy stracić zaufania w pańskie rozeznanie sytuacji.
11.
Samotnikom tutaj bywa gorzej. Proszę się lepiej zastanowić.
12.
Nie mam nic przeciwko temu.
13.
Waszkowski. Zdążył go pan poznać?
14.
(zabierając się do wyjścia)Jakże by mogło być inaczej, Kiryle Michajłowiczu. (z udaną zazdrością) Że też pan ma zawsze tak dużo czasu.
15.
(w progu)Bóg z panem. (wychodzi)
[6] Wieczór. W celi (0)
[e] Noc. Korytarz (II) (0)
[7] Dzień. W izbie przesłuchań (0)
[f] Miejsce kaźni (0)
[8] Wieczór. W izbie przesłuchań (24)
1.
I to z jaką niecierpliwością!
2.
Tak pan sądzi? (sięga do teczki) Czytaliśmy także pańskie listy do Sikorskiego i do rodziców...
3.
Mój Boże, pan jest jednak bardzo naiwny. Czemu chciał pan nas oszukać? Sądził pan, że strażnik nie zawiedzie zaufania?
4.
Szkoda. Prowadzi pan ciągle podwójną grę. Nie warto, panie Waszkowski.
5.
Może więc skończymy już te zabawy? O zdrowie rodziców proszę nas w przyszłości pytać. Postaramy się, być może, zaspokoić pańską ciekawość.
6.
O, nie, mój panie! Najważniejsze czynności mamy jeszcze przed sobą.
7.
Staramy się zaspokoić jego ciekawość, Iwanie Pawłowiczu.
8.
Śledczych, rzecz jasna. Interesuje nas napad na Bank Królestwa, w którym pan brał udział.
9.
Niech pan nam nie przerywa! Interesuje nas napad, który zorganizował pan na Bank Królestwa. Kto był autorem planu?
10.
Tym łatwiej ona przychodzi, że pozostali wspólnicy uszli na razie sprawiedliwości i pewnie nieźle się teraz bawią w Paryżu.
11.
Myśli pan o tym, który się załamał? Jemu też nic nie grozi. Przecież powiesił się, nim dostarczył pan mu fałszywych dokumentów i zanim zdołał pan go odprowadzić na dworzec. No cóż? Zdarzają się i takie przypadki.
12.
Dla pana Waszkowskiego nie ma to z pewnością wielkiego znaczenia, Iwanie Pawłowiczu. Musiała to być chyba przykra niespodzianka? Widzi pan, niekiedy oto ludzie sami wymierzają sobie sprawiedliwość.
13.
Nie będę się sprzeczał. Wróćmy do faktów. Powstanie było wówczas w pełnym toku. Narzekaliście stale na brak pieniędzy.
14.
Podatki, które ściągaliście bezkarnie, już nie wystarczały?
15.
Ale o tym, że trzeba zorganizować napad, był pan przekonany, czy tak?
16.
I tak dochodzimy do sedna sprawy. W banku mieliście swoich ludzi?
17.
Dziwiliśmy się niekiedy podczas przesłuchań, jak to było możliwe – innymi słowy: jaka była siła tamtej trucizny, którą zaszczepialiście ludziom – że nawet wzorowi urzędnicy, od lat sumiennie wykonujący swoje obowiązki, przyzwoici obywatele stawali się nagle, z dnia na dzień, przestępcami, przekreślając przestępczym postępowaniem całe swoje poprzednie, często nieskazitelne, życie?
18.
Słowa!
19.
Zostawmy lepiej te rozważania. A więc ustaliliście, jak najlepiej zorganizować napad i kiedy w banku znajduje się najwięcej pieniędzy.
20.
To duże walory, panie Waszkowski. Złoto, pieniądze, listy zastawne.
21.
Owszem. Pieniądze znajdują się w banku angielskim. Nie zdołano ich wydać do końca.
22.
Przeciwnie! Pańska. Chcieliśmy to też właśnie panu uprzytomnić.
23.
Bo widzi pan, sąd angielski nie zamierza nam ich wydać.
24.
Musimy im udowodnić, że zdeponowany w Londynie kapitał pochodzi z rabunku. Teraz już pan rozumie?
[9] Wieczór. W celi (0)
[g] Miejsce kaźni (0)
[10] Dzień. Izba przesłuchań (12)
1.
Może jednak wyjaśnimy najpierw panu Waszkowskiemu, skąd owe porządki? Widzę, że to go ciekawi, czyż nie mam racji?
2.
Iwanie Pawłowiczu, niechże pan mówi po ludzku. Zaprosiliśmy konsula White. Otóż chcemy, aby poczciwy Anglik usłyszał potwierdzenie tego, co nam pan napisał.
3.
Co?
4.
Nie ma pan nadziei?
5.
Panie Waszkowski, nikt z nas nie potrzebuje pańskiej śmierci. Niech pan, proszę, nie zapomina choćby o łasce cesarza.
6.
(twardo)Nie.
7.
Zadowolony pan, ekscelencjo?
8.
Zdaje się, że byłoby najlepiej, gdyby pan Waszkowski własnoręcznie, w obecności pana konsula, napisał podobne oświadczenie.
9.
Wypowiadał pan, panie konsulu.
10.
Zdolny, pewny siebie.
11.
Cel się liczy. Nie motywy.
12.
To nie interesuje z pewnością pana konsula. Można więźnia odprowadzić do celi!
[11] Wieczór. W celi (0)
[h] Korytarz (0)
[12] Dzień. W izbie przesłuchań (11)
1.
Słyszałem, że chce mnie pan widzieć.
2.
Ależ niech pan prosi.
3.
Ano, podobno.
4.
Na miłość boską, po co, panie Waszkowski?
5.
Daj pan spokój.
6.
Pan oszalał.
7.
Nic nie rozumiem. Pan chce uciec?
8.
No, dobrze, dobrze. Fantastyczny pomysł. Ale nam już ta pieczątka nie jest wcale potrzebna, drogi panie.
9.
Nikt się nie będzie nią posługiwał. To już zamknięta przeszłość. Niech się pan nie fatyguje.
10.
Niestety. Ja oczywiście wierzę, że pan jest człowiekiem honoru i że zależy panu na odzyskaniu tej pieczęci. I że pan by do nas wrócił. Niech mnie pan jednak zrozumie. Gdybym zameldował o tym zwierzchnikom, podejrzewaliby, że zbzikowałem. (śmieje się) To tak już bywa w urzędach. Tuchołko zgłupiał i prosi o wypuszczenie skazańca na kilka godzin pod słowem honoru.
11.
Dosyć! Zapomina pan, że niczego tutaj nie wolno się domagać. (łagodniej) Jest pan po wyroku. Może pan prosić o spowiednika.
[13] Dzień. W celi (0)
[0] Wieczór. Cela (0)
[i] Korytarz (0)